Czy powrócić do siebie po rozwodzie, czy definitywnie zakończyć związek?

Co będzie dla mnie lepsze po rozstaniu? Jestem kobietą, która rozstała się z mężem po 20 latach, a właściwie to mój mąż rozstał się ze mną. Byliśmy, tak mi się wydawało, normalnym małżeństwem, mającym ze sobą dobry kontakt. To oczywiście moje subiektywne odczucia. Jedynym poważnym rozdźwiękiem między nami był niezbyt przyjazny stosunek jego rodziny do mnie. Dawaliśmy sobie z tym radę, aż w końcu już ponad 3 lata temu mąż ode mnie odszedł. Dla mnie i naszej nastoletniej córki był to szok i trauma, ale nie o tym chcę pisać. Pomijając 2 pierwsze miesiące jego euforii i nadziei na nowe, lepsze, szczęśliwsze życie, od 3 lat cały czas zabiega o kontakt ze mną, chce się spotykać, rozmawiać itd. Na początku było to niemożliwe (emocje), ale po roku zaczęłam wielokrotnie zgadzać się na to. Ta sytuacja trwa już ponad rok. On nam dużo pomaga i jak jesteśmy razem jest bardzo fajnie. Relacje z dzieckiem też natychmiast ulegają poprawie. Chcę nadmienić, że wielokrotnie mówił o tym, że żałuje decyzji o rozwodzie, że tęskni, jest mu źle, zaczyna snuć wspólne plany itd. Nie podejmuje jednak konkretnej rozmowy na temat ewentualnego powrotu do nas, a jak pół roku temu zadałam mu pytanie wprost - odpowiedział, że to nie takie proste.Twierdzi, że nie ma innej kobiety. Nie ma też między nami seksu. Ja nic nie sugeruję, bo nie chcę wymuszać decyzji i nie chcę być z kimś, kto tego nie chce.

Jestem cały czas zaangażowana i podejmowanie takiej gry jest dla mnie dużym obciążeniem, dlatego też co jakiś czas zrywam kontakt, ładuję akumulatory, potem on znowu się odzywa i tak w kółko. Myślę, że powinnam skończyć definitywnie tę grę, ale boję się, ponieważ dalej jest mi bardzo bliski, tęsknię i obawiam się, że wtedy będzie mi jeszcze gorzej. Jestem w potrzasku. Wiem, że taki stan powoduje stagnację, a jednocześnie boję się, ponieważ nie wiem, czy będę umiała iść do przodu bez niego. Staram się żyć, pracuję nad sobą, ale to wszystko nie przynosi takich efektów jak bym chciała. Wiem, że nikt za mnie tego nie rozwiąże, ale co dla mnie będzie lepsze: czy definitywne zerwanie kontaktu, czy jednak czekanie, że może coś się zmieni?

KOBIETA, 52 LAT ponad rok temu

Witam serdecznie!

Nie ma dobrej odpowiedzi na zadane przez Panią pytanie. Decyzję musi Pani podjąć sama, ale może niekoniecznie musi to być wyjście numer jeden czy dwa. Mają Państwo wspólne dziecko, te kontakty w takiej sytuacji są nieuniknione. Zachęcam Panią jednak do odwiedzenia psychologa, warto porozmawiać z kimś o swoim życiu, relacjach międzyludzkich, odczuciach i uczuciach z osobą z poza swojego kręgu. Psycholog pomoże Pani spojrzeć na sytuacje z innej strony, może również podpowiedzieć jak radzić sobie w kontaktach z byłym mężem. Prawdopodobnie potrzebny jest Państwu również czas, to on również leczy rany.
Do psychologa nie jest konieczne skierowanie.

Pozdrawiam

0

Witam Panią Serdecznie,

Tak, jak sama Pani napisała, nikt za Panią nie podejmie decyzji.

A co by Pani powiedziała na zaproponowanie byłemu Mężowi podjęcie terapii partnerskiej?

Życzę Pani tylko dobrego wyboru,
irena.mielnik.madej@gmail.com

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty