Odżywianie przy anoreksji
Witam! Mam 14 lat i przy wzroście 156cm, ważę 42kg. Wiem, że mam niedowagę. Zawsze postrzegałam siebie jako grubą. Wpływało to też na moją niską samoocenę, którą z resztą mam do dziś. Parę miesięcy temu powiedziałam sobie dość - muszę schudnąć. Zaczęłam trenować sporty i bardziej zwracać uwagę na to co jem. Na początku to nie było nic wielkiego - w styczniu przestałam jeść słodycze i fast-foody, ale wtedy jeszcze w miarę odżywiałam się normalnie. W kwietniu przestałam jeść kolacje, a w maju obiady. Obiady jem od czasu do czasu, zazwyczaj po prostu oszukuję swoich bliskich wyrzucając jedzenie lub mówiąc, że sama przygotowałam coś sobie wcześniej czy jadłam na mieście. Od dłuższego czasu nie mam miesiączki. Mam problemy ze snem, o ile zasypianie nie sprawia mi trudności, bo zwykle wieczorem jestem wykończona (sport + mało jedzenia), to budzę się o 5 lub 6 rano. Stałam się drażliwa, łatwo wyprowadzić mnie z równowagi. Unikam spotkań z rówieśnikami, ponieważ z każdym się porównuję i czuję się przez to gorzej. Pewnie Pani uważa, że w takim razie powinnam się zwrócić o pomoc do psychologa zamiast do Pani, ale ja zrozumiałam, że mam problem. Czasami kiedy patrzę na moje wystające kości to nie podobam się sobie i czuję, że muszę zacząć normalnie jeść. Jednak kiedy już coś zjem to mam okropne wyrzuty sumienia np. na następny dzień się głodzę i katuje treningami. Parę razy zdarzyło mi się prowokować wymioty. W czasie tych wyrzutów sumienia całkowicie zmieniam sposób postrzegania siebie. Myślę, że jednak nie jestem taka koścista tylko gruba i że muszę dalej schudnąć. Mam dosyć takiego życia. Myślę o jedzeniu praktycznie non stop, odliczam ile godzin minęło od ostatniego posiłku i liczę czas do następnego. W sklepach, kiedy nikt nie widzi, dotykam, wącham i dokładnie oglądam jedzenie, na które sobie nie pozwalam. W nocy śni mi się, że jem to na co mam ochotę. Staram się jak najrzadziej siedzieć i być w ciągłym ruchu. Martwię się o swoje zdrowie. Chciałabym utrzymać moją aktualną wagę, ale zacząć jeść normalnie (oczywiście pomijając takie rzeczy jak słodycze i fast foody). Oprócz słodyczy i fast foodów, na dobre zrezygnowałam z pieczywa, ziemniaków, kasz, ryżu i makaronu. Mięso jem góra kilka razy w tygodniu. Które z tych produktów są niezbędne w okresie dojrzewania? Dodam, że codziennie robię dwa godzinne spacery oraz 3 razy w tygodniu chodzę na basen. Poruszam się głównie rowerem lub piechotą. Oprócz tego ćwiczę (100 brzuszków dziennie + inne ćwiczenia). Jem 5 posiłków dziennie, z czego 3 z nich to przeważnie są owoce. Moim celem jest, żeby zacząć jeść normalnie, żyć normalnie, ale nie chcę przytyć, tylko przestać dalej chudnąć. Wielokrotnie próbowałam zrobić coś w tym kierunku, ale to co siedzi u mnie w głowie mi nie pozwala i mówi mi, że jestem gruba i powinnam chudnąć dalej. Wiem, że czytając to pani myśli sobie, że jestem po prostu głupią dziewczyną stawiającą wygląd nad zdrowie, ale czuję się bezradna i jakby to zawładnęło moim życiem. Kiedy patrzę na swoje życie jeszcze z przed roku to widzę, że może i byłam grubsza niż teraz, ale przynajmniej byłam szczęśliwa. Teraz jestem nieszczęśliwa. Mój nastrój zależy od tego co zobaczę na wadze. Niska waga daje parę chwil szczęścia, ale to tylko na moment. Obsesyjnie przeglądam się w każdym napotkanym lustrze albo szybie. Nie dlatego, że jestem próżna. Wydaje mi się, że wyglądam grubo i każdy tak o mnie myśli. Wstydzę się spożywać posiłki wśród ludzi, mam wrażenie jakby ich spojrzenia mówiły mi, że jestem gruba i nie powinnam dalej jeść. Bardzo proszę o pomoc i z góry dziękuję.