Rodzice mojego chłopaka mnie nienawidzą i wiem o tym. Co mam zrobić?
Witam. Wiem, że relacje z teściami są często bardzo trudne i często bardzo bolą, ale do rzeczy. Rodzice mojego chłopaka po prostu mnie nienawiedzą i wiem o tym. Jesteśmy ze sobą już ponad 6 lat. Na początku było fajnie, przyjazdy, kawusia itd., ale później zauważyli, że chyba nasz związek to coś poważnego, no i zaczęło się. Nie podobało im się, że ich syn przyjeżdża do mnie za często, a spotykaliśmy się w soboty i w niedziele, że nie jestem dziewczyną dla niego. Zaczęli mnie wyzywać i tak traktować, że ciężko mi o tym pisać. Nie jeździłam już tam w ogóle, bo po co, skoro mnie tam nie chcą? Święta przyszły raz jedne, potem drugie, a ja zamiast z rodziną chłopaka chociaż trochę je spędzić, siedziałam w domu. On oczywiście był przy mnie i rozumiał mnie. W końcu zdecydowaliśmy się pobrać. Zaręczyny się nie odbyły, gdyż ojciec mojego chłopaka powiedział, że mam się już nigdy u nich nie pokazywać i że jestem najgorszym błędem w życiu ich syna. To było straszne, ale czego się dla miłości nie wytrzyma… Mieliśmy zaręczyny tylko we dwoje! W tym wszystkim trzymało mnie tylko to, że moi rodzice byli ciągle z nami i sercem i dobrym słowem. Mam dość mocny charakter, ale taka sytuacja była ciężka. Do naszego ślubu zostało kilka miesięcy. Od kilku miesięcy również sytuacja z teściami się zmieniła - nagle mnie akceptują, nagle wszystko jest w porządku, a najgorsze jest to, że narzeczony ma teraz do mnie pretensje, bo nie chce tam jeździć itp. i jak to on mówi: sytuacja się zmieniła, przecież dobrze się zachowują. Czy on naprawdę nie rozumie, że to wszystko boli? Wiem, że to są jego rodzice, ale ja też mam uczucia. On jeszcze namawia mnie żebyśmy tam zamieszkali. Ja po tym wszystkim naprawdę nie potrafię, tym bardziej, że mamy gdzie mieszkać. Jakoś mi ciężko wyobrazić sobie podziękowanie dla rodziców na weselu - im to chyba za to, że mieszali mnie z błotem za to, że pokochałam ich syna, a z drugiej strony szkoda mi moich rodziców, bo im mam za co dziękować, bo to oni nam pomagali w tej trudnej sytuacji. Bardzo proszę o radę i o ogólną opinię. Pozdrawiam.