Czy powinnam zmienić partnera na takiego, dla którego byłabym piękna i wyjątkowa?
22 lata. Ona. Poczytałam sobie troszkę znowu o depresji i zgadzam się, że bardzo pomaga wsparcie bliskich, ich zainteresowanie, życzliwość… Mówię swojemu chłopakowi o swoich potrzebach, że potrzebuje troszkę więcej zainteresowania z jego strony, troszkę dłuższej rozmowy przez telefon, komplementów, potrzebuje się czuć piękna w jego oczach - niestety wszystko to idzie jak groch o ścianę. Nic się nie zmieniło, mimo że od ponad pół roku czasu sygnalizuje o swoich potrzebach. Czuję się gorsza od innych kobiet. Na początku dawał mi do zrozumienia, że podobają mu się kobiety o innym typie urody niż ja itd. Nigdy o mnie nie wyraził się tak przemiło jak wyrażał się o innych kobietach. Ponadto nie zwraca na mnie większej uwagi. Czuje się gorsza i brzydka. A wiem, że gdybym czuła się dla niego piękna i gdybym widziała, że okazuje mi większe zainteresowanie i naprawdę mu się podobam byłoby mi łatwiej. Wtedy byłabym uskrzydlona, miała motywy do działania. Byłabym szczęśliwa. A tak ciągle "wołam", a nikt nie słyszy przez co jeszcze bardziej zapędzam się w codzienne smutki i użalanie się nad sobą. Powiedziałam również o swoich problemach emocjonalnych babci, ale wydaje mi się że też nie bierze tego tak do końca na serio. W zasadzie to jak zwykle nikt mnie nie rozumie. Ludzie wcale nie są tacy chętni do pomocy, chociażby przez okazywanie większej życzliwości, serdeczności. Niestety, ale w tych czasach to osoby z depresją są chyba przeznaczone na stracenie. Mój facet natomiast wydaje się uciekać przed takimi problemami, jest z natury osoba wesołą, pogodną - może po prostu źle się dobraliśmy? Czy powinnam zmienić partnera, na takiego który potrafiłby mi dać poczuć, że jestem piękna i wyjątkowa dla niego?