Senność i niechęć - czy to jakieś zaburzenie?
Jestem studentem wymagającego kierunku, sypiam ok. 6h dziennie, zażywam dostępne na rynku witaminy w tabletkach, jestem człowiekiem niezmiernie ambitnym, perfekcjonistą i zawsze we wszystkim jestem lub staram się być najlepszy, niestety cierpię też (pewnie dlatego, że zawsze chcę by wszystko było tak jak sobie zaplanuję) na coś w rodzaju nerwicy natręctw. Od klasy maturalnej (ok. 2 lat) mam problem z zapanowaniem nad sennością, która pojawia zaraz, gdy zaczynam się uczyć lub nawet gdy dopiero mam zamiar zacząć (coś w stylu reakcji obronnej organizmu, który chce uniknąć nauki). Zaczynając dzień pierwsze o czym myślę to to, kiedy będę mógł się wyspać, a gdy nie muszę wstać na konkretną godzinę to nie mogę się przemóc by wyjść z łóżka, choć wiem, że czeka mnie sporo pracy. Kiedyś byłem osobą niezmiernie towarzyską i przebojową, ale od wyżej wspomnianego okresu często nie mogę przełamać swojej niczym nie wytłumaczalnej wstydliwości (która pojawiła się u mnie ni stad ni zowąd i nie jest paraliżująca, ale wewnętrznie silniej przeżywam nawet lekko stresujące sytuacje); z typu „wszechobecnego działacza” stałem się leniuchem, któremu nie chce się podejmować dodatkowych zajęć i zawierać licznych znajomości (mówiąc prostolinijnie - zdziadziałem). Czy to może być spowodowane jakimś zaburzeniem, czy po prostu wystarczy przemóc się raz, drugi i z czasem wszystko wróci do normy?