Czy związek z osobą leczącą się psychiatrycznie ma sens?
Witam, Mam 23 lata. Od kilku lat choruję psychicznie, obecnie jestem pacjentką psychiatrycznego oddziału dziennego jednego z krakowskich szpitali. Leczę się z depresji, nerwicy lękowej, fobii społecznej oraz zaburzeń osobowości, przyjmuję stale leki antydepresyjne. Skończyłam studia, mieszkam i utrzymuję się sama. Niedawno związałam się z 26-letnim chłopakiem, który również okazał się pacjentem poradni psychiatrycznej. Cierpi na zaburzenia typu borderline, depresję, nerwicę, również przyjmuje leki. Nasza relacja jest bardzo skomplikowana. On posiada wiele dziwnych nawyków, które tłumaczy chorobą, w ogóle wiele kwestii tłumaczy swoją chorobą i wymaga ode mnie bezgranicznej akceptacji. Często zdarza się, że nie zważa na moje uczucia mówiąc rzeczy, które mnie ranią. Jestem osobą bardzo wrażliwą, wszelka krytyka bardzo mocno we mnie zapada, nad tym też obecnie pracuję, jednak uważam, że dobry związek opiera się na kompromisie i ja jestem w stanie zmienić w sobie niektóre zachowania, aby jemu było lepiej, jednak nie dostrzegam takiej chęci z drugiej strony. Chciałabym się dowiedzieć, na ile powinnam zaakceptować jego przyzwyczajenia (np. nienaruszalny rytm dnia, wszelka zmiana w nim powoduje u niego drażliwość, wyładowywaną także na mnie), których jest bardzo wiele, a na ile motywować go do zmian lub zastanowić się nad sensem tej relacji? Dodam, że pomimo posiadania przeze mnie swoich problemów, rola "tej silniejszej" w związku nieco pomaga mi w przezwyciężeniu swoich słabości, jednak momentami brakuje mi już siły do pocieszania załamanego partnera, znoszenia jego nawyków oraz radzenia sobie z własnymi "demonami". Byłabym wdzięczna za jakiekolwiek sugestie. Kinga B.