Wszystkiego się boję i wszystko jest bez sensu. Czy to da się jakoś zmienić?
Od wielu lat zmagam się z tym, że dręczą mnie lęki takie jak np. strach przed tym, że gdy trzymam nóż w ręku to mogę nim kogoś przypadkiem zranić jak się odwrócę, albo jak jadę autem, że boję się iż skręcę w lewo i wjadę w przeciwległe auto, albo że stoję wysoko na balkonie i boję się, że wyskoczę zaraz choć tego nie chcę. Nie wiedziałem, że mogę mieć lęki i po prostu myślałem, że mam jakiś problem.
Bałem się też jeszcze bardziej ponieważ słyszałem, że bokserzy często stają się schizofrenikami. A że ja trenowałem długo boks to bałem się, że mnie też to się przytrafi. Przeczytałem książkę, która mi pomogła, ale później znów to wróciło i wraca to ciągle w każde wakacje. Ostatnio obejrzałem film "Incepcja" i mój stan się pogorszył. Podczas oglądania filmu dopadły mnie poty, bolała głowa i musiałem jak najszybciej wyjść z kina, bo czułem, że zaraz nie wytrzymam, że zwariuję. Jak jechałem do domu to starałem się jechać jak najszybciej i nawet nie zwracałem uwagi na znaki, ponieważ myślałem, że nie żyję w tym świecie.
Przez ostatnie dni nie mogę spać, bo mam lęki, boję się zostać sam w pokoju, boję się jak się budzę, nie wiem co się dzieje i boję się, że to nie jest realne, że to nie jest prawdziwe życie. Przez to też mam problemy z sercem teraz. Nawet jakbym chciał zostać policjantem to bałem się, że mając pistolet w ręku przypadkowo kogoś postrzelę. Moje obawy dotyczyły również sfery intymnej. Bałem się przez wiele lat zbliżenia z kobietą ponieważ wstydziłem się tego iż mój penis nie jest idealnie prosty. Choć zapisałem się do psychoterapeuty to i tak nie wierzę, że on mi pomoże, ciągle nachodzą mnie depresyjne myśli. Nie wierzę po prostu, że można pomóc samymi słowami. Wziąłem dwukrotnie H*** w ciągu 2 tyg., ale też nie wierzę, że to pomaga.
Strasznie kocham swoją dziewczynę, przez swoje lęki miałem myśli, że ona może mnie zdradzić. Choć wiedziałem, że tak na pewno się nie stanie to tak ciągle myślałem. Przez to mieliśmy też kłótnie ponieważ byłem chorobliwe zazdrosny, a moja dziewczyna jest strasznie silna i to jak ona mnie olewała i zatykała uszy podczas kłótni strasznie mnie raniło. Najbardziej mnie trzyma przy tym to, że myślę o swojej rodzinie i dziewczynie. Tylko oni trzymają mnie jeszcze, abym się nie załamał. Strasznie też mnie stresowała matura, uważałem, że po co mam iść skoro nie zdam matury, nie uczyłem się i byłem zły na siebie, że rówieśnicy się uczyli a ja nie.
Boję się nawet tego co tu mi napiszą i nie wierzę, że można mi pomóc, bo straciłem wszelki sens życia. Tak samo dziś strasznie się źle czułem i napadły mnie lęki, jak odebrałem indeks to już było lepiej, ale później wszystko wróciło. Proszę o pomoc.