Mam 51 lat i do tej pory nie miałam czasu na chorowanie. Jestem bardzo aktywną osobą, ale od jakiegoś czasu czuję się coraz gorzej, bolą mnie wszystkie stawy i mięśnie, a najbardziej kolana, bolący i sztywny kark, łokcie, nadgarstki oraz stawy palców, mam coraz większe problemy z porannym wstawaniem.

Do tego dochodzi ból głowy, który rzadko przemija tak naprawdę. Mam czasami problemy z oczami, są bardzo wrażliwe na światło i latają mi przed oczami jakieś dziwne zygzaki. Pod skórą porobiły się wyczuwalne guzki - całe szczęście nie bolą. Bardzo się pocę i często mam objawy grypy. Mam często uczucie jakbym była za szybą, a w głowie mam pustkę.

Moj lekarz rodzinny porobił mi badania, ale wszystkie wyniki są ok. Więc wysłał mnie do reumatologa, który też nic nie stwierdził. Pomimo, że rzadko biorę chorobowe lekarze zaczynają na mnie patrzyć jak na kogoś, kto sobie na siłę wmawia chorobę. Co mi może dolegać, gdzie mam udać się po pomoc?

Witam, mam 31 lat, 4 dni temu ukąsił mnie kleszcz na łydce. Nie byłam pewna co to jest, ale wyrwałam go i wyszedł w całości, na drugi dzień miałam ślad czerwony wielkości pięciozłotówki.

Poszłam do lekarza i przepisał mi antybiotyk S*** i O*** miejscowo, po 2 dniach ślad był wielkości pięśći i zaczęła się sączyć ropa, miejsce jest bardzo twarde i dołączył ból. Poszłam znów do lekarza, odstawiła O*** i przypisała maśc M***. Dodatkowo na noc zrobiłam okład z rywanolu, ból zelżał, ale plama czerwona jest wielkości rozpostartej dłoni.

Dzwoniłam do lekarki i kazała mi wziąć C*** na alergię. Nie wiem, czy zastosowane leczenie jest dobre, skierowania do szpitala lekarz nie chce wystawić. Co mam robić w tej sytuacji? Bardzo się boję, proszę o pomoc. Dziękuję

Od 3 dni na kolanie mam ślad po ukąszeniu, zresztą jest jeszcze kilka ukąszeń na moich nogach, lecz to jedno zwróciło moją uwage. Pojawiła się czerwona plama, dzisiaj ma średnicę 4 cm, a jeszcze wczoraj była 2 razy mniejsza. Boli trochę jak gdyby był to siniak. Nie miałam w tym miejscu kleszcza, w tym roku chyba jeszcze żaden kleszcz mnie nie dopadł! Czy to może być borelioza?

Witam. Mam 15 lat. Około miesiąc temu, gdy byłam na wycieczce, ugryzł mnie kleszcz. Zauważyłam go gdy jeszcze chodził po mojej nodze, ale nie wiedziałam że to kleszcz. Zorientowałam się dopiero, gdy się wkuł i spanikowałam. Od razu wyciągnęłam go ręką i myślałam, że nie zdążył się napić i mnie czymś zarazić. Dlatego miejsca po ugryzieniu nikomu nie pokazałam.

Po upływie ok. 2 tygodni zauważyłam czerwoną plamkę w miejscu ugryzienia, ale zlekceważyłam ją, ponieważ czasami mam plamy na ciele od słońca. Nic mnie nie bolało i nie swędziało. I tak jest przez cały czas. Ale gdy moja mama zobaczyła tę plamę i jej wyjaśniłam, że ugryzł mnie tam kleszcz od razu pojechałyśmy do lekarza. Na razie biorę tylko antybiotyk, bo dopiero w poniedziałek jadę na badanie krwi czy coś takiego. Czy jest możliwe, że ten rumień to tylko reakcja na ugryzienie i że nie jestem na nic chora?

Zauważyłem na nodze zaczerwienienie, a po środku czarny punkt. Udałem się do dermatologa. Lekarka stwierdziła, że nic nie widzi, ale skierowała mnie na badanie krwi oraz przepisała maść. Wynik - borelioza. Poprosiłem, aby spróbowała usunąć kleszcza, ale pani doktor uznała, że już go tam nie ma. Czy jest możliwe, aby sam wyszedł? Mam zapisane tabletki. Co się może stać, jeśli został w środku? Czy istnieje jakaś możliwość sprawdzenia?

Około 3-4 tygodni temu mój chłopak miał kleszcza, wyjął go (raczej w całości, bo pozostałości żadnych nie widać), po 1-2 tygodniach pojawił się rumień, który się powiększa.

Tydzień temu poszedł do lekarza. Pani Doktor przepisała biseptol i kazała brać go przez 5 dni. Niestety rumień nie zginął, a się powiększa. Dziś znów poszedł do lekarza (innego niż wcześniej). Tym razem Pan Doktor stwierdził, że nic się nie dzieje, a ten rumień to coś normalnego i nic więcej w tej sprawie nie zrobił.

Co robić? Proszę bardzo o pomoc...

Tydzień temu wyciągnęłam kleszcza z ucha (wewnątrz małżowiny, ok 1 cm od kanału słuchowego) mojej 19 miesięcznej córce. Siedział raczej nie dłużej niż 12 godz, nie był jeszcze opity.

Od wczoraj (czyli po 8 dniach od ukąszenia) mała jest marudna z gorszym apetytem, gorzej śpi, ale może to być też skutek upałów, ząbkowania...

Czy powinnam iść z nią do lekarza, czy jeszcze poobserwować? Zastanawiam się czy w uchu można zaobserwować rumień? To dość nietypowe miejsce...

Mój 8 letni syn będąc na wsi miał kleszcza, usunęłam go. Nie było po nim śladu ani zaczerwienienia, ani zgrubienia. Po tygodniu powstał stan zapalny /zgrubienie tego miejsca-za uchem- i jego bolesność/.

Po standardowej wizycie u lekarza otrzymaliśmy skierowanie do szpitala na oddział zakaźny. Pani doktor stwierdziła, że to za szybko, by stwierdzić, czy to borelioza, ale powiększone węzły chłonne i ogólny stan syna /goraczka ok.38/ zadecydowało o zastosowaniu "standardowego" - jak tu stwierdziła pani doktor - leczenia tak jakby była to stwierdzona borelioza. Tu dostał Duomox 500mg do podawania 2xdziennie.

Martwię się. Czytam. A im więcej czytam, tym bardziej się martwię. Czy zastosowane leczenie da właściwy skutek?

Mam 24 lata, 4 miesiące temu zostałam ugryziona przez kleszcza (wcześniej byłam wielokrotnie kąsana przez kleszcze bez objawów), ok. 3 tygodnie później pojawił się rumień wędrujący mnogi na całym ciele dostałam antybiotyk Unidox na 20 dni. Miesiąc po zakończeniu leczenia zrobiłam badania (ELISA) wyniki: IgG 74, IgM>200.

Lekarz dał mi skierowanie na kolejne badanie za 6 miesięcy i na tym zakończyło się leczenie. Obecnie pojawiły się niepokojące objawy: drętwienie stóp i rąk, bóle głowy, sztywność karku, strzykanie w szyi, uczucie niepokoju, nierówne bicie serca.

Kolejny lekarz (neurolog) powiedział, że to mogą być wczesne objawy neuroboreliozy i przepisał mi Augumentin 875mg+125mg, oraz leki homeopatyczne Coenzyme compositium i Tanacet. Czy taka dawka antybiotyku jest wystarczająca? Czy leki homeopatyczne (w tym lek na robaczyce) mogą wspomóc leczenie boreliozy?

Jestem 23 letnią kobietą ok 5-6 lat temu przechodziłam boreliozę. Leżałam prawie 2 tyg w szpitalu, podawany był antybiotyk. Trafiłam tam z powodu kleszcza. Moje główne objawy, które zmusiły mnie do wizyty u lekarza to: ciągłe zmęczenie, senność, ciągłe bóle głowy, zmiany nastrojów, smutek. W szpitalu rozpoznano boreliozę i tak jak napisałam było przeprowadzone leczenie i jako "zdrową" wypisano mnie do domu. Od 3-4 lat obserwuje ponownie u siebie takie objawy. Do ciągłej senności mimo odpowiedniej ilości snu, chronicznego zmęczenia, ciągłych bólów głowy, zmiany nastrojów doszło niskie ciśnienie (nawet czasami 80/50, mimo iż zawsze miałam książkowe ciśnienie) oraz spłycenie oddechu. Byłam już u kilku lekarzy, którzy twierdzili że to nic takiego, że już taka "uroda" mojego organizmu, że mam niskie ciśnienie i co za tym idzie resztę objawów. Przez przypadek trafiłam na tę stronę i zaczęłam się zastanawiać czy jest możliwy nawrót choroby? Czy borelioza mogła powrócić i spowodować takie objawy? Chce mi się już płakać, bo lekarze patrzą na mnie jak na symulantkę, a ja naprawdę nie mam na nic siły i się źle czuje.. Proszę pomóżcie.

Mam 34 lata. Około 3 tygodni temu "coś" mnie ugryzło. Pojawiło się silne swędzenie fioletowa grudka i czerwona plama. Teraz plama pojaśniała w środku, ale pozostała czerwona obwódka i fioletowa plamka w środku. Wygląda jak typowy rumień wędrujący. W trakcie ukąszenia poczułam silny ból, ale nie znalazłam kleszcza. Plama jest dość duża, silnie swędzi, czy to może być objaw boreliozy, czy może odczyn po ugryzieniu przez jakiegoś owada? Bardzo proszę o pomoc. Z góry dziękuję.

2 tyg temu wyciągnęłam dwa kleszcze - odesłałam je po Poznania na rtpcr - wyniki wyszły pozytywne. Nie mam żadnych objawów. Nie były w mojej skórze długo - max 20-30 min. I co teraz? Nie chcę tak bezpodstawnie poddawać się intensywnej antybiotykoterapii. Poczekać 2 tygodnie i zrobić badania Wb, żeby potwierdzić zakażenie?