Jak sobie poradzić z nerwowością i niską samooceną?
Cześć, Mam 16 lat i w sumie sama nie wiem, czy coś mi dolega, czy to zwyczajne dojrzewanie. Zaczęło się rok temu, mianowicie siedząc w jakimkolwiek miejscu publicznym zaczynałam się denerwować, byłam pewna, że zwymiotuję lub zaczynałam się dusić. Nie chodziłam wtedy do kościoła i nie znosiłam wolnych chwil na lekcjach - wtedy dopadał mnie ten problem. Aktualnie zdarza się to zdecydowanie rzadziej, ale czasami tak. Posiadam także uczucie swojej bezwartościowości. Nie mam się za mądrą, ładną, ani w jakikolwiek sposób interesującą, wręcz przeciwnie. Czasami czuję, że przyjaciele akceptują mnie z litości, a dla rodziców jestem tylko przeszkodą. Mało rzeczy mi wychodzi, uwierzcie. Pewnie można pomyśleć, iż to kolejna sfrustrowana nastolatka, może tak, ale piszę aby się dowiedzieć. Za każdym razem, gdy ktoś wypomina mi błąd czuje swoją beznadziejność, wiem, że nie wszystko musi mi wychodzić, ale to boli i już nie walczę w większości spraw. Wieczory w ciągu tygodnia spędzam przed komputerem, w weekendy czasem gdzieś wyjdę. Nie umiem się dobrze bawić, wszędzie wymagana jest pewność siebie, której nie mam. Jestem dość nieśmiała. Może faktycznie doszukuję się problemu tam, gdzie go nie ma? Chciałabym umieć cieszyć się tym co mam, zaakceptować siebie i żyć. Poradźcie, albo powiedzcie, że to minie z wiekiem…