Czy walczyć o ten związek?

Mam 21 lat,4lata w związku z rok starszym chłopakiem. Było dobrze/źle.Od początku roku coś się we mnie wypaliło. Jestem niemiła i smutna,ostatnio nie mam ochoty na nic.Stosunki nigdy nie były fajne,współżyjemy od roku raz na miesiąc.To mi doskwiera.Mam wrażenie że nie otrzymuję wsparcia,że nie ma tej chemii, rozmowy nic nie dają.Może to ja wymyślam problemy i faktycznie po tylu latach już nie jest tak dobrze.Poznałam kogoś,ale ta osoba też teraz poznała kogoś innego.To też mnie zabolało
KOBIETA, 21 LAT ponad rok temu

Witam,

trudno cokolwiek doradzać na podstawie tak krótkiego opisu. Poza tym jestem daleki od dawania gotowych rad- decyzję powinna Pani podjąć sama.
Aby decyzja była bardziej świadoma i zrozumiała zalecałbym Pani kontakt z psychoterapeutą. Psychoterapia własna powinna ujawnić naturę problemu i ułatwić podjecie najlepszej dla Pani decyzji.

pozdrawiam
lek. Seweryn Segiet
gabinetspectrum.pl

0

Dzień dobry. Początkowa faza związku zwykle jest ekscytująca i łatwo nam pomijać trudności przy jednoczesnym wyolbrzymianiu pozytywnych doznań. Nie ma w tym nic złego, faza ta nazywa się zakochaniem i gwarantuje nam umiejętność wejścia w relację. Niestety, nie jest gwarantem, że w dalszym czasie trwania związku będzie on równie udany. Kolejne fazy zależą od dojrzałości i samoświadomości potrzeb partnerów. Tutaj bywa różnie, relacje przechodzą swoje lepsze i gorsze momenty, kryzysy i często również rozpad. Ważne, aby pozostać we wzajemnym szacunku do siebie. Może warto porozmawiać z partnerem czy nie zechciałby wybrać się na konsultację dla par, podczas której mogliby Państwo wraz ze specjalistą przyjrzeć się Waszej obecnej relacji i sprawdzić czy to nieporozumienia w komunikacji czy jednak nastąpił rozpad więzi i trudno inwestować w związek wyłącznie z tego powodu, że już on istnieje. Jesteście młodymi osobami i możliwe, że spotkaliście swoje szczęście, ale możliwe jest też to, że była to młodzieńcza fascynacja, która jest łudząco podobna do miłości. Pozdrawiam serdecznie.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Czy powinnam walczyć o ten związek?

Witam, Poznałam i zakochałam się w człowieku, który urodził się z wodogłowiem. Ja jestem osobą zdrową. On z kolei nie jest jakiś niepełnosprawny, upośledzony umysłowo itp. Jest naprawdę zdrowym człowiekiem tylko, że ma dużą głowę. Było to spowodowane błędem lekarskim a nie genetyką itp. Po trzech latach związku zostawiłam go, przerosła mnie jego choroba, strach przed przyszłością, zaczęłam się go wstydzić. Jestem osobą, która wszystkim się przejmuje i która wszystkiego się boi, przy tym wrażliwa i emocjonalna. Ale poznając go nie chciałam go skreślać, bo super z nim się dogaduję i go w jakimś sensie kocham. Później pojawiły się wątpliwości, strach i porównywanie do innych mężczyzn. On jest pierwszym moim chłopakiem a ja jego pierwszą dziewczyną. Jesteśmy pierwszą miłością. On z kolei traktował mnie w tym związku jak ,,księżniczkę", miał swoje zdanie, ale moje szczęście zawsze było na jego pierwszym miejscu i też mnie kochał i kocha. Ja tego nie doceniłam i go zostawiłam. Po trzech miesiącach od rozstania zaczęliśmy się spotykać, choć moje wątpliwości nadal były i są. Nie potrafiliśmy urwać kontaktu. "Coś" nas do siebie ciągnie. Jak nie byłam z nim przez ten czas to popadałam w depresję, miałam wyrzuty sumienia, że tak się zachowałam, że nie mogę o nim zapomnieć, że nadal go kocham. Staram się ciągle walczyć ze sobą, ze swoim lękiem i wątpliwościami. Ale to jest takie trudne. Prowadzę walkę serca z rozumem. Byłam nawet u psychologa, ale to mi nic nie pomogło. Bardzo proszę mi napisać co się ze mną dzieje, czemu sama nie wiem czego chcę. Wiem, że nie ma ideałów, ale ciągle go do kogoś porównuję, boję się opinii innych ludzi. Choć on ma cudowny charakter, jest inteligentny, zaradny, kochany, komunikatywny, dusza towarzystwa i ludzie go lubią. Ale boję się opinii ludzi z mojego otoczenia. I tego czy jemu coś w przyszłości się nie stanie, czy urodzimy zdrowe dzieci itp. Błagam, proszę mi pomóc. Nie chcę dostawać odpowiedzi typu, że ,,powinnam iść na psychoterapię", ponieważ już byłam i to mi nie pomaga.
KOBIETA, 32 LAT ponad rok temu

Jeżeli osoba kochana "nie jest jakiś niepełnosprawny, upośledzony umysłowo itp. Jest naprawdę zdrowym człowiekiem tylko, że ma dużą głowę" a do tego sama Panią kocha i traktuje "jak księżniczkę" to wspaniale. Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie: czy kocham dlatego, że ktoś ma kształtną głowę i jest przystojny czy dlatego, że jest dobrym człowiekiem i szanuje mnie?" Nie rozumiem o jaką "chorobę" chodzi, bo pisze Pani "przerosła mnie jego choroba". To jest przecież zdrowy człowiek, jak Pani napisała. Chyba Pani się wstydzi jego wyglądu? Tu może leżeć przyczyna. Czy Pani nie przesadza? Chce Pani trafić na kogoś kto ma kształtna głowę, jest bardzo przystojny i koleżanki będą zazdrościły, kto będzie udawał, że Panią kocha, później zacznie popijać, "narobi" dzieci a w końcu odejdzie do innej. Czy tego Pani chce?

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Czy powinienem walczyć o ten związek?

Hej, ostatnio zerwała ze mną dziewczyna, chociaż tak narpawde nie wiem co o tym myśleć. Poza granicą byłem do niedzieli. Kilka dni temu wyjechałem za granice, było idealnie az do momentu aż wyjechałem. Zaczałem robić i się do tego przyznaje niepotrzebne kłótnie, ale nie trwały one dłużej niż kilka godziń bo ją przepraszałem. Raz pokłócilismy się i nagle po godzinie napisała że potrzebuje przerwy, że ona już nie czuje tego samego co wcześniej przez te kłótnie ale dalej mnie kocha, starałem się i przepraszałem, ale zaakceptowałem to, na następny dzień rozmawialiśmy i myślałem że wraca wszystko na swoje tory, chciała abym przyjechał do mnie jak wróce i poznał jej rodziców. Dalej mi pisała że mnie kocha nawet jak coś będzie nie tak aż do momentu... W poniedziałek napisała że powinniliśmy iść w swoje drogi, wczoraj spotkaliśmy się i próbowałem coś zrobić aby dała mi szanse, popłakała się mówiąc że mnie kocha ale ona nie daje 1 szansy, rozumiem gdybym jej coś zrobił jak np zdradził ale tego nie zrobiłem, że wiem że samym słowem "przepraszam" nic nie skuram ale co miałem zrobić jak mnie nawet w Polsce nie było. Piszę że ona i związki to nie to, nie są dla niej ale dalej mnie kocha, ze sie pozmieniało odkąd wyjechałem, że między nami nie ejst tak jak wczesniej i że nie wie czy nadal chce to ciągnąć. Wczoraj piła i pisała że mnie kocha, że ona już nie daje rady, nie wiem co już robić. Dzisiaj mielismy mieć rocznice 2 miesięcy a zamiast tego smuce sie i staram coś zrobić, nie wiem według Was warto walzcyć? Mam nadzieję że jakoś mi pomożecie, pozdrawiam.
MĘŻCZYZNA, 19 LAT ponad rok temu

Dynamika związku na początku jest dość duża, choć zazwyczaj łączy się z pozytywnymi emocjami. Przez te 2 miesiące u Was sporo jest napięć i kłótni, powrotów, rozstań. Czy ti Pana pierwszy związek czy były wcześniej? Jeśli tak warto zastanowić się czy były podobne czy inne. Jaki Pan jest w tej relacji i o co te kilkugodzinne kłótnie? Terapia pary po 2 miesiącach to dość nietypowe, bo początki zazwyczaj noszą jak na skrzydłach (jeśli są udane). Może zastanowiłby się Pan nad terapią indywidualną żeby to wszystko sobie poukładać i znaleźć odpowiedzi na nurtujące Pana pytania? Wszystkiego dobrego

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty