Jak mogę pomóc mojej rodzinie?

Od wielu lat w mojej rodzinie były problemy. Najpierw ojciec znęcał się nad nami psychicznie, najbardziej nade mną i nad matką, wyśmiewał nas i poniżał. Potem matka zaczęła pić i role się odwróciły. Teraz ona jest tyranem. Robi awantury poniża ojca, strasznie na niego klnąc, nawet bijąc. Ojciec jest teraz wyczerpany psychicznie. Ale najgorzej było wczoraj, miał to być rodzinny wypad do restauracji. Matka zrobiła tam awanturę. Pierwszy raz byłem uczestnikiem czegoś takiego, była zazdrosna o kelnerkę. Od rana zaczęła pić i myślę, że to było przyczyną jej nienormalnej zazdrości. Moje rodzeństwo się z nią zaczęło kłócić, co ją tylko rozjuszyło. Ja chodzę od pewnego czasu do psychologa, więc nieco wiem, jak opanować emocje, więc się nie wtrącałem tylko powtarzałem, że już im wszystkim mówiłem co myślę o naszej rodzinie i jak możemy rozwiązać nasze problemy. Otóż powiedziałem, że najlepszym rozwiązaniem byłaby terapia rodzinna. Ale rodzina nie chce się zgłosić, uważają, że ich problemy nie są tak poważne i wszędzie tak jest, lecz histerie i lamenty mojej matki są z każdym dniem coraz gorsze i widzę jak wszyscy podpadają na duchu. Ja chodzę na terapię i mieszkam poza domem, więc jestem pewien, że byłaby ona najlepszym rozwiązaniem. Jak mogłem się zachować wtedy w restauracji? Nie przyjąć tej całej sytuacji na siebie? Wyjść z restauracji? Czy może próbować przemówić do wszystkich, nawet jakbym miał to wykrzyczeć? Jak przekonać moją rodzinę do terapii rodzinnej? Jest jakiś sposób, czy po prostu sami muszą tego chcieć?  
MĘŻCZYZNA ponad rok temu
 Joanna Moczulska-Rogowska
Joanna Moczulska-Rogowska

Witam,

Z tego co Pan napisał wynika, iż kłótnia w restauracji dotyczyła Pana mamy i taty, nie było więc powodu by Pan interweniował a teraz miał poczucie winy, ponieważ nie zareagował. Pana rodzice są dorosłymi ludźmi i to do nich należy rozwiązywanie konfliktów między sobą. Oczywiście zrozumiałe jest to, iż dla Pana i Pańskiego rodzeństwa sytuacja ta była niekomfortowa, zwłaszcza, że działa się w miejscu publicznym.
Terapia ma sens, gdy osoba ma motywację do zmiany. Nawet gdyby udało się Panu zmusić rodzinę do wizyty u psychologa, to nie ma gwarancji, że podejmą terapię.
To co nam wydaje się być problemem dla innych może nim nie być, ponadto trudno przekonać kogoś do tego, że ma problem, gdy sam go nie dostrzega.

Pozdrawiam serdecznie!

Przede wszystkim ważne, że zdecydował się Pan na podjęcie terapii i ma Pan szanse wyrwać się z tego błędnego koła. Niestety, jeżeli ktoś nie chce podjąć terapii to niewiele może Pan pomóc, poza cierpliwym tłumaczenie wtedy gdy daje się rozmawiać z daną osobą. Nie w sytuacjach konfliktowych.

0

Witam,
Z Pana opisu wynika, że sytuacja jaka zaistniała w restauracji dotyczyła przede wszystkim Pana rodziców i ich wzajemnych relacji. W takim momencie, nie będąc osobą bezpośrednio zaangażowaną, nie mógł Pan zrobić więcej, niż wykorzystanie opisanej przez Pana strategii i powtarzanie sobie, że zrobił Pan już wystarczająco dla bliskich. Tym samym, warto pamiętać, że jeśli bliskie Panu osoby samodzielnie nie będą chciały podjąć leczenia, to nie jest Pan w stanie tego zmienić.
Zachęcam Pana, aby o zaistniałej sytuacji porozmawiał Pan ze swoim terapeutą. Myślę, że odniesienie się do tego co się stało pozwoli lepiej zrozumieć Pana emocje i przeszłe doświadczenia.
Pozdrawiam
Agnieszka Nowogrodzka
http://poznacsiebie.pl

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty