Jak odnaleźć szczęście w związku przebywając za granicą?

Witam, mam 21 lat. Może zacznę od początku, w dzieciństwie w szkole miałam problem z rówieśnikami, często mnie prześladowali, przezywali ze względu na mój nietypowy wygląd. Przez cały okres szkolny, od podstawówki niemalże do liceum (choć tam najmniej) byłam przezywana i to bardzo mnie dotykało, miałam niską samoocenę. Przez to do teraz został mi taki odruch, że jak ktoś na mnie patrzy nieznajomy i się śmieje albo pokazuje mnie drugiej osobie, myślę od razu, że mnie wyśmiewają i mi bardzo przykro. W dzieciństwie dotknął mnie również rozwód rodziców, który też ciężko przeszłam. Rodzice rozstali się przez chorobliwą zazdrość i nerwowość mamy, które niestety odziedziczyłam. W późniejszym dzieciństwie żyło mi się bardzo dobrze, było nas stać na zagraniczne wakacje co roku i nie musiałam się o nic martwić, jeśli chodzi o sprawy finansowe itp. Jako nastolatka często byłam odrzucana przez chłopców i też myślałam, że to wina mojego wyglądu. Później poznałam kogoś, kogo pokochałam, z kim wyjechałam za granicę, żeby zarobić i odłożyć pieniądze. Niestety ten ktoś też ma ciężki charakter, jest uparty, czasem wydaje mi się, że w ciężkich chwilach, jak płaczę nie daje mi w ogóle ciepła, jest oschły wtedy. W Polsce mieszkałam w dużym mieście, miałam wiele możliwości jak spędzać czas, nie trzeba mi było dużo chodzić od pracy, ponieważ rodzice pokrywali koszta i wiedziałam, że mogę na nich liczyć, jednak przyszedł czas, kiedy chciałam sama coś odłożyć i pojechaliśmy z chłopakiem za granicę. Tutaj mieszkamy w miasteczku o wiele mniejszym niż w Polsce , poza pracą spotykamy się ze znajomymi i ciągle robimy te same rzeczy. Praca jest fizyczna, więc czasami mnie wszystko boli i nie mam na nic ochoty. Pracujemy na nocną zmianę, więc nawet jak wstajemy po pracy to wszystko jest już zamknięte. Anglia również ma swój specyficzny, przygnębiający klimat, który mnie zasmuca. Bardzo tęsknie za rodziną w Polsce, za beztroskimi czasami. Czasem myślę, że siedząc tutaj dużo mnie omija, boję się, że komuś się w Polsce coś stanie, a mnie przy nim nie będzie. Czuję się bardzo niepotrzebna. Mój chłopak ode mnie wymaga żebym większość rzeczy w domu robiła, tzn. sprzątała, gotowała. Niestety nie umiem gotować, co go denerwuje, a jak coś spróbuję zrobić i mi nie wyjdzie to i ja się załamuję i on jest zawiedziony i czuję się taka bezużyteczna, że nic nie potrafię. Jestem bardzo nerwowa, byłam o niego kiedyś zazdrosna, ale już mi troszkę przeszło. Między mną a chłopakiem też się od czasu wyjazdu pogorszyło. Ja nie jestem tu szczęśliwa, ale chciałabym jeszcze troszkę popracować i odłożyć pieniądze tym bardziej, że dostaliśmy tu stałą, dobrze płatną pracę, którą szkoda by było od tak rzucić. Z chłopakiem rzadko uprawiamy miłość fizyczną, ponieważ ja już nie czuję pożądania, jestem strasznie sztywna, nie umiem sie wyluzować, nigdy nie miałam orgazmu. Jak się kochamy to ja nic nie czuję. Po prostu czułości mnie drażnią. Rzadko kiedy się już dotykamy. Chciałabym żeby między nami było lepiej, ale nie umiem czasem zapanować nad swoimi nerwami, czuję się brzydka, nie czuję pożądania w sobie, namiętności nic. Czuję tylko smutek, tęsknotę, chęć dobrego, bogatego życia, chęć kochania i bycia kochanym, czuję że jestem bezużyteczna, niepotrzebna. Ostatnio często płaczę bez powodu, bardzo często. Nie potrafię sobie radzić z emocjami, potrzebuję pomocy. Niedługo jadę do Polski i chciałabym pójść do jakiegoś dobrego specjalisty i coś ze sobą zrobić, bo tak nie może być. Proszę o radę, co powinnam robić? jak sobie radzić? Do kogo się zwrócić w Polsce? Najbardziej chciałabym uzyskać odpowiedź z tym, co mam robić, żeby nie być już tak nerwowa i żeby odzyskać pewność siebie, pożądanie? Bardzo proszę o odpowiedź. Z góry dziękuję.

KOBIETA, 21 LAT ponad rok temu

Witam! Nie ma niestety jednej prostej odpowiedzi na Pani pytania. Pani "nerwowość", złe samopoczucie oraz trudności w radzeniu sobie z problemami nie powstały z dnia na dzień, a są składową wielu czynników. Dlatego jednym zdaniem, czy radą nie da się rozwiązać tych trudności. Jedzie Pani niedługo do Polski, więc warto ten czas dobrze wykorzystać. Na początek warto porozmawiać szczerze z partnerem. Rozpatrzeć za i przeciw pozostaniu poza Polską. Może w tej sytuacji pieniądze i bogate życie nie jest aż takim priorytetem, by męczyć się psychicznie i fizycznie? Warto, żeby zastanowiła się Pani, czy jeśli nawet teraz osiągnęłaby Pani wymarzony poziom życia, to czy z tego powodu inne problemy znikną i czy Pani samopoczucie będzie lepsze? W kraju dobrze byłoby porozmawiać z rodzicami. Może Pani partner będzie chciał też uczestniczyć w takiej rozmowie. Warto dopytać, czy Pani pomogą w tej sytuacji. Ich wsparcie i pomoc (nie tylko finansowa) mogą być bardzo pomocne w radzeniu sobie z aktualnymi problemami. Zalecam wizytę u lekarza psychiatry. Lekarz będzie mógł zdiagnozować Pani problem i zalecić odpowiednie leczenie. Z opisu Pani przeżyć i zachowania można wnioskować, że problemem może być depresja. Jednak jednoznacznie określi to lekarz w trakcie bezpośredniej konsultacji. Oprócz wizyty u lekarza należałoby skonsultować się z psychologiem lub psychoterapeutą. Pani problemy zaczęły się już w dzieciństwie, dlatego wskazana byłaby psychoterapia. Terapia pozwala rozwiązywać zarówno obecne problemy, wpływać na poprawę samopoczucia, jak również poznawać siebie i rozwiązywać problemy z przeszłości. Może w ten sposób uda się Pani poznać swoje potrzeby oraz nauczyć się je zaspokajać, zarówno w kwestiach zawodowych i społecznych, jak i w relacji z partnerem. Pozdrawiam

0

Dzień Dobry Pani,

Nawiązując do Pani słów, podzielę się z Panią, myślą Beete Medler:
„Jako dziecko czułam, że odstaję od innych, i to mnie zawsze martwiło.
Gdybym tylko wiedziała, że pewnego dnia to, co mnie odróżnia, stanie się moją siłą,
Moje dzieciństwo byłoby o wiele łatwiejsze”.

Dziękuje Pani za podzielenie się swoją opowieścią.
Zacznę od tego, że pierwszy krok, który już Pani zrobiła, polega na chęci zmierzenia
się z trudnościami, by nie wypierać ich i nie umniejszać...

Chcę Pani powiedzieć, że tam gdzie widzimy bezsens, to dopiero sens.się zaczyna.
To, że nie ma u Pani jakby przyzwolenia na obecną relację, trochę "bez relacji " w Państwa związku, to widzę to jako świadomy krok do zmiany tego, co Pani nie służy.
U Państwa pewne zachowania stały się mocno utrwalone nawykowo.

Związek partnerski nie jest relacją, w której oczekiwalibyśmy, żeby partner spełniał nasze oczekiwania.
Na dojrzały i dający satysfakcję obu stronom związek pracuje się codziennie.

Związek partnerski to jest taki metaforyczny kwiat, który trzeba codziennie pielęgnować..., są nawet teorie, że nawet do kwiatka powinno się mówić, żeby pięknie rósł, kwitł i cieszył nasze oczy swoim naturalnym pięknem.

Dlaczego nie układa się w Waszym związku?
Bo prawdopodobnie jest między Wami wadliwa komunikacja.
Bo prawdopodobnie nie zweryfikowaliście Państwo wcześniej swoich oczekiwań względnie siebie w związku, dotyczącego codziennych obowiązków domowych, osobno wolnego i wspólnie spędzanego czasu np. że macie wspólne zainteresowania, bo np. oboje jeździcie na rowerach i lubicie wyjazdy rowerowe.
.
Bo prawdopodobnie może być u Was lęk przed bliskością (co bywa bardzo częste w związkach).
Bo prawdopodobnie nie zarządza Pani swoim czasem tak, by mieć czas tylko dla siebie, na swoje przyjemności, np. na zajęcia z jogi, na kosmetyczkę, na spotkanie z koleżanką, czy wyjście przed siebie- takie bez celu...., czy też na inne przyjemności, np. po prostu zamknięcie się w swoim pokoju i nic nie robienie, a patrzenie w sufit, czy leżenie w łóżku i czas na myślenie o tym, o czym ma Pani ochotę, ale niech to będzie Pani tylko czas, kiedy nikt nie będzie Pani przeszkadzał.
A sprawy związane z gotowaniem, sprzątaniem zajmują czas, wymagają skupienia, i nie ma już siły ani czasu na zadbanie o siebie.

Tak więc namawiam Panią do zajęcia się samą sobą, bo gdy Pani chłopak zobaczy Panią zadbaną, zrelaksowaną, uśmiechniętą, to będzie chciał z Panią współpracować, adorować i pomagać.
Na nowo stanie się Pani atrakcyjną i interesującą przede wszystkim dla siebie i Pani Partnera Kobietą.
A to, że czasami nie będzie posprzątane, czy zamiast pełnego obiadu będzie jedno wykwintne danie tzw. "makaron z serem", to będzie w porządku, bo Pani poda go tak, jak najwspanialszy obiad, z załącznikiem dobrej energii.

Proszę Panią przede wszystkim trzeba z chłopakiem umiejętnie rozmawiać, bez oceniania, na spokojnie (tej sztuki komunikacji uczymy się całe życie).
Dlatego zachęcam Panią do rozmowy, w spokojnej przestrzeni, by wspólnie zastanowić się, jak możecie razem poprawić jakość Waszego związku.
A jeśli byłaby trudność ze znalezieniem wspólnego mianownika, to najlepiej na jakiś czas może odpocząć od siebie albo też rozstać się.
Ale się rozpisałam...

Po powrocie do Polski, zachęcam Panią bardzo mocno do kontaktu i pracy z psychologiem, by odnaleźć sens i radość, czego Pani serdecznie życzę,

irena.mielnik.madej@gmail.com

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty