Objadam się i płaczę - co się ze mną dzieje?
Witam, mam 20 lat, 160 cm wzrostu i ważę 63 kg. Moim problemem jest ciągłe myślenie o jedzeniu. Odkąd pamiętam, jestem na diecie (około 4-5 lat), ale nie udaje mi się zrzucać jakiś dużych ilości. Ciągle są to tylko 3-4 kg, które i tak wracają, więc cały czas moja waga wskazuje albo 66 kg albo 63 kg. A ja tak marzę o tych 50... Już nie pamiętam, kiedy zjadłam coś normalnie. Praktycznie nigdy nie jem tego co moja rodzina, zawsze przygotowuję sobie coś osobno.
Zawsze jak mam coś zjeść, czuję niesamowity lęk. Często, kiedy nikogo nie ma, mam tzw. „napady" i jem co tylko znajdzie się pod ręką. Nie ma różnicy czy słodkie, czy słone. Wczoraj 5 razy biegłam do sklepu... przyznam, że już ze łzami w oczach. Bałam się jeść, bo bałam się, że to wszystko szybko się odłoży, ale jadłam. Jadłam i płakałam. Ja mam 20 lat, więc to chyba nie anoreksja... nie jestem wychudzona ani nic. Nie mam też bulimii, bo nie wymiotuję. Co się ze mną dzieje? Mam już dość. Nie wiem, co ze sobą zrobić. Pozdrawiam i z góry dziękuje za odpowiedź