Wszystko doprowadza mnie do płaczu, nie jestem w stanie tego zmienić - co się ze mną dzieje?
Ostatnio jest ze mną coraz gorzej. Od kilku tygodni nie jestem w stanie się skupić, skoncentrować na konkretnym zadaniu. W szkole (zawsze byłam wzorową uczennicą, oczkiem w głowie rodziców) też jest źle, pomimo tego, że się uczę, dostaje złe stopnie. Nie mam na nic siły, ani ochoty.
Ostatnio zaczęłam unikać szkoły, boję się kolejnych ocen, sprawdzianów, odpytywań. :( Najgorsze jest to, że kiedy już zostaję w domu... i tak nic nie robię. Ogarnia mnie wciąż narastające poczucie winy, że przecież tak nie powinno być! Chciałabym wziąć się w garść, ale chyba już nie potrafię... Mogę godzinami patrzeć przez okno, chodzić po domu, snuć się bezproduktywnie. Zwykłe czynności straciły dla mnie swój sens - nie ma dla mnie znaczenia, co będę robiła w weekend, co zjem, w co się ubiorę... To jak taka obojętność na bodźce zewnętrzne. :(.
Oddalam się od znajomych, którzy mówią tylko "zbierz się do kupy! nie narzekaj, inni mają gorzej!", a to doprowadza mnie do płaczu, bo ja naprawdę chciałabym coś z tym zrobić, ale nie jestem w stanie! I tak ostatnio płaczę prawie codziennie. Co mi dolega? Czy mogę coś z tym zrobić?