Nie radzę sobie sama ze sobą
Witam... Mam na imię Natasza, mam 15 lat... Nie wiem, czy dobrze robię, że tu piszę... Ale już nie mam do kogo się zgłosić o wsparcie... Mam już kompletnie dość tego życia... Wszystko mnie męczy:( nic mi nie wychodzi:( Mam głupie myśli samobójcze... chciałabym zasnąć i się nigdy nie obudzić... Te myśli są wykańczające... czy jest jakaś szansa, by one minęły?? Bym normalnie żyła?? Wychowuje mnie tata z babcią... Do taty się nie mogę zwrócić, ponieważ jest po operacji, miał przeszczep zastawki sercowej... a babcia zajmuje się moimi 2 braciszkami... Są mali, więc potrzebują opiekuna... a ja jestem już na boku:(
Czuję się samotna... Siedzę sama w pokoju... nie mam ochoty na nic... Zawsze tańczyłam, ale nie mam na to siły:( Miałam przyjaciółkę, ale była starsza ode mnie o 12 lat... to była kobieta mojego taty... ale on stchórzył... zostawił ją, jak było już coraz gorzej z jego zdrowiem... i ona zostawiła mnie:( widocznie nie zasługuję na przyjaciela:( co ja mam zrobić?? Szukam rzeczy, które mogę robić, by nie myśleć o rzeczywistości... ale jedyne co mi wychodzi to dojście do mamy na cmentarz i palenie papierosów, po których jestem bardzo słaba:( Chcę, by mi ktoś pomógł:(