Rodzice chłopaka mnie nie akceptują - jak powinnam się zachować?

Witam, mam 20 lat, jestem kobietą. Problem, który chciałabym tutaj poruszyć, dotyczy rodziców mojego chłopaka. Z partnerem jesteśmy razem już od kilku dobrych lat i jest nam ze sobą naprawdę dobrze. Początkowo byliśmy w związku na odległość, od 10 miesięcy mieszkamy razem z moimi rodzicami, studiujemy, pracujemy i jesteśmy niezależni (oczywiście pomijając mieszkanie). Rodzice mojego chłopaka zawsze chcieli sprawować nad nim kontrolę, dlatego też jego wyjazd do innego miasta nie był taki prosty i poprzedzały go ciągłe kłótnie, groźby i płacz jego matki (co moim zdaniem było bardzo egoistyczne, bo wyjeżdżając, nie prosił o nic: ani o pieniądze, ani o pomoc, chodziło o bycie razem i o lepsze studia + lepsze możliwości na przyszłość; i tak też obecnie jest, bo układa nam się razem idealnie). Rodzice mojego partnera bardzo często obarczają mnie winą za różne sytuacje, szczególnie kiedy nie możemy przyjechać do nich w odwiedziny (czego często sobie życzą, a my sami musimy to sponsorować i najlepiej opuszczać przy tym szkołę i pracę, co oczywiście nie jest ciągle możliwe). Obrażają mnie wtedy (z reguły nie mówią tego bezpośrednio do mnie, ale do mojego chłopaka) słowami typu "na pewno ona ci nie pozwala", "czy ona daje ci limity na przyjazdy?", "oczywiście ona cię nie puści", co wcale nie jest prawdą, bo o wszystkim decydujemy razem, i tak nie możemy jak na razie niczego zaoszczędzić, bo ciągle wydajemy na bilety, które nie są tanie. Ponadto czasem rodzice mojego chłopaka, obecnie matka mniej, więcej ojciec, podczas rozmów z moim chłopakiem mają pretensje, że przyjeżdża ze mną, a nie sam. Ja się nie narzucam, mój chłopak chce mnie zabierać ze sobą, tym bardziej że na co dzień jesteśmy zajęci i jeśli mamy jakieś dłuższe wolne, to jest to jedyny czas, który możemy poświęcić na wspólny odpoczynek, a wtedy właśnie rodzice mojego chłopaka wymagają naszych przyjazdów. Przechodząc do sedna sprawy, nie wiem, jak mam się zachowywać w obecności rodziców mojego partnera po ciągłym obrażaniu mnie i obarczaniu winą za moimi plecami. Kiedy się widujemy i kiedy wszystko idzie po ich myśli, są oni z reguły sztucznie mili, ale kiedy tylko mnie nie ma w pobliżu, często mówią o mnie niemiłe rzeczy. Nie chcę udawać i sztucznie się uśmiechać, ale kiedy np. zachowuję się cicho i nie jestem w ich towarzystwie wesoła, od razu zaczynają się pytania, czy jestem na nich obrażona itd. I ja oczywiście rozumiem, że każdemu czasem zdarzy się coś na kogoś powiedzieć i nie obrażam się za wszystko, ale jeśli coś powtarza się notorycznie, to czy nie mam prawa czuć się nieswojo i czy nie mam prawa nie chcieć z kimś rozmawiać? I czy taka osoba naprawdę nie potrafi zrozumieć, że obrażając kogoś, zniechęca tę osobę do siebie coraz bardziej? Jak powinnam się zachowywać? Poza tym kwestia wyjazdów: czy rodzice mojego partnera mają prawo wymagać od nas ciągłych odwiedzin i w przeciwnym razie, czy mają prawo później nam wypominać to, że nie mieliśmy czasu, czy mogą potem robić mojemu chłopakowi kłótnie i krzyczeć na niego? On niczego od nich nie chce, nie dają mu żadnych pieniędzy, w niczym nie pomagają, a pomimo tego oni wymagają od niego coraz więcej... Bardzo proszę o poradę, pozdrawiam.

KOBIETA, 20 LAT ponad rok temu

Witam!

Sytuacja, którą Pani opisuje, nie jest satysfakcjonująca dla żadnej ze stron. Prawdopodobnie rodzice partnera nie mogą się pogodzić z faktem, że ich dziecko dorosło już na tyle, aby żyć samodzielnie, a co więcej, samemu stworzyć związek. Warto jednak zastanowić się, jakie zachowanie będzie dobre dla Waszego związku. Proszę pamiętać, że czasami takie sytuacje odbijają się na związku. Dlatego zachęcałabym do rozmowy z partnerem i dyskusji na temat tego, jak rozwiązać ten problem. Być może rozwiązaniem byłaby rozmowa z rodzicami partnera i jasne postawienie sprawy. Możecie uświadomić ich, że w żaden sposób nie ograniczacie przyjazdów do nich, tylko chcecie spędzać czas razem, niekoniecznie w ich co tygodniowej obecności. Myślę, że szczera rozmowa i określenie swojego stanowiska powinno dać im do myślenia. W innym przypadku proponuję się nie przejmować tym, co mówią oni na temat Pani. Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty