Jak nazwać to, co się ze mną dzieje?
Witam! Cztery lata temu przez około dwa miesiące jadłam znacznie mniej i trochę schudłam. Może to był początek mojego problemu, ale podejrzewam, że zaczął się on już wcześniej, bo nigdy się nie akceptowałam. I tak, po dwóch miesiącach „diety”, wróciłam do normalnego jedzenia, ale od tych czterech lat zmuszam się do wymiotów po każdym posiłku. Nie wiem, czy można nazwać to bulimią, bo nie mam typowych napadów, podczas których je się dużo. Ja po prostu odczuwam potrzebę wyrzucenia z siebie wszystkiego, co zjadłam/wypiłam. W efekcie niekiedy wymiotowałam nawet kilkanaście razy dziennie. Może czasem faktycznie zdarzało mi się, że jadłam wtedy, gdy nie byłam głodna, ale nie były to jakieś ogromne ilości jedzenia. Moja waga była raczej stała, ale oczywiście niezadowalająca.
Zmieniłam się bardzo. Od tamtego czasu ciągle towarzyszą mi negatywne myśli, poczucie winy. Zamknęłam się w sobie. Wcześniej byłam naprawdę towarzyska, teraz nie dogaduję się z ludźmi i oddalam się od znajomych. Od jakiegoś czasu odczuwam paniczny strach przed przytyciem. Jem znacznie mniej, ale wciąż wymiotuję po czymkolwiek. Ćwiczę, ale nie widzę żadnych efektów. Wciąż wyglądam tak samo, chociaż waga pokazuje mniej (w ciągu ostatnich 6 miesięcy schudłam prawie 10 kg). Nie widzę żadnej różnicy, przynajmniej z zewnątrz. Zrobiłam się bardziej nerwowa. Zawsze byłam człowiekiem ugodowym, wiecznie podporządkowującym się. Teraz zdarzają mi się niekontrolowane wybuchy złości, czasem z naprawdę błahych powodów. Nie radzę sobie z tym wszystkim, ostatnie cztery lata bardzo mnie zmieniły i źle na mnie wpłynęły. W związku z tym mam kilka pytań: czy to, co się ze mną dzieje, to jakaś choroba? Jeśli tak, to jaka? Czy powinnam coś z tym robić? Dodam, że mam 18 lat, 163 cm wzrostu i ważę 56 kg.