Opisuje Pani bardzo trudną dla Pani, chorą relację. Bo nie jest to z całą pewnością ani związek romantyczny, ani przyjacielski, ani kompletny, tylko pusty. Zakłada się, że częsty zanik intymności między partnerami doprowadza miłość, a raczej byłą miłość do fazy związku pustego, którego jedynym elementem jest występowanie działań nadal podtrzymujących ów związek.
Pytanie do Pani czy warto angażować się w taką relację dalej skoro Pani partner nie szanuje Pani. Proszę z nim o wszystkim bez obaw porozmawiać. Jeżeli nie zmieni swojego postępowania, najlepszym rozwiązaniem jest wycofanie się z tej relacji - przyczyny są wystarczające.
Proszę też zadbać o odpowiednie wsparcie psychologiczne. Jest ono Pani niezbędne.
Pozdrawiam!
Magdalena Nagrodzka
PSYCHOLOG, PSYCHOTERAPEUTA, COACH
www.nagrodzkacoaching.pl
Jeśli rozmowy, jasne komunikowanie swoich uczuć i emocji, a także potrzeb nie wnoszą potrzebnej Pani zmiany, warto przemyśleć czy jest ona w ogóle możliwa? A jeśli nie, to czy taki związek Pani odpowiada? W tej sytuacji warto też przemyśleć skorzystanie z pomocy psychoterapeuty par i małżeństw. Jeśli mają Państwo motywacje do zmiany, z pomocą specjalisty możliwe jest odbudowanie związku.
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:
- Czy istnieje bezgraniczna miłość? – odpowiada Mgr Tomasz Furgalski
- Dlaczego mój związek się kończy? – odpowiada Mgr Dorota Nowacka
- Jak odbudować związek po zdradzie ukochanego człowieka? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej
- Jak otworzyć się na miłość i zaufać? – odpowiada Mgr Marta Belka-Szmit
- Dlaczego boję się rozstania? – odpowiada Mgr Marta Żak
- Dlaczego partner nie jest w stanie mi zaufać? – odpowiada mgr Patryk Goleń
- Wyprowadzka ukochanego – odpowiada Mgr Maciej Rutkowski
- Jak żyć ze świadomością zdrady? – odpowiada Dr Aleksandra Karmazyn
- Rozstanie z partnerem po burzliwym związku – odpowiada Mgr Mateusz Kolaszkiewicz
- Zazdrość o chłopaka i jego zainteresowanie innymi dziewczynami – odpowiada Mgr Marta Dziekanowska