Kryzys po 11 latach związku

Jesteśmy z partnerem 11lat razem. Od roku mamy kryzys. Od 3 lat nie ma miedzy nami fizycznej bliskości. Jest dużo przytulania, mówienia "kocham Cię". Jednak żyjemy jakby obok siebie. Czasem myślę, że nie mogłabym być z nikim innym, a czasem, że mogłabym ale boję się być w razie czego sama. Raz, że to miłość i kryzys, a raz, że to przyzwyczajenie. Zdarzają się przykre słowa na mój temat od partnera a potem sielanka. Bardzo źle to na mnie wpływa i nie wiem co dalej oraz jak ratować ten zwiazek.
KOBIETA, 28 LAT ponad rok temu

Witam
Przede wszystkim warto zastanowić się
co było przyczyną wystąpienia kryzysu.
Może barierą są kłótnie, niewyjaśnione
spory czy ukryte żale… Może jakieś
zdarzenie czy „przyjacielska przysługa”
Nie należy jednak rozpatrywać tego
w kategoriach czyjejś winy. Raczej jako
szansę na rozwiązanie problemu.
Na pewno nie wolno tego dłużej tak zostawiać.
Problem sam się nie rozwiąże.
Unikanie tematu jedynie oddala Państwa
od siebie, a problem pozostaje nierozwiązany.
Myślę, że najlepszym wyjściem będzie szczera rozmowa.
Najlepiej podczas weekendu, bez pośpiechu,
gdy będziecie zrelaksowani. Proszę wybrać miejsce,
gdzie nikt nie będzie Wam przeszkadzał.
Wyjaśnijcie sprawę i zastanówcie się,
co utrudnia, co trzeba zmienić.
Jeśli nie będziecie w stanie poradzić sobie sami,
to zachęcam Państwa do psychoterapii,
która jest najskuteczniejszym sposobem dotarcia
do przyczyny i znalezienia właściwego
rozwiązania problemu .
Pozdrawiam serdecznie

0

Witam Panią. W napisanym przez Panią poście najbardziej zwraca moją uwagę to co napisała Pani na jego końcu. Chodzi o przykre słowa na Pani temat ze strony partnera (a potem sielanka) oraz, że chce Pani ratować ten związek. Mam pewne podejrzenia, że może Pani doświadczać ze strony partnera przemocy psychicznej. Jest taki charakterystyczny dla przemocy cykl. Najpierw narastanie napięcia, później wybuch, następnie faza "miodowego miesiąca", w której są przeprosiny i/lub zachowanie jak gdyby nic się nie stało. Do ratowania związku potrzeba zaangażowania obu stron. Nie dostrzegam w Pani poście takiej woli Pani partnera. Jeśli doświadcza Pani przemocy proszę pomyśleć o swoim bezpieczeństwie i znaleźć w Poznaniu instytucję zajmującą się przeciwdziałaniem przemocy. Pozdrawiam Panią
http://piotrantoniak.pl/

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty