Dzień dobry.
W naszej kulturze panuje przekonanie, że kobieta, a w szczególności MATKA nie może przejawiać negatywnych uczuć do dzieci, a już zdecydowanie nie do własnych.
Tego rodzaju myślenie skutkuje u części kobiet wyrzutami sumienia i lękiem, że odczuwana przez nie, nawet chwilowa, złość wobec dziecka może być dowodem na przykład na brak miłości wobec niego, a jak wiadomo, matka, która nie kocha swoich dzieci zasługuje przynajmniej na wyklęcie. Prowadzi to do błędnego koła: Kobieta wypiera swoje negatywne uczucia do dziecka (które - co trzeba podkreślić - są czymś naturalnym), pojawiające się na przykład w wyniku okresowego zmęczenia (w końcu trzymiesięczny maluszek potrafi mamie "dać w kość"), a uczucia te znajdują ujście właśnie w agresywnych i "przemocowych" myślach.
Wydaje się, że opisywany przez Panią problem ma właśnie takie źródło. Długo oczekiwane, ukochane dziecko nie może być przecież obiektem jakichkolwiek negatywnych (a przecież ludzkich) uczuć, więc prawdopodobnie po prostu je Pani wypiera. Antidotum na powyższe jest po prostu przyznanie się przed sobą, że bycie mamą cudownego bobasa - pomimo niezaprzeczalnego uroku - może być czasem uciążliwe i obciążające. Podkreślić ponownie trzeba, że odczuwanie tych uciążliwości i obciążeń nie jest dowodem na brak miłości wobec dziecka, a normalnym ludzkim uczuciem.
Jeżeli jednak powyższe wyjaśnienia nie są wystarczająco uspokajające, sugerowałbym wizytę u psychologa, który w kontakcie "face to face" z pewnością pomoże Pani w rozwiązaniu nurtującego Ją problemu.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Spokojnie. Po pierwsze jest Pani krótko po porodzie- w Pani organizmie, ale tez emocjach zachodzą ogromne zmiany. To wszystko na Panią wpływa. Do tego zmieniło się Pani życie diametralnie i do tego tez powoli się Pani przystosowuje.
Czasem każda mama złości się na dziecko, to normalne. Pani tak jakby odrzucała od siebie możliwość złoszczenia się (np, ze nie śpi, że kolejna godzinę płacze, że nie wiadomo, o co mu chodzi itp) i Pani organizm produkuje fantazje o tej tematyce. Gdyby pozwoliła Pani sobie czasem, przyznała się, ze czasem się złości, byłoby Pani łatwiej. To wcale nie przekreśla tego, że pani kocha synka. To normalne. Na partnera czy rodziców tez się Pani przecież czasem złości, a nie przestaje ich kochać, czy nie robi im krzywdy.
Proszę wierzyć, że jest Pani wystarczająco dobrą, kochającą mama, nawet jeśli jest Pani czasem zmęczona, nie w humorze itp.
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:
- Agresja i smutek u młodej matki – odpowiada Dr Aleksandra Karmazyn
- Uzależnienie dziecka od matki – odpowiada Mgr Kamila Drozd
- Brak akceptacji chłopaka ze strony matki – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska
- Problemy w relacjach z matką – odpowiada Mgr Jarosław Żukowski
- Natrętne myśli o pierwszym partnerze dziewczyny – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska
- Ataki histerii i złości u 3-latki – odpowiada Mgr Jacek Sochacki
- Poczucie samotności u młodej matki – odpowiada Mgr Joanna Pluta
- Strach przed byciem matką – odpowiada Mgr Justyna Kała
- Jak pomóc mamie, która jest zdradzana? – odpowiada Maria Fraszewska
- W jaki sposób dogadać się z matką? – odpowiada Mgr Marta Belka-Szmit
artykuły
Jakiś czas temu miałam konsultację psychologiczną z kobietą...
Jakiś czas temu miałam konsultację psychologiczną
Macierzyństwo w cieniu choroby
Moja historia to pasmo udręki, niemocy i rozczarow
Prof. Izdebski: Podczas świąt powiedzmy najbliższym, że są dla nas naprawdę ważni
- Święta są doskonałą okazją, aby okazać sobie