Jednoczesna chęć bezwarunkowej akceptacji i niezależności u 20-latki

Mam 20 lat. Jestem prawie wrakiem człowieka. Moja matka, na moje pytanie, czemu przestała się mną interesować, powiedziała "chcesz mieć prawa dziecka, a przywileje dorosłego." Nie mieszkam od roku z rodzicami. Czuję się, jakby moi rodzice nie żyli, a nawet gorzej, bo wymazali mnie z historii, udają na ulicy, że mnie nie widzą. Z jednej strony chcę być bezwarunkowo zaakceptowana, brakuje mi tego, z drugiej chcę niezależności. Jaka jest tego przyczyna?
KOBIETA, 20 LAT ponad rok temu

Dzień dobry. Nie do końca rozumię co wynika z pani opisu - czy to, że w wyniku wyprowadzki z domu rodzice przestali się do Pani odzywać? Wyobrażam sobie, że musi to być bardzo trudne jeżeli tak się stało. Czy są jakieś inne przyczyny z powodu których rodzice nie odzywają się do Pani. Jeżeli istnieje taka mozliwość polecam wizytę u psychologa, gdzie doklasnie będzie Pani mogla opisac swoja sytuację i obiektywnie na nia spojrzeć. Pozdrawiam.

0

Konflikt, który Pani opisuje, to zależność kontra niezależność; być równocześnie blisko z innymi, czuć się zaopiekowanym,ale i wystarczająco daleko, by czuć wolność wyborów i decydowania o sobie. Każdy z nas boryka się z tymi sprzecznymi potrzebami.
"Wystarczająco dobrzy" rodzice potrafią odpowiednio dawkować te dwa bieguny miłości. Wiedzą, że nawet małe dziecko chce o sobie decydować, a nawet bardzo dorosłe dziecko wciąż potrzebuje wsparcia i pogłaskania.
Przypuszczam, że przeżywa Pani ten naturalny konflikt bardziej niż inni, dlatego, że rodzice nie potrafili/nie potrafią obu tych potrzeb respektować.
Żeby ten deficyt i poczucie rozdarcia nie dręczyły Pani do końca życia, może Pani nadrobić braki w trakcie psychoterapii.

http://www.krakowpsycholog.com.pl/

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty