Nie radzę sobie już sama i boję się, że wszystkich zawiodę. Jak poprosić o wsparcie?

Mam na imię Karolina, mam 21 lat i mieszkam obecnie w Poznaniu. Cały rok nie pracowałam, najpierw do moich studiów zaocznych dołożyłam dzienne i dlatego zrezygnowałam z pracy, po pół roku z nich zrezygnowałam i przeszłam na zasiłek dla bezrobotnych, żeby w spokoju skończyć studia zaoczne i kiedy już je skończyłam spadło na mnie tyle problemów…

Są błahe, wiem, ale nie umiem sobie z nimi poradzić, przytłaczają mnie. Znalazłam pracę, ale już po paru dniach doszłam do wniosku, że to nie dla mnie - szukam nowej, chodzę na rozmowy kwalifikacyjne, oferty są, ale pracę mogłabym zacząć dopiero za 2 tygodnie, a nikt nie chce tyle czekać. Nie mogę mieć przerwy w zatrudnieniu, bo potrzebuję pieniędzy. Nie zwolnię się dopóki nie będę miała pewności, że mam inną pracę.

Do tego czuję się taka samotna… Mój chłopak, z którym mieszkam, ciągle jest w pracy, mój kochany dziadek umiera - codziennie jest gorzej. Przez jakiś czas był u mnie młodszy brat, bo chciałam ulżyć rodzicom w opiece nad dziadkiem. Dzisiaj wyjechał, a ja czuję się taka samotna. Nie mam żadnych bliższych przyjaciół, nie mam się z kim spotkać, siedzę i płaczę. Na co dzień jestem radosna i wesoła. Nie pokazuję, że mi źle.

Czasami tak sobie myślę: jestem dopiero na początku mojego życia, ale co mnie w nim czeka? Praca, której nie chcę, ciągły strach, że sobie nie poradzę, dzieci, którym nie będę umiała zapewnić dobrego życia? Boję się, bardzo się boję życia. Mimo że mam rodzinę, kochanego chłopaka, czuję się sama, czuję, że z niczym nie daję sobie rady, że wszystko mnie przerasta.

Kiedy jestem z kimś wiem, że sobie ze wszystkim poradzę, to ja wszystko planuję w moim związku z chłopakiem, ja podejmuję decyzję, on myśli, że jestem silna, wszyscy tak myślą. Kilka razy się przy nim rozkleiłam. Mówiłam mu co czuję, ale on chyba nie przywiązuje do tego wielkiej wagi - uważa, że to chwilowe i przesadzam.

Ja wiem, że te wszystkie sprawy są błahe, ale nie umiem sobie z nimi poradzić. Najbardziej boję się okazać słabość, boję się, że wszystkich zawiodę, najbardziej tatę - mama by pewnie zrozumiała. Nie wiem czego chcę od życia, chcę tylko, żeby wszyscy byli zadowoleni. Przepraszam, że tak długo - nie umiałam opisać tego krócej.

KOBIETA, 21 LAT ponad rok temu

Witam!

Jesteś młodą kobietą i dopiero wchodzisz w dorosłe życie, a mimo to wzięłaś na siebie wiele spraw. Nie musisz być ciągle silna i radzić sobie ze wszystkim. Nie o to w życiu chodzi. Musisz nauczyć się, że pokazanie innym, że jest Ci źle, czy że nie umiesz sobie dać sama rady, to nie jest słabość. To jest normalna ludzka potrzeba - mieć wsparcie osób bliskich.

Może stąd bierze się Twoja samotność - dajesz wsparcie wszystkim bliskim osobom, a od kogo je bierzesz? Ja zrozumiałam, że tylko dajesz. Nie da się tak długo wytrzymać, kiedyś potrzebna jest pomoc. Pomimo trudnej sytuacji w domu, możesz powiedzieć rodzicom, co przeżywasz, jak się czujesz. Oni znają Cię najlepiej, powinni zrozumieć i pomóc Ci tak, jak Ty im pomagasz.

Twój chłopak też musi wiedzieć, jaka jesteś naprawdę. Nie decyduj za oboje, nie bierz na siebie całej odpowiedzialności. On też może Ci pomóc, wspierać Cię. Dzielisz z nim swoje życie, więc powinien wiedzieć, co się dzieje. Postaraj się wyciągnąć rękę o pomoc i nie bój się. Masz do tego prawo. Pomagasz innym, oni mogą pomóc Tobie. 

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty