Witam Panią!
Dziękuję za to pytanie. Przede wszystkim musi Pani wiedzieć, że uczucie złości samo w sobie nie jest ani dobre ani złe. Ono po prostu jest. Świadczy o tym, że pewne granice psychiczne lub fizyczne zostały przekroczone. Działa jak lampka alarmowa, która informuje nas, że rzeczy mają się nie najlepiej, że jakaś ważna potrzeba życiowych nie jest zaspokojona, że nie można kontynuować działania tylko trzeba podjąć akcję ratunkową. Nie należy więc złości tłumić, ani tym bardziej udawać, że jej nie ma, tylko poszukać jej przyczyn i znaleźć bezpieczne dla niej ujście.
Niestety to właśnie młoda mama, która ma mnóstwo powodów by mieć dość (przemęczenie, niewyspanie, brak czasu dla siebie, odcięcie od życia zawodowego i towarzyskiego), rzadko ma odwagę przyznać, że tę złość przeżywa. Uważa nawet, że nie ma do tego uczucia prawa. Nawet jeśli już dopuści do siebie myśl, że przepełnia ją wściekłość, często stwierdza, że i tak w żaden sposób nie może swojej sytuacji zmienić. Wszystko to prowadzi do frustracji, a ta z kolei do agresji.
Spotkania z innymi dorosłym pomogą nabrać dystansu do swojego macierzyństwa, co z kolei zaowocuje większym spokojem i cierpliwością w kontaktach z maluchem. Kiedy mamy godzinę dla siebie, nie siadamy z ulubionym magazynem w pokoju pełnym dziecięcych akcesoriów, tylko idziemy poczytać do pobliskiej kawiarni.
Proszę się także zastanowić z których może Pani zrezygnować np. z prasowania dziecięcych ubranek, a które można wykonywać dwa razy rzadziej np. odkurzać mieszkanie czy myć łazienkę. Zapewniam: dziecko na pewno na tym nie straci a dom wcale nie zarośnie brudem.
Proszę także opowiedzieć o tym, co Pani przeżywa bliskiej osobie. Najlepiej tej, która też ma małe dziecko. Poczuje Pani dużą ulgę, kiedy wszystko z siebie wyrzuci i dowie się, że ona czasem czuje podobnie.
Do poprawy samopoczucia przyczyniają się również ćwiczenia fizyczne. Na przykład relaksacyjne, basen albo aerobik. Pierwsze dwa są dobre jeśli potrzeba głównie ukojenia, drugie jeśli chcemy przede wszystkim uwolnić się od negatywnej energii.
Jeśli pomimo to nie uda się Pani opanować wściekłości, proszę się nie obwiniać bez końca, ale też nie przechodzić nad tym do porządku dziennego. Jest to bardzo poważne ostrzeżenie "Tak dłużej być nie może". Zawsze warto w takiej sytuacji zwrócić się o pomoc so psychologa lub psychoterapeuty, który udzieli Pani wsparcia i pomoże poradzić sobie z tym problemem.
Pozdrawiam serdecznie,
Aleksandra Karmazyn
Witam, pani dzieci są już w takim wieku że przez kilka godzin dziennie mogą przebywać w szkole i przedszkolu. Proszę spróbować ten czas wykorzystywać dla siebie, swego zdrowia, urody, rozwoju, szukania pracy, sportu,rozrywki itd.
Jeżeli nie ma Pani możliwości skorzystania z pomocy psychologicznej może warto też udać się do lekarza i zacząć brać leki uspokajające?Lub zapisać się np na zajęcia jogi i zacząć ćwiczyć umiejętność panowania nad swymi emocjami i relaksowania się.Pozdrawiam
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:
- Natrętne myśli u młodej matki – odpowiada Mgr Maciej Rutkowski
- Agresja i krzyki u 10-latki – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska
- Wyzwalająca się agresja u 15-latka – odpowiada Lek. Bartosz Małek
- Napady agresji i płaczliwość u 3-latka – odpowiada Mgr Katarzyna Schilf
- Agresja u trzyletniego synka – odpowiada Mgr Joanna Pluta
- Nerwica i agresja a przemoc ze strony matki – odpowiada mgr Małgorzata Danielewicz
- Ataki histerii i złości u 3-latki – odpowiada Mgr Jacek Sochacki
- Ataki agresji u nastolatki – odpowiada Mgr Anna Ingarden
- Jak radzić sobie z wybuchami agresji? – odpowiada Mgr Patrycja Stajer
- Atak agresji u dwuipółlatka – odpowiada Mgr Ryszard Chłopek