Zapraszanie gości na wesele

Witam. Mam problem. Dotyczy on narzeczonego. Niedługo bierzemy ślub a ja nie chcę zaprosić na wesele jego kuzynki z pierwszej linii, ponieważ kilka lat temu oni przespali się ze sobą (nawet kilka razy). On tego żałuje i chce o tym zapomnieć, ale ja nie umiem się z tym pogodzić i nie wyobrażam sobie, aby jego "kochanka" była wtedy obecna. Nie mogę znieść jej widoku przy spotkaniach rodzinnych, wściekam się. On mówi, że przesadzam, czy faktycznie to ze mną jest coś nie tak..? proszę o poradę...
KOBIETA, 22 LAT ponad rok temu

Sytuacja ślubu dla młodych często rodzi wiele napięć i nieporozumień. Często jest to ostatni egzamin dla pary narzeczonych. Pani niechęć do wspomnianej kuzynki jest zrozumiała. Nie wiem na ile wyjaśniła Pani tą sytuację - współżycia między kuzynostwem z narzeczonym, wyciągnięte wnioski, powody, postanowienia. Ciężko jednak wykluczyć ją z kręgu rodziny skoro jest w " pierwszej linii", gdyż zapewne pominieta została by w kręgu tym tylko ona, co ewidentnie wskazaloby na Pani uprzedzenia i obawy przed nią. Mozna powiedziec ze nie jest dla Pani żadną rywalką- to Pani wychodzi za mąż za tego mężczyznę, to Panią kocha a ślub będzie Państwa szczęśliwym początkiem i przekresleniem przeszłości. Należałoby jeszcze raz porozmawiać o swoich odczuciach i uczuciach z narzeczonym i ewentualnie ustalić kompromis np. poprzez ograniczenie kontaktu z daną osobą podczas przyjęcia, przez odpowiednie usadzenie jej. Późniejsze kontakty to będzie dla Państwa również ustalenie granic z rodziną, gdyż to Państwo za chwilę stworzą nową rodzinę, której dobro będzie priorytetem.

0

Rzeczywiście jest tu pewien konflikt lojalności- z jednej strony gdyby eks-kochanka nie była kuzynką, nikt nie myślałby o zapraszaniu jej na ślub. Z drugiej- może wydać się dziwne i sprowokować pytania, jeśli rzeczywiście jej Państwo nie zaproszą. Dodatkowo- oprócz relacji intymnej, która kiedyś ich łączyła (a rozumiem, ze od lat już nie łączy), kuzynka może być narzeczonemu bliska w normalny, rodzinny sposób. Natomiast dla Pani jest w jakiś sposób "rywalką". Rozwiązując problem warto porozmawiać na spokojnie, wysłuchać nawzajem swoich argumentów, potrzeb i oczekiwań. Ważne, by dali sobie Państwo czas, byli na siebie nawzajem uważni i znaleźli rozwiązanie, na które zgodzą się oboje.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty