Czy mam osobowość psychopatyczną?
Manipuluję innymi, by osiągnąć własny cel, uwodzę kobiety przez idealizowane przedstawienie własnej osobowości, która w istocie nie jest taka urocza, intrygująca, miła i "słodka". Rodzaj osobowości, którą przedstawiam dobieram w zależności od kobiety, którą chcę uwieść. Tendencją są kobiety spolegliwe, uległe, czułe i uczciwe. Nie umiem stworzyć długiego, funkcjonującego poprawnie związku, gdyż jestem nieodpowiedzialny, szybko nudzę się wykonywanymi czynnościami i szukam innych oraz zdradzam. Potrafię przywiązać się do kobiety, dawać jej wiele ciepła, zrozumienia i czułości i nie jest to udawane (choć może już nad tym nie panuję...) lecz po paru nieudanych związkach, w których byłem bardzo wrażliwym chłopcem i w których zostałem raniony (zdradzano mnie) nie potrafię się prawdziwie zakochać i czuję potrzebę wykorzystywania innych. Jestem strasznie wrażliwym człowiekiem, uwielbiam komponować muzykę, potrafię płakać przy wzruszających scenach z filmów, lecz chowam tę wrażliwość głęboko, by nikt jej nie dostrzegał. Okazywanie słabości sprawia, że ludzie mnie wykorzystują. Chcę być uczciwym i wrażliwym wesołym chłopakiem na co dzień, lecz uniemożliwia mi to społeczeństwo, które takie nie jest - więc wolę być manipulującym intrygantem, który wykorzystuje innych do własnych celów. Mogę być nieokrzesany i brutalny, ale jak zajdzie potrzeba - czuły, troskliwy i wyrozumiały. Jestem bardzo świadomym człowiekiem, egoistą i narcyzem. Skupiam się na sobie i swoich potrzebach, kłamię by uzyskać jakiś efekt. Choć nie lubię tej świadomości, tych wad i rozumiem je oraz ich etyczną niemoralność w niektórych przypadkach - nie potrafię powstrzymać pokus. Czuję się często źle z samym sobą, choć jestem równocześnie optymistą. Generalnie boli mnie fakt, że sam, nie wiem jaki jest prawdziwy Waldemar. Jest we mnie tyle różnych osób, a chciałbym być jedną i stałą. Szukałem informacji, czy mam psychiczny problem ze sobą, ponieważ tak się czuję i czytałem dużo na temat psychopatii. Jestem typem samotnika, choć lubię przebywać z ludźmi. Generalnie jestem zamknięty w sobie a innym razem bardzo wygadany, ripostujący, zabawny i elokwentny, mam miły głos i lubię to wykorzystywać, nie jestem zabójczo przystojny, choć mam oryginalną urodę, o ostrych rysach i muskularną budowę, nad którą pracuję z powodu narcyzmu i kompleksów wyniesionych ze szkoły podstawowej, gimnazjalnej i średniej. Miałem okres kiedy nienawidziłem ludzi, ich zakłamania, fałszu, lansu i okrucieństwa. Lecz przełamałem się i stałem się pewny siebie, intrygancki. Jestem bardzo inteligentnym człowiekiem. Ludzie oceniają powierzchownie i łatwo nimi manipulować, wyglądam sympatycznie, dlatego wykorzystuję ten fakt. Nikt mnie nie docenia, choć ostatnio po uzyskaniu masy mięśniowej się to zmienia. Czuję się niedoceniany, a posiadam talent muzyczny i malarski. Fascynuje mnie też literatura i tworzenie w każdym możliwym zakresie. Jednak niestałość mojej osoby mi w tym przeszkadza. Jestem świadomy swoich zalet i wad, ograniczeń i przywar. I mnie to przytłacza...ta świadomość. We mnie jest tego zbyt wiele. Kradnę rodzicom pieniądze, mimo iż wiem ze to zły czyn - nie czuję wyrzutów sumienia z tego powodu, gdyż przesłania mi tę emocję obraz rzeczy, które będę mógł kopić za owe pieniądze. Kwoty nie są duże, 20, 50 100, maks 200zl. Ale jest to kradzież, robię to. Mimo, iż zostałem przyłapany. Konwersując z kobietami wykorzystuję ich naiwność, rozchwianie emocjonalne, często głupotę. Zawsze też lubiłem inteligentne, bardzo mnie fascynowały. Doskonale rozumiem machinę działania ludzkich emocji i wykorzystuję to by osiągnąć jakiś cel. Myślę, że mam obsesję na punkcie seksu, podnieca mnie seks analny, dominacja i zachowania brutalne w tejże czynności, lubię oglądać czasem filmy porno, w tym takie, w których kobiety uprawiają seks ze zwierzętami. Jestem jednocześnie zły na siebie, nie lubię wielu swoich cech i zachowań, a z drugiej strony uwielbiam to, że jestem kim jestem i czuję się kimś wyjątkowym choć zapewne mówi mi tak tylko moje ego, które ostrzega przed myśleniem, że wszyscy ludzie są tacy sami. Mam wiele twarzy, i boli mnie, że wszystkie są prawdziwe. Nie umiem jednoznacznie stwierdzić jaki jestem. Na pewno wrażliwy, gdzieś tam, głęboko. Ale co dalej? Jest tego jeszcze wiele… Czy jestem psychopatą? Błahe odpowiedzi lub nieadekwatne będą wyczuwane.