Co zrobić z takim zachowaniem nastolatki?

Witam, jestem z partnerem ( z byłego związku ma dwójkę dzieci 15 i 12 lat) 15 latka zaczęła okres dojrzewania, buntu, musi postawić na swoim, i do tej port tak naprawdę tak było, partner jak ją ukarał zabraniem telefonu to oddawał po kilku dniach bo go urobiła córka. Dziewczyna jest wyniosła, strzela fochy jak ma karę jak ma zabrany telefon. Ostatnio już po kilku różnych akcjach palenia, popijania, gdzie ja złapaliśmy ze kłamie, dostała kare zabrał jej telefon i laptopa, wiec poszła do matki (byłej żony) a tam matka puszczała ją samopas na łaznie całodzienne po mieście, do nocy wracała nawet do 22.30-23.00 , matka nie miała nad nią kontroli zupełnie w sensie mieszka obok naszego miasta a córka po miescie latała ze starszym towarzystwem które pije , pali, trawkę pali.Dziewczyna się cieła. Dostała jakiś telefon od matki. Jak poszła do matki to, żeby nas ukarać przestała się oddzywać do nas, udawała ze na miescie nas nie widzi, nie zna, zadzwoniła raz tylko po to żeby oddac jej jej teelfon, ojciec miał nawet urodziny to nie zadzwoniła, bardzo nam przykro i podle się czujemy z tym. Matka wczoraj przywiozła ją do nas pod dom, spakowaną i ze ja zostawia razem z młodszą siostra bo nie może się z nia dogadać, ze pije i pali, tnie się i cpa. Popala to wiemy i gdzieś tam próbowała trawki i alkoholu. Matka zadowolona ją odstawiła i pojechała. MAtka nie może sobie dac rady po rozwodzie, zienia facetów jak skarpetki, nawet miała kolejny ślub i ma już rozwód kolejny, sama jest niestabilna emocjonalnie. Ale nam potrafi cały czas wytykać ze nie tak się zajmujemy dziecmi itp. Pytanie moje co zrobić z tą nastolatką? nie możemy jej trzymać w domu bo to nic nie da, z drugiej strony kompletnie jej nie ufam, szczerze to nawet nie mam ochoty z ią rozmawiać po tym ze nas tak potraktowała, bardzo chamsko ze tak powiem.
KOBIETA, 35 LAT ponad rok temu

Dzień dobry.



Niezależnie od postawy matki Pani pasierbicy, na którą nie ma Pani wpływu, warto przyjrzeć się własnej relacji z nastolatką. Jak Pani napisała, nie ufa jej Pani i nie ma ochoty z nią rozmawiać, jednocześnie oczekując od niej "dorosłego" zachowania, tak, jakby nie brała Pani pod uwagę, że ma Pani do czynienia "tylko" z piętnastolatką. Wyraźnie Pani nie dostrzega, że tzw. okres buntu jest sam z siebie bardzo trudnym doświadczeniem dla dorastającej młodzieży, która w tym czasie zmaga się z problemem odkrywania własnej tożsamości i własnego systemu wartości. Faktem jest, że to "odkrywanie" prowadzi nierzadko do ryzykownych zachowań, jak np. używanie (nadużywanie) zakazanych substancji i negowania opinii osób dorosłych i opiekunów. Ważne jest, że dorastające osoby czują się w tym okresie osamotnione, niezrozumiane, odrzucone, a stan ten jest tym bardziej głęboki, im bardziej dorośli próbują im narzucić swój punkt widzenia. Mówiąc inaczej - bunt dorosłości będzie mniej dotkliwy dla obu stron, jeśli nastolatek będzie czuł wsparcie rodziców, ich troskę i zaangażowanie.



Tymczasem, jak się wydaje, Pani pasierbica nie dość, że utraciła swoją rodzinę (bo jej rodzice się rozstali), nie dogaduje się z matką (która nie radzi sobie emocjonalnie z rozstaniem), to jeszcze jest dodatkowo "bombardowana" oczekiwaniami z Pani strony i, jak rozumiem, ze strony jej ojca. Innymi słowy - rodzice, którzy powinni jej zapewnić bezpieczny rozwój, nie robią tego, co skutkuje jej coraz większym buntem.



Wracając do Pani i Pani roli - wchodząc w relację z mężczyzną mającym dzieci z poprzedniego związku, wchodzi Pani w relację nie tylko z nim, ale i z jego dziećmi, przy czym to Pani, jako osoba dorosła, jest odpowiedzialna za jej jakość. Nawiązanie ww. relacji wymaga od osób dorosłych sporego wyczucia i dyplomacji, natomiast często zakładając nowe związki ze "starymi" dziećmi uważają oni, że łączące ich uczucie jest obligujące również dla ich dzieci. Warto zauważyć, że w niektórych krajach zauważono problem łączenia tzw. rodzin "patchworkowych", wobec czego osobom tworzącym takie rodziny proponuje się specjalistyczne szkolenia mające ułatwić stworzenie bezpiecznych relacji nie tylko z partnerami ale i ich dziećmi.



Podsumowując - sugerowałbym podjęcie decyzji o terapii rodzinnej, względnie partnerskiej, ewentualnie indywidualnej, która rzuciłaby więcej światła na problematykę budowania związku, pomogłaby zrozumieć trudną emocjonalnie sytuację dzieci będących w tego rodzaju związkach oraz wskazałaby sposoby rozwiązywania ww. problemów.



Pozdrawiam

Maciej Rutkowski



https://abovo.bialystok.pl/

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty