Witaj!
Opisany przez Ciebie problem spędza sen z oczu wielu córkom i, niestety, bardzo trudno jest się z niego wyzwolić. Problem ten dotyka w szczególności jedynaczki, które prowadzą samotną walkę z jednej strony z własną mamą, z drugiej strony z wyrzutami sumienia. Najgorsze jest to, że taka splątana relacja z mamą potrafi doprowadzić do rozpadu związek, nawet małżeństwo córki (opisałam kiedyś ten problem od strony syna). Dlatego cieszę się, że zdecydowałaś się do nas napisać.
Na temat relacji matki i córki można napisać grubą książkę, może nawet kilka. Postaram się jednak w skrócie nakreślić najważniejsze aspekty sprawy.
Po pierwsze, od dnia narodzin włącznie, dzieci oddalają się od swoich rodziców. Jest to naturalna sprawa, co więcej, rodzice powinni zachęcać swoje dzieci do samodzielności, ponieważ wychowują je nie dla siebie, ale dla świata. "Uwieszanie się" na własnych dzieciach jest niczym innym jak lękiem przed samotnością. Jednak z tym problemem rodzice muszą radzić sobie sami, zaś zrzucanie go na dzieci można spokojnie nazwać egoizmem.
Opisany przez Ciebie problem znany jest pod hasłem syndromu pustego gniazda. Dotyczy on rodziców, których dzieci osiągnęły dorosłość i wyprowadziły się z domu, bądź zaraz to zrobią. Dojrzali rodzice pomagają dzieciom w usamodzielnieniu się i tym samym otwierają nowy etap swojego życia, którym potrafią i chcą się cieszyć. Natomiast rodzice niedojrzali, za wszelką cenę próbują powstrzymać proces usamodzielniania się dzieci, gdyż sami nie potrafią lub nie chcą samodzielnie funkcjonować.
W przypadku Twojej mamy operacja usunięcia jajników mogła w sposób znaczący przyczynić się do nasilenia problemu, jednak nie z powodu hormonów, ale z powodu utraty poczucia kobiecości i związanego z nią lęku.
Zdaję sobie sprawę z tego, że sytuacja z mamą jest dla Ciebie obciążająca, jednak jej zmiana będzie wymagała bardzo dużo pracy (głównie nad sobą) i bardzo dużo czasu (mierzonego nawet latami). Dobrze byłoby, abyś znalazła wsparcie w bliskiej osobie lub psychoterapeucie. Jedyną możliwością zmiany - uzdrowienia Twojej relacji z mamą jest wyznaczenie zasad oraz granic, których ani mama, ani Ty nie będziesz przekraczać. W tej kwestii pomocna mogłaby się okazać współpraca z psychoterapeutą, gdyż funkcjonując w tej relacji od długiego czasu, możesz mieć trudności z określeniem własnych potrzeb i własnych granic.
Weź też proszę pod uwagę to, że ulegając emocjonalnemu szantażowi mamy, nasilasz tylko problem. W ten sposób bowiem pokazujesz mamie, że nie istnieją granice, których nie może przekroczyć.
Podstawą do rozpoczęcia pracy nad zmianą tej relacji jest uwolnienie się od wyrzutów sumienia. Dopóki będziesz czuła, że żyjąc swoim życiem krzywdzisz mamę, dopóty sytuacja nie ulegnie zmianie. Jest to najtrudniejsza część całego procesu. Dlatego bez wsparcia ze strony bliskiej osoby lub psychoterapeuty, trudno ruszyć z miejsca, gdyż zawsze w uszach pogrywa myśl "przecież mama ma tylko mnie, jestem jej to winna".
Im wcześniej rozpoczniesz pracę nad zmianą relacji z mamą, tym będzie to dla wszystkich łatwiejsze. Twoja mama z każdym rokiem coraz trudniej będzie akceptowała jakiekolwiek zmiany, tym samym jej zachowania będą się coraz bardziej polaryzować i stawać częścią jej osobowości.
Pozdrawiam Cię ciepło i trzymam kciuki za poprawę sytuacji!