Jeśli jest Pani w trakcie certyfikacji, to uczestniczy Pani lub uczestniczyła w terapii własnej. Warto przyjrzeć się temu zagadnieniu ze swoim psychoterapeutą. Początkowa obawa związana z początkiem pracy, poczuciem sprawstwa i kompetencji a także zdobywanym dopiero doświadczeniem może być związana z napięciem i być czymś naturalnym. Jeśli jednak przekracza granice normy, objawia się płaczem, somatyzacjami- warto wrócić do tego w psychoterapii oraz superwizji.
Witam,
taki problem albo przepracowuje się w trakcie cyklu terapii własnej ,albo z superwizorem.który kieruje Panią do egzaminu certyfikacyjnego ,gdy uzna,że jest Pani gotowa.Proszę więc przekazać ten problem jemu.
Proszę KONIECZNIE omówić ten problem z własnym psychoterapeutą. Bo z tego co Pani pisze, obecnie nie jest Pani gotowa do prowadzenia terapii. W Pani obecnym stanie uwaga jest skoncentrowana w głównej mierze na siebie, a nie na Pacjenta.
Najprawdopodobniej jest jeszcze coś, co musi Pani przepracować, inaczej praca Pani nie przyniesie rezultatów.
Życzę powodzenia!
Magdalena Nagrodzka
PSYCHOLOG, PSYCHOTERAPEUTA
www.nagrodzkacoaching.pl
Witam Panią. W szkołach psychoterapii zazwyczaj jest pula godzin wymaganej terapii własnej. Jeśli może Pani z niej skorzystać to bardzo do tego zachęcam. Inną okazją jest superwizja podczas której może się Pani dokładniej przyjrzeć co się z Panią dzieje w relacji z pacjentami. Pani obawy, lęki związane z początkiem praktykowania są zrozumiałe i oczywiste. Warto się upewnić czy za Pani reakcjami nie kryją się jeszcze inne przyczyny zwlaszcza jeśli Pani reakcje są bardzo silne. Pozdrawiam Panią
http://piotrantoniak.pl/
Witam,
gorąco polecam podjęcie tej kwestii na terapii własnej i ewentualnie na superwizji.
Pozdrawiam
-Bartosz Piasecki
Witam serdecznie.
Po pierwsze myślę, że szkolenie szkoleniem, a praktyka to zupełnie inna sprawa. Uważam też, że nie ma dobrego terapeuty, który by się nie denerwował, pracując ze swoimi pierwszymi pacjentami. Znany psychoanalityk Bion napisał kiedyś, że właściwie możemy przestać wykonywać ten zawód, kiedy przestajemy czuć stres przed konsultacją z nowym pacjentem.
Drugi człowiek budzi bowiem nasze emocje, uruchamia nieświadome lęki, obawy, pragnienie. W gruncie rzeczy tym, co różni nas od naszych pacjentów jest natężenie tychże lęków czy pragnień, a nie ich występowanie.
Jako terapeuci zobowiazani jesteśmy do takiego poznania własnego świata wewnetrznego, który pozwoliłby na jego rozumienie i świadomą kontrolę. Drogą do tego jest terapia własna, niestety nie zawsze wymagana podczas szkolenia (lub nie w tej formie i czasie, który jest niezbędny). Ja uważam, że podstawą pracy terapeutycznej jest terapia własna. Ona pomoże Pani rozumieć siebie, a przez to również pacjentów. Pomoże również w tym, by mogła ich Pani utrzymać w procesie terapeutycznym.
Małgorzata Danielewicz
www.terapia-psycholog.com.pl
www.psychoterapia.lublin.pl
Witam Panią, to jest wielka wada niektórych szkoleń psychoterapeutycznych (np. behavioralno-poznawczych, integracyjnych), że albo w ogóle nie wymaga się od przyszłego terapeuty poddania się własnej terapii treningowej, albo zaleca się niewielką liczbę godzin terapii (np. tylko rocznej). To jest wielki błąd, bo jak wskazuje Pani sytuacja, przyszły terapeuta winien poddać się terapii własnej wg tych samych zasad co pacjenci. I takimi kryteriami kierują się szkoły psychoterapeutyczne, szkolące w nurcie psychoanalitycznym/psychodynamicznym; dopóki nie uzyska się certyfikatu, przez cały czas szkolenia terapeuta winien nie tylko poddawać superwizji swoją pracę, ale także uczestniczyć we własnej psychoterapii. Gdyby taką zasadę przyjęto w Pani szkole, prawdopodobnie, nie odczuwałaby Pani tak wysokiego poziomu lęku.
Szczególnie podwyższony poziom napięcia, niepokoju, a nawet poczucia winy w kontakcie z pacjentem może mieć miejsce u wielu początkujących terapeutów, z uwagi na małe doświadczenie; jeśli ten lęk szczególnie dezorganizuje Pani pracę i utrudnia skoncentrowanie się na pacjencie, to należy to przeanalizować go, zarówno z superwizorem (ustalić, czy ten lęk to Pani przeciwprzeniesienie - reakcja na przeniesienie pacjenta, czy emocja, wynikająca z Pani osobistych trudności w relacji z ludźmi w ogóle), jak i psychoterapeutą.
Najlepiej gdyby zapisała się Pani na długoteraminową terapię w nurcie psychoanalityczym/psychodynamicznym, tak jak ma to miejsce w trakcie szkoleń psychoanalitycznych.
Pozdrawiam
Proponuję
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:
- Jaki nurt psychoterapii będzie dla mnie najlepszy? – odpowiada Mgr Dorota Justyna Dula
- Czy można uczęszczać na psychoterapię raz na dwa tygodnie? – odpowiada Mgr Anna Ingarden
- Czym charakteryzuje się dobry psychoterapeuta? – odpowiada Mgr Łucja Fitchman
- Jak przygotować się do pierwszej wizyty u psychoterapeutki? – odpowiada Dr Krzysztof Dudziński
- Po jakim czasie można zauważyć efekty psychoterapii? – odpowiada Mgr Marek Lisowski
- Wybór terapii psychoanalitycznej lub terapii poznawczo-behawioralnej – odpowiada Mgr Magdalena Boniuk
- Lęk przed psychoterapią – odpowiada Mgr Justyna Owczarek-Skoneczna
- Odczuwanie lęku do powrotu do pracy po poronieniu i doznaniu mobbingu – odpowiada Mgr Dorota Majlich
- psychoterapia psychoanalityczna? – odpowiada Mgr Małgorzata Wierzbicka
- Jak wygląda terapia w nurcie integracyjnym? – odpowiada Mgr Katarzyna Balcerzak
artykuły
Psychoterapia - czym jest, kto jej potrzebuje, rodzaje psychoterapii
Psychoterapia to stosowanie metod psychologicznych
Najczęstsze błędy psychoterapeutów, czyli jak nie marnować czasu i pieniędzy
Decyzja o szukaniu pomocy psychologicznej jest zwy
Pomoc psychologiczna w związku z epidemią koronowiursa. Nasi eksperci czekają na Twoje pytania
Rozwijająca się epidemia koronawirusa przyczyniła