Brak motywacji i koncentracji - czy wszystko samo wróci do normy?
Witam, niedługo skończę 21 lat. Studiuję na drugim roku (uczelnia techniczna), wyniki mam słabe. Od czerwca zaczęły się ciągłe problemy z dużą chwiejnością samopoczucia, brakiem koncentracji, motywacji. Najchętniej bym wszystko przespała, w momencie gdy pojawia się problem od razu położyłabym się do łóżka. Z drugiej strony ostatnie pół roku dzieliłam na różnego typu zajęcia dodatkowe, sporo czytałam, pracowałam i chodziłam na uczelnię (studia dzienne). Starałam się nie poczuć marnowanego czasu, ale teraz już nawet na pracę nie mam ochoty, unikam kontroli mojej wiedzy, ciągle marnuję czas. Gdy zmierzam się z jakimkolwiek projektem szybko się poddaję. Dodam, że należałam do dzieci z grupy "bardzo uzdolnionych", w gimnazjum przestawało mi zależeć na pewnych sprawach i jakby to ciągle postępowało. Czuję się z jednej strony samotna, z drugiej unikam ludzi. Chociaż ci raczej się do mnie "lepią". Najlepiej mi w zawieszeniu. Ostatnio ciągle staram się nagradzać, czuję się z tym lepiej. Zazwyczaj są to ładne przedmioty, dobre jedzenie. Już wcześniej miewałam problemy z wybuchami, niestałością, skrajnymi emocjami, ale po chorobie trzech bliskich mi dziewczyn (wszystkie mało co nie zeszły z tego świata) boję się, że mnie też dopadnie coś psychicznego, z jedną dorastałam - była na odwyku, teraz trzyma kontrolę, druga mnie mocno ukształtowała - jakiś czas temu zdiagnozowano u niej schizofrenię. Nie mogę na nie zgonić winy za cokolwiek, czuję się tylko mniej szczęśliwa i bardziej zachowawcza. Czy to tylko rozterki młodej dziewczyny?