Co zrobić z żoną, która nie radzi sobie z emocjami?

Co zrobić z żoną, która nie radzi sobie z emocjami, nerwami, krzykami, wyzwiskami? Mam żonę, która nie panuje nad sobą od jakiegoś czasu non stop prowokuje kłótnię. Potrafi przyjść do domu i oskarżać mnie o kradzież czegoś (nigdy jej nic nie ukradłem) po wyzwiskach krzykach i agresji skierowanej w moją stronę znajduje daną rzecz i ciśnienie schodzi i wraca do normalności. Ciągle coś gubi krzycząc jak nie może tego znaleźć i non stop chce mnie angażować do pomocy w szukaniu. Potrafi zadzwonić do swojego ojca, żeby przyszedł do nas i pomógł jej szukać rzeczy, którą zgubiła!!! A ojciec przychodzi!!! . Non stop wydzwania do swojej matki jak się kłócimy i non stop jej matka robi za naszego adwokata (chociaż zaprzecza temu- staje czasem po mojej stronie ale koniec końców obracają kota ogonem i winę zwalają na mnie) ale jak nie kłóci się ze mną to z matką i tak w kółko. Potrafi wyzywać wszystkich mnie, swoją matkę, swojego ojca. Jest agresywna! Któregoś dnia przyszedł jej ojciec a ona zaczęła do mnie wyciągać ręce, zaczął na nią krzyczeć żeby tego nie robiła to zaczęła go okładać pięściami po klatce piersiowej i pluć na niego!!! Kiedyś pod wpływem alkoholu pobiła ojca do krwi!! Mamy małe dziecko, które często tych krzyków musi wysłuchiwać! Jak jej tłumaczę, że dziecko śpi albo, żeby przy dziecku nie krzyczała to nie zwraca uwagi na moje prośby. Żona ma obsesję na punkcie swojej urody, na SWOJE zdjęcia może wpatrywać się godzinami! Jej rodzice widzą co się dzieje, zdają sobie z tego sprawę ale nic z tym nie robią. Wg jej rodziców najlepszym rozwiązaniem jest to, żebym się wyprowadził ale mieszkał niedaleko. Ja lekarzem nie jestem ale podejrzewam u niej jakieś poważne zaburzenia psychiczne, które trzeba leczyć. Wykończy całą rodzinę takim zachowaniem. Starając się rozmawiać z nią, że potrzebna jest jej jakaś pomoc psychologa i namawiając na wizytę stwierdza, że chce z niej zrobić chorą psychicznie. Mówi mi że będzie jej "piana leciała" i będę ją wykorzystywał a ja chce tylko spokoju dla siebie i naszego dziecka ;(. POMOCY! Co mam zrobić? Jestem zdesperowany, tak nie da się dalej żyć.
MĘŻCZYZNA, 34 LAT ponad rok temu

Rzeczywiście ma pan rację w kwestii zaburzenia psychicznego. Z pana opisu wynika, że nie jest to kryzys, czy nieumiejętność radzenia sobie z emocjami, lecz pewne zaburzenie na tle psychicznym. W zwiazku z tym wymagające leczenia. Jest pan e bardzo trudnej sytuacji i powinien pan zadbać przede wszystkim o bezpieczeństwo swoje i dziecka (!). Być może w tej sytuacji nie obędzie się bez drastycznych środków, jak rzeczywiście przeprowadzka. Żonę pozostaje namawiać do podjęcia terapii-być może tesciowie również mogą podjąć takie próby. Niestety przypuszczam, że sytuacja sama się nie rozwiąże, a to oznacza ze TRZEBA podjąć kroki do tego by małżonka zaczęła leczenie, a pan i dziecko uzyskalo spokój i stabilizację.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty