Co mam zrobić, POMOCY!
Jestem Ania i mam 19 lat, od roku nie mieszkam z rodzicami, lecz oni nie dają mi i mojemu chłopakowi żyć. Na początku było tak, że przychodzili do nas, kiedy chceli, ich zdaniem nikt nie mógł nas odwiedzić, zawsze mieliśmy być w domu, bo oni mogli zajść bez zapowiedzi, narzucali nam, abyśmy robili co oni chcą. Gdy stało się tak, że pokłóciłam się z chłopakiem, poszłam do rodziców na trzy dni. Po trzech dniach zadzwonił do mnie chłopak - musiałam kłamać, że to nie on, że to koleżanka i schować się w łazience, ale ojciec stał nade mną. Gdy zorientowali się, że to On dzwoni, to wyrwali mi słuchawkę i mama zaczęła krzyczeć bardzo niemiłe słowa w kierunku Pawła (mój chłopak), jednocześnie wyrzucając mnie z domu.
Jakiegoś dnia były imieniny mamy Pawła, a niestety zdarza się tak, że spotykam tych moich rodziców, ponieważ z Pawłem byliśmy sąsiadami obok bloku. Jak szliśmy, matka moja z balkonu zaczęła wołać Ania, nie miałam pojęcia, jak mam się zachować po tym, jak mnie traktowali, nie chcieli pomóc rozwiązać mój problem wtedy po kłótni, tylko powtarzali "zostaw go, znajdziesz innego, olej", i wyzwiska pod tym balkonem. Powiedziałam jej, że nie mogę, ale miałam na myśli, że nie chcę, po prostu nie wiedziałam jak mam się zachować i odeszliśmy. Po 1,5 godziny staliśmy sobie na takim murku, nasi znajomi, było wesoło, nagle pojawiła się moja matka i krzyczała, że mnie zabiera i wyzwiska na ulicy przed blokiem, według mnie to jest chore.
Jestem dorosła, chcę żyć normalnie, a nie problem ciągły. Następnie wypisywała mi i Pawłowi na naszej klasie wyzwiska, że ona cierpi, bo ja jestem bezradna, decyduję za siebie i wiem, co będzie dla mnie najlepiej, na pewno nie chodzenie po piwo dla niej (pije ona dużo, ojciec ciągle w pracy, a brata tak wrobili, że ma 20 tys. długu, to są nienormalni ludzie). Dostałam od nich telefon, wypisują, że oskarżą o kradzież, ja już nawet nie chodzę tam z Pawłem, nie wiemy jak mamy się zachować, jak Paweł będzie stał z kolegami, a będzie szła ona i krzyczała. Jak się zachować, jak to zakończyć, aby dali nam spokojnie żyć? Wszystko przez tych rodziców, ciągle kłócą się z Pawłem, bo nie potrafi tego zakończyć, jak im wbić do głowy, aby dali nam spokój? Proszę o pomoc.