Jak odnowić relacje z ojcem?

Dzień dobry, mam 32 lata, męża od 7 lat i 4 miesięczne dziecko. Moi rodzice rozwiedli się gdy miałam 4 lata. Mama poznała innego mężczyznę, z ktorym jest do dzisiaj. Z moim ojcem nie miałam kontaktu przez kilka lat, jednak ostatnio tata się odezwał, gdyż chciałby, żebyśmy mieli kontakt, ja z resztą też, bardzo mi go zawsze brakowało. Jako dziecko bardzo go kochałam i on mnie również. Niedługo szykuje sie chrzest mojego dziecka, na ktory postanowiłam zaprosić moje tatę. Mama z tego powodu jest na mnie obrazona, twierdzi, że zapraszam ojca, który nie interesowal się tym, czy mam co do przysłowiowego garnka włożyć. Ojciec faktycznie unikał płacenia alimentów, ale zawsze mieliśmy dobry kontakt, czego nie mogę powiedzieć o mężu mamy, ktory traktował mnie jak zło konieczne i na każdym kroku udowadniał mi, że mieszkam w jego mieszkaniu i nic nie należy do mnie. Nigdy mnie nie uderzył, ale wymachiwal piescią przy mojej twarzy, wyzywał od "psychicznej" jak się skarżyłam mamie, kiedyś uniósł krzesło nade mną, grożąc mi uderzeniem, a raz rzucił mną przez pokój, mówił gdy byłam dzieckiem, ze jezeli mi nie "pasuje", to mogę iść do ojca. Dodam jeszcze, że naduzywal alkoholu, nigdy nie moglam zaprosic kolezanki do siebie, ponieważ nie wiedzialam w jakim stanie go zastanę. Jest grubiański i cham, a mamą w taki sposób często manipuluje, że zamiast bronić osobe, z którą ojczym się sprzecza, to zawsze właściwie stwierdza, ze to dana osoba mogła odpuscic, nigdy nie wujo (tak do niego mówię). Mama, mam wrażenie, chyba nie rozumie tego, jak się wtedy czułam, nigdy nie usłyszałam od niej, ze jest jej mnie szkoda, ze przykro jej, że miałam takie dzieciństwo. ojciec moj też poznał drugą osobę, jest z nią już wiele lat, tworzą bardzo udany zwiazek. Mimo tych wszystkich lat staram się mieć relatywnie dobre relacje z mamą i ojczymem, robię to dla mojej mamy, żebyśmy nie miały utrudnionych kontaktow, choć w ostatnim czasie trudnuej mi to przychodzi. Dlaczego w takim razie mama nie może uszanować tego, że ja chcę mieć w końcu kontakt ze swoim ojcem? Tylko nie mówiąc wprost, a przez swoje zachowanie wymusza na mnie pewne reakcje? Ja jej powiedzialam w kłótni, ze to ona dokonała takiego wyboru, odchodząc do innego mężczyzny, ale ja i moje dziecko mamy prawo miec z moim ojcem kontakt i jako dziadek wg mnie powinien być na uroczystości wnuczki w kościele. dowiedzialam się, że z uwagi na mojego ojca, ojczym nie pojawi się w kościele i cytując moją mamę "wcale mu się nie dziwię". Potrzebuję go. Chciałabym, żeby mama mi zostawila wolną rękę. To wszystko jest bardzo skomplikowane, nie wiem co robić, jak to wszystko ogarnąć, żeby nikt nie miał do mnie pretensji. Proszę o pomoc, bo czasami mam wrażenie, że nie dam sobie z tym rady...przecież mama jest po rozwodzie już 28 lat...
KOBIETA, 32 LAT ponad rok temu

Witam, napisała Pani, że chciałaby żeby mama zostawiła Pani wolną rękę, a ja myślę że już dawno powinna Pani decydować o swojej potrzebie spotykania się z ojcem, nie zważając na odczucia mamy, czy ojczyma. Rozumiem niechęć mamy do byłego męża, że min nie płacił alimentów, ale to jest mamy problem. Pani decyzja nie zadowoli wszystkich, proszę wsłuchać się w swoje potrzeby, to jest najważniejsze, chce Pani spotykać się ze swoim ojcem i dziadkiem swojego dziecka, być może ceną będzie ochłodzenie relacji z mamą, a zarazem sprawdzian jej miłości do Pani, Powodzenia i Pozdrawiam serdecznie

0

Dzień dobry.

Napisała Pani bardzo długi list, opisując sytuację rodzinną i Pani uczucia z nią związane. Rozumiem, że trudności, z jakimi się Pani obecnie mierzy, tak naprawdę obciążają Panią już przynajmniej od 28 lat, tj. od rozstania rodziców, a wielkość listu oddaje, jak jest to dla Pani trudny, a jednocześnie ważny temat.

Pogodzenie uczuć i potrzeb obojga rozwiedzionych, skonfliktowanych rodziców, jest dla dziecka często trudne, zwłaszcza gdy Ci ostatni do tego konfliktu wciągają dzieci. Z Pani opisu wynika, że jest Pani wplątana w ten konflikt od kilkudziesięciu lat, rozumiem, że tym trudniej jest sobie Pani poradzić z nim obecnie.

Być może pora powiedzieć rodzicom (w tym przypadku matce), że nie chce Pani narzucać im niczego w kwestii ich wzajemnych relacji, ale ma Pani prawo do utrzymywania dobrych relacji z obojgiem z nich. I tego się konsekwentnie trzymać. Czy im się to podoba, czy nie, po rozwodzie oboje nadal pozostają Pani rodzicami. Nie mam więc wątpliwości, że ma Pani prawo zaprosić ich oboje na ważną dla Pani i Pani dziecka uroczystość.

Nie ma Pani takiej mocy i nikt nie może Pani zagwarantować, że znajdzie Pani sposób na to, by nikt nie miał do Pani pretensji. Ale też nie może Pani brać na siebie odpowiedzialności za te pretensje. Ma Pani prawo utrzymywać dobre relacje z obojgiem rodziców i ma pani prawo oczekiwać, że Ci ostatni to uszanują. Ale to już ich decyzja i ich odpowiedzialność.

Pozdrawiam,

Daniel Lipka
psycholog, psychoterapeuta
https://www.psychoterapiakompas.pl
https://www.psychoterapiakompas.pl/blog

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty