Problemy w związku u 27-latki

Witam, Mam problem w związku . Zaczynam sobie z tym nie radzić i szukam pomocy. Nie potrafię znaleźć wspólnego języka i ciągle dochodzi między nami do kłótni. Większości kłótni spowodowane są problemem z piciem alkoholu i spedzaniu ciągłego czasu z kolegą Kiedy zaczęliśmy się spotykać każda chwilę spędziliśmy razem przyjeżdżał do mnie do pracy i nie miał możliwości picia dla tego nie zauważyłam problemu. Po pół roku zamieszkalismy razem mimo iż się tego obawialam postanowiłam poświęcić wszystko i spróbować. wiele obietnic i nic z tego nie ma. zauważyłam problem z piciem. Są momenty, że nie pije ale jak zasmakuje pije w mniejszych lub większych ilościach ale codziennie przez tydzień czy dwa. a to piwko a to drineczek. co sobotę czy piątek szuka tylko towarzystwa gdzie by się spotkać i coś wypić. Jeśli nie w towarzystwie siada przed tv i robi to w domu kiedy odbierze mnie z pociągu kiedy wracam z pracy. jest czas, że nie pije ale jak są imprezy to każda niedziela jest wyjęta z zycia bo zdycha i się źle czuje i dzień się kończy na kanapie. Kiedy wypije nie zna umiaru i coraz częściej kończy się to wymiotami. kiedy wypije nie wie gdzie jest staje się wulgarny wyzywa od najgorszych i zaczyna zbierać go na amory i wszystko na siłę. Ostatnio zalał dwa razy łazienkę podczas jednego wyjazdu bo sprzątal wymiociny myśląc , że jest w domu rodzinnym bo tam jest odpływ. tak przypuszczam. wyzywa wtedy i jest wulgarny każe wypierdalac itd. Kolejny problem to kolega który jest ciągle. Kiedy ja jestem w pracy a pracuje po 12 h dziennie ale oczywiście nie codziennie to spotkania są codzienne. Kiedy jestem w domu są ciągle telefony wiadomości i fb. Ciągle telefon reku. twierdzi że nie będzie siedział w domu kiedy ja pracuje bo nie ma co robić. Ja w każdy den wolny sprzątam gotuje ogarniam a jego obowiązkiem jest tylko praca i spotkabia z kolega.teraz mało pracuje bo ma prace sezonowa. i nie ma zajęcia. Jego kolega jest ciągle obecny w naszym życiu kiedy nie zadzwoni to siedzi i się martwi i musi dzwonić.... Można mieć znajomych spotykac się z nimi i to jest oczywiste ale uważam, że to już jest przesada. Mam wrażenie, że prowadzi podwójne życie jak jestem w imieniu ja jak w pracy to kolega. Przy każdej kłótni chodzi gada na mnie różne rzeczy. Robi ze mnie nie wiadomo kogo uważa, że jestem chora. Ze ja mam problem bo się czepiam, że powinnam pójść po lekarza. Bardzo się zmienił i nie jest ta sama osoba. nie ma szacunku wyzywa przy każdej kłótni słyszę wypierdalaj. każdy żyje sobie. dla niego to na rękę bo może zająć się tel oglądać filmiki albo pisać.w różnych sytuacjach nabija się i o czernią w oczach nawet obcych osób. Czy jest szansa aby się dogadać co zrobić aby dotrzeć do niego i aby zrozumiał swoje zachowanie.? wiadomo nie jestem święta denerwuje się jestem nerwowa ale chce dobrze. chciałabym żeby to się wszystko ułożyło.
KOBIETA, 27 LAT ponad rok temu

Dzień dobry,
Z tego, co Pani napisała wnioskuję że problem jest poważny i rozumiem Pani głęboką frustrację. Doradzałabym rozpoczęcie terapii par, która służyłaby m.in. ustaleniu granic w związku, poprawie komunikacji, zakończeniu przemocy psychicznej wobec Pani itp. Pani partner powinien zdać sobie z tego sprawę, że stosuje wobec Pani przemoc słowną, która jest nie mniej poważna od fizycznej. Związek to partnerstwo w związku z czym obie strony powinny dzielić się obowiązkami domowymi i również to powinien zrozumieć podczas terapii. Wspólne sesje stanowiłyby także okazje do tego żeby partner dowiedział się o tym i zrozumiał, co Pani czuje i przeżywa. W trakcie spotkań obie strony mogłyby także przedstawić swoje wzajemne oczekiwania.
Drugie rozwiązanie stanowi rozważenie rozstania się, ponieważ nie ma gwarancji na to że sytuacja kiedykolwiek ulegnie poprawie. Uczulam także Panią na istnienie zjawiska jakim jest współuzależnienie. Zastanawiam się nad tym, czy istnieje ryzyko że Pani partner od picia towarzyskiego przejdzie do nadmiarowego (kolejnym krokiem jest uzależnienie). Odniosłam wrażenie, że jest on dla Pani ważną osobą i mimo, iż bardzo Panią rani i tak chce Pani z nim być. Obawiam się, że gdyby partner zaczął pić więcej i częściej stosował wobec Pani przemoc być może także fizyczną to miałaby Pani problemy z odejściem. W tym miejscu właśnie mamy do czynienia ze współuzależnieniem, gdy raniona kobieta nie chce rozstania (często kocha i nienawidzi jednocześnie). Oczywiście nie chcę sugerować, że taka sytuacja może mieć miejsce w przyszłości, ponieważ nie znam dobrze Pani ani partnera. Chciałabym tylko żeby pomyślała Pani o konsekwencjach bycia w związku z taką osobą i o różnych możliwych scenariuszach przyszłości oraz realnych zagrożeniach.
Istnieje jeszcze trzecie rozwiązanie, chociaż podejrzewam że zawodne. Jeśli Pani partner nie da się namówić na terapię to warto wówczas dużo z nim rozmawiać o własnych oczekiwaniach i przedstawić mu pewne granice. Warto żeby zdał sobie również sprawę z tego, że Pani nie jest jego własnością i w każdej chwili może odejść, jeśli nie będzie stosował się do pewnych reguł.
Jest Pani bardzo młodą osobą i powinna Pani w pierwszej kolejności zadbać o siebie i własną przyszłość.
Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty