Czy będę kiedyś mogła normalnie żyć?

Jestem 38-letnią żoną i matką. Wszystko zaczęło się gdy urodziłam pierwsze dziecko - 16 lat temu. Mieszkaliśmy wtedy z moimi rodzicami. Ciąg awantur wszczynanych przez moją matkę, potem mieszkaliśmy u teściów - lepiej nie było. I w tedy - czyli około 2000 roku po raz pierwszy wezwano do mnie pogotowie, bo miałam powtarzające się duszności. Usłyszałam diagnozę - nerwica. Pod koniec 2002 roku wyprowadziliśmy się, dostałam dobrą pracę (mili i przyjaźni ludzie) i o nerwicy omalże zapomniałam. Omalże, ponieważ jedyne co było ze mną nie tak, to strach przed jazdą komunikacją publiczną. A dokładnie ból brzucha i częste biegunki. Wiedziałam, gdzie znajdują się toalety publiczne i jakoś dawałam sobie radę. W 2006 roku zaszłam w ciążę i wydaje mi się, że byłam wtedy w świetnej formie. Ciąża była zagrożona, dlatego lekarz zalecił mi siedzenie w domu - i tak do tej pory. Urodziłam długo oczekiwanego dzidziusia, byłam bardzo szczęśliwa. Niestety z biegiem czasu, moje zdrowie psychiczne podupadło. Zrobiłam się apatyczna i zalękniona (kiedyś byłam bardzo wesołą i uśmiechniętą dziewczyną, odważną i z tupetem - chciałabym wrócić do tych czasów). Doszło już do tego, że nie chodzę z dzieckiem na spacery, bo mam rozwolnienie jak tylko gdzieś wyjdę, a jak nie, to się boję, że będę miała - błędne koło! Gdy jestem w domu lub na podwórku, to nie mam takich dolegliwości. Nie byłam jeszcze u lekarza, czasem wezmę P*** lub herbatkę z melisą. Jak z tym walczyć? Czuję się jak w więzieniu. Na razie nie mogę wrócić do pracy. Czy można to cholerstwo wyleczyć? Jestem już tym bardzo zmęczona, czasami nie chce mi się żyć... Jak i czy w ogóle mogę sobie pomóc? Dziękuję i pozdrawiam

KOBIETA ponad rok temu

Pierwsza pomoc przy napadzie padaczkowym

Witam serdecznie!

Opisywane przez Panią objawy mogą wskazywać na agorafobię.

Jest to rodzaj zaburzenia lękowego, który polega na obawach przed wychodzeniem z domu oraz innymi sytuacjami (przebywanie w zatłoczonym sklepie, podróżowanie środkami komunikacji publicznej) z obawy przed wystąpieniem przykrych dolegliwości związanych z napadem lęku.

W napadzie paniki dominują objawy cielesne i to one są powodem późniejszych obaw pacjenta. Należą do nich: dolegliwości bólowe (głowy, brzucha), duszność, przyspieszone bicie serca, parcie na mocz lub stolec, biegunka, bolesne kurcze jelit, nudności, zwiększona potliwość, drętwienie skóry, zawroty głowy. W nasilonym niepokoju typowe są myśli na temat zagrożenia, obawy przed ,,zwariowaniem", utratą kontroli i śmiercią na skutek np. udaru lub zawału. Objawy osiągają pewne maksymalne nasilenie (zazwyczaj w ciągu 15-20 min), po czym stopniowo ustępują.

Ta katastroficzna wizja powoduje, że unika się sytuacji budzących lęk (np. nie wychodzi się z domu, nie podróżuje autobusami, nie chodzi do kina itp.). Stosowane są również zachowania zabezpieczające: np. zapewnianie sobie towarzystwa innej osoby, stały kontakt telefoniczny, noszenie leków uspokajających itp. Pacjenci mogą również np. tak planować trasę do pracy, aby ,,po drodze", było kilka przychodni lub szpitali (jeśli obawiają się np. zawału) albo toalet (jeśli obawiają się biegunki).

Objawami, które mogą towarzyszyć agorafobii jest m.in. depresja. Obecne problemy wskazują na objawy zespołu depresyjnego (apatia, brak chęci życia).

Do wystąpienia zaburzeń lękowych i depresyjnych mogą predysponować pewne cechy osobowości, jak np. perfekcjonizm oraz istotne trudności z wyrażaniem uczuć. Czynnikiem bezpośrednio wyzwalającym zaburzenia lękowe bywa trudna, stresująca sytuacja, która przekracza możliwości poradzenia sobie z problemem. Taką sytuacją jest z pewnością  zmiana sytuacji osobistej, pracy, otoczenia.

Podstawową metodą leczenia zaburzeń lękowych jest psychoterapia, w szczególności: poznawczo-behawioralna (w skrócie: CBT, czyli cognitive-behaviour therapy), której skuteczność w terapii tego typu zaburzeń została potwierdzona szeregiem badań klinicznych.
Może pani skorzystać z listy licencjonowanych terapeutów CBT na stronie:

http://www.pttpb.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=bl....

Osoby cierpiące na zaburzenia lękowe zazwyczaj  nie doceniają własnych możliwości poradzenia sobie z własnym lękiem i obawami. Mogę się domyślać, że podobnie, jak większość pacjentów, ,,zamraża" Pani wyobrażenie o sytuacji, której się Pani boi. "Nie wyjdę i już", "Nie wyjdę, bo będę się źle czuć". Zatrzymanie, zamrożenie lęku na tym etapie podtrzymuje i pielęgnuje lęk. Proszę sobie wyobrazić, co najgorszego mogłoby się stać. Następnie wyobrazić sobie możliwość poradzenia sobie z tym najgorszym scenariuszem.

Proszę również pamiętać, że lęk może osiągnąć jedynie pewne maksimum (które może trwać kilka, kilkanaście minut), a następnie - zacznie stopniowo maleć, opadać. Nawet w swoim największym nasileniu nie może wyrządzić Pani realnej krzywdy.

Kolejną, bardzo ważną sprawą jest ciągłe ćwiczenie pokonywania sytuacji budzących lęk. Mówi się, że w zaburzeniach lękowych to, czego chcemy uniknąć, jest dokładnie tym, co powinniśmy zrobić. Należy więc wychodzić z domu, ponieważ unikanie prowadzi do coraz większego nasilenia lęku.

W leczeniu zaburzeń lękowych stosuje się  leki przeciwdepresyjne z grupy SSRI. W początkowym etapie leczenia pomocne bywa również zastosowanie leków uspokajających. Dlatego polecam Pani konsultację u lekarza psychiatry.

Proszę być dobrej myśli - skuteczna pomoc jest w Pani zasięgu, proszę jedynie rozpocząć adekwatne leczenie. Obecnie dostępne metody terapii zaburzeń lękowych są bardzo skuteczne.

Serdecznie pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu dobrego samopoczucia.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty