Czy powinam dalej być z moim mężem?
Mam 30 lat. Od 5 lat jestem w związku małżeńskim. W trakcie trwania naszego małżeństwa mąż mnie zdradził. Ze związku z inną kobietą na 2-letniego syna. Testy DNA potwierdziły jego ojcostwo. Mąż stwierdził jednak, że nadal chce być ze mną, ale nadal zaniedbuje nasze małżeństwo - wypady z kolegami na piwo, niemal co wieczór; kiedy zaproponowałam, żebyśmy umówili się na randkę tak jak przed ślubem - to mnie wyśmiał i powiedział, że "nie zabiera się drzewa do lasu" i na randki to się chodzi, żeby "wyrwać chwasta".
Kiedy zwróciłam mu uwagę, żeby pomógł mi zanieść zakupy z samochodu do domu, i czemu pozwala, aby kobieta nosiła za nim siatki i do tego otwierała mu drzwi - to wydarł się "no i co jeszcze... nie za dobrze ci?" I tak dalej, po prostu ręce opadają... On twierdzi, że wszystko co mamy, to dzięki niemu, a moja praca się nie liczy, choć pracuję na cały etat w dużej firmie, przynoszę do domu wypłatę, prowadzę firmę (sklep spożywczy), w którym on pracuje - ale i tak po pracy jeżdżę do sklepu, żeby zrobić zamówienia, przyjąć dostawy, posprzątać, umyć lodówki, dołożyć towar na półki i obsługiwać klientów, bo on musi odpocząć, czytaj: pobyć sobie z kumplami.
Mąż do tej pory nie wyjaśnił mi, co jego zdaniem jest z naszym związkiem nie tak, co pchnęło go do zdrady. Przed ślubem byliśmy ze sobą 5 lat i nic nie wskazywało na taki obrót sprawy - był czuły, cały wolny czas spędzaliśmy ze sobą, razem chodziliśmy do kina, odwiedzaliśmy dziadków, chodziliśmy na spacery. Dzisiaj nie mamy dzieci, mamy tylko psa. Mąż kupił szczeniaczka, mimo, iż prosiłam, żeby sie jeszcze nad tym zastanowił (mieszkaliśmy u jego rodziców, a jego ojciec nie cierpi zwierząt w domu). O psa nie dba, nie pamięta o spacerach, karmieniu, nalaniu wody do miski, kąpaniu, szczepieniach - sama muszę się zajmować naszą sunią.
Nie interesuje się dzieckiem, ale też nie jest zainteresowany budowaniem dobrych relacji ze mną - muszę przypominać mu o moim istnieniu. Nadal mają miejsce wypady z kolegami wieczorami, do późnej nocy, zupełnie nie interesuje się domem, mną, niezbyt poradnie wychodzi mu praca w naszej firmie - mimo, iż pracuję na etat, po pracy wracam do naszego sklepu, aby przygotować zamówienia, dołożyć towar na półki, przyjąć dostawy na magazyn, posprzątać…
Ta cała historia ze zdradą oraz list z wynikami testów DNA doprowadziły mnie do depresji. W wieku 30 lat mam siwe włosy, trzy tygodnie temu rozpoczęłam leczenie - psychiatra zapisała mi S***, potrzebuję wsparcia psychoterapeuty (umówiłam się na wizytę u psychologa – za dwa tygodnie). Powiedziałam mężowi o mojej depresji. Poprosiłam o pomoc i jego udział w psychoterapii i codzienne wsparcie. Powiedział, że jak mi dolega coś na główkę to nie zamierza brać udział w jakimś cyrku i stwierdził, że cała moja rodzinka jest jakaś psychiczna (u mojej siostry lekarz stwierdził schizofrenię (siostra leczyła się, niedawno wróciła ze szpitala i leczy się w domu).
Nie daję sobie rady w budowaniu od nowa relacji z mężem,nie mam siły na rozwód… Całą sprawę utrzymuję w tajemnicy przed moją rodziną, bo wiem, że zaczęłoby się piekło, a nie mam na to siły… Co powinnam zrobić?