Jak zmusić alkoholika do leczenia?
Mam męża alkoholika, tzn. on tak nie uważa, wypija dziennie, od kilku lat, 10-15 piw, robi awantury, znęca się nad nami fizycznie i psychicznie, wyrzuca jedzenie, na które nie daje pieniędzy, gdyż uważa, że za dużo „żremy”, a on za to płacić nie będzie. Niszczy wszystko i wszystkich, po wizycie policji jest jeszcze gorzej, niszczy meble, garnki, talerze i nas, wszyscy chodzą wystraszeni i znerwicowani. Jedzenie, które szykuję dzieciom wieczorem, potrafi wstać w nocy np. o 3 i wyrzucić psom, a dzieci są głodne. Syn chodził na praktyki zimą 8 km w jedną stronę pieszo, bo miał przebity rower przez tatę, w domu wyłącza nam telewizor, prąd, nikt nie ma prawa tu wejść, bo go wygoni, atmosfera jest gorsza niż na pogrzebie, a my nie wiemy, co kiedy wymyśli, obecnie zapowiedział, że taką nam urządzi Wielkanoc, że do końca życia zapamiętamy, więc już psychicznie wszyscy są załamani. Na leczenie nie chce iść, gdyż uważa, że nie jest alkoholikiem, pije tylko piwo i to dlatego, że chce, a pije, bo to nasza wina, bo zawsze znajdzie się jakiś powód. Gdzie mam zwrócić się o pomoc i jakie mogą być konsekwencje, gdy się dowie, boję się, że nas zabije, gdyż podczas ataku ma bardzo dziwne oczy, a z ust idzie mu piana.