Smutek po rozstaniu

Jestem 17-letnią dziewczyną, półtora roku temu straciłam chłopaka, którego wciąż kocham.Byłam w stanie poświęcić dla niego wszystko,a to,że między nami różnie bywało...to postanowiłam,to skończyć,ponieważ uważałam,że jest to dla mnie męczące i tak będzie dla mnie lepiej. Chłopak mi kiedyś powiedział,że ma nerwicę,a ja z niewiedzy o tej chorobie zbagatelizowałam to. Kiedyś,gdy szliśmy,ja go wkurzyłam czymś i on zaczął nucić piosenkę-wydaję mi się,że był to jego jeden ze sposobów uspokojenia się,a ja zaczęłam się śmiać..wciąż nie mogę związać się z żadnym chłopakiem...wciąż czegoś mi brakuje..wszystko wali się,jak domek z kart. Zanim go poznałam była szczupłą,dobrze uczącą się,radosną i nie mającą wrogów dziewczyną,gdy go straciłam,przytyłam,już nie jestem tak ambitna,jak kiedyś, na pozór jestem radosna,ale gdy jestem sama lub coś mi o nim przypomni,to zaczynam płakać,wspominam. Moja przyjaciółka ma chłopaka jest szczęśliwa i nie chce jej zadręczać swoimi problemami. Zawodzi mnie tym,ale jakoś to ukrywam. Ja chcę normalnie żyć,albo go odzyskać...mam huśtawki nastroju pod względem spędzonej z nim przeszłości..raz myślę,że go zraniłam,a raz,że on mnie nie kochał i robił sobie ze mnie ''jaja'',raz chce do niego wrócić,a drugi raz sobie myślę' 'kurde muszę znaleźć jakiegoś chłopaka by był o mnie zazdrosny''. jestem w kropce..pomóżcie mi:) pozdrawiam i z góry dziękuję,za wsparcie;)

KOBIETA ponad rok temu

“Kochac i tracić, pragnąc i żałować, krzyczeć tęsknocie precz i błagać prowadź....” (L.Staff)


Całe życie szukamy tej drugiej bliskiej osoby, miłości. Gdy ją znajdziemy, chyba nigdy nie jesteśmy do końca pewni czy to co czujemy to miłość. Złościmy się, denerwujemy, a gdy ją stracimy czesto jest przez nas idealizowana, tęsknimy za nią.

Taki przedłużający się smutek, rozpacz wpływająca na nasze dalsze życie może być pierwszym objawem zaburzeń depresyjnych. Często są to jednak dośc łagodne zaburzenia nastroju związane z trudną sytuacją, niepewnością, w których rozwiązaniu może pomóc spotkanie z psychologiem.

Dlatego proponowałbym wybrać się do psychologa, który dokładniej rozezna całą sytuację. Jeżeli bedzie potrzeba, pokieruje Panią do psychiatry lub zaproponuje odpowiednią terapię. 

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty