Fascynacja nowo poznaną osobą
Na początku znajomości jest tak, że ta osoba mnie oczarowywuje, ciągle o niej myślę i ją idealizuję... Dopiero z czasem przychodzi taki nieoczekiwany wstręt. Owa osoba zaczyna mnie irytować, wręcz się nią brzydzę... Zdarzają się jeszcze takie sytuacje, że kiedy osoba, którą jestem zafascynowana, zauważa, że mam zły nastrój (mam problemy typu samookaleczanie, obsesyjna chęć odchudzania oraz nadużywanie leków) (sama też zaczynam się zachowywać, żeby ktoś zauważył, że mam jakieś problemy, chcę zwrócić na siebie uwagę), to ja najpierw robię wszystko, żeby ktoś się mną martwił i przejmował, a później, kiedy jest szansa wygadania się i w ogóle udzielenia sobie pomocy, to odrzucam tę sytuację. Mówię, że z moimi problemami nie da się nic zrobić, choć tak naprawdę oczekuję czyjegoś zainteresowania... Dodam, że osobami, którymi się tak fascynuję, a które później mnie irytują, są najczęściej dziewczyny, kobiety, właściwie chyba tylko nimi się fascynuje... Mam 16 lat.