Jak pomóc teściowej?

Witam, mam 31 lat, od 5 lat mężatka, mama dwóch synków. Problem dotyczy mojej teściowej. Nie wiem jak jej pomóc. Wszystko zaczęło się kiedy na świat przyszedł nasz pierwszy synek. Teściowa zaczęła ingerować w nasze życie, mówiąc nam co jeść, jakie leki brać, jak wychowywać dziecko. Jest zwolenniczką suplementów diety i wszystkie swoje pieniądze wydaje na te suplementy. Obecnie ma 60 lat, jest po rozwodzie ok. 26 lat. Nie ma mężczyzny. Z zawodu jest kucharką, dietetyczką, na emeryturze. Pomaga wszystkim w koło , zawsze starała się "leczyć" innych nie mając większego czasu dla swoich dzieci - to wiem z relacji męża. Dodatkowo teściowa wymyślała choroby naszemu synkowi. A to że ma niedorozwój szczęki, itp. że nie mówi, itd. dziecko jest zdrowe – fakt, po 2. roku zaczęło mówić pełnymi zdaniami, ale wg logopedów to norma. Dzieci są zdrowe.

Wytrzymałam 2,5 roku aż w końcu powiedziałam jej DOŚĆ. Dosłownie powiedziałam, że nie życzę sobie, aby aż tak ingerowała nam w życie, żeby wymyślała choroby naszemu dziecku, mówiła że jest cofnięte w rozwoju... Miałam podniesiony głos. Na szczęście mam męża za sobą, ale... Od tamtej pory Teściowa dręczy go psychicznie, mówiąc ze chce popełnić samobójstwo, że może nie wrócić z wycieczki zagranicznej, że chciała się rzucić do morza, żeby jej zwłok nie sprowadzał do kraju, itp. Mówi to tylko synowi (mojemu mężowi), a córka jej nie ma pojęcia o tym, o złej kondycji psychicznej matki. Dodatkowo mówi, że nie można nas odwiedzać, bo na samą myśl ma palpitacje serca, że się mnie boi, że mi źle z oczu patrzy, że już przed ślubem niby miałam złe oczy, zły wzrok.

Powiedziała synowi swemu, że była u psychiatry, że dał jej leki, ale że po nich się źle czuła i nie bierze i sama będzie się leczyć - córka o wizycie nie wiedziała. Mój mąż opowiedział wszystko swojej siostrze, na co ona powiedziała, że jakoś wierzyć jej się nie chce, że mama coś takiego mówiła. Wcześniej jeszcze na prośbę męża przeprosiłam teściową za swój ton, mimo że uważam, że nie powinnam, na co teściowa powiedziała, że przeprosiny są za późno. Później do mojego męża zaczęła mówić na mnie źle, że jestem uparta, że mam zły kontakt ze swoimi rodzicami (mam świetny kontakt), że się źle porozumiewam z rodzicami (rodzice i ja jesteśmy zadowoleni), że jej herbaty nie robiłam, itp., po prostu jakieś wymyślone sprawy co nie miały miejsca. Ja jestem zszokowana tym, co osoba taka możne wymyślić. W ogóle o naszym konflikcie opowiada ludziom obcym dookoła, nawet ortopedzie w przychodni...

Ona chce zwołać spotkanie z moimi rodzicami, moją siostrą i "wyjaśnić" sprawę, która się ciągnie od 1,5 roku... Moi rodzice znają dokładnie sprawę i problem - mama moja jest emerytowanym psychologiem. Rodzice nie chcą uczestniczyć w tej farsie. Mama mnie wspiera psychicznie, daje dobre rady. Ja się nie załamuję, ale chce pomoc mężowi i jego mamie. Mąż nie chce dzwonić do niej, za często jej widywać. Rozumiem go i sama nie mam też ochoty, ale chcę żeby dzieci miały babcię. A babcia dzieci nie widziała już kilka miesięcy. Nie wiem czy to początki jakiejś choroby psychicznej, czy tez to po prostu taka osobowość psychopatyczna, która próbuje winę wzbudzić w moim mężu. Mąż bardzo przeżywa "rozmowy" z matką. Jest wybuchowy, zdenerwowany. Po ok 2 dniach wraca do normy ;-) Rozmawiałam z mężem i jego siostrą, żeby wspólnie poszli z mamą do lekarza i przedstawili sprawę, ale widzę, że oni bagatelizują, albo boją się, że to może być coś poważnego, że chcą przeczekać, myślą że samo minie. Bardzo proszę o jakąś wskazówkę. Nie chcę, żeby mąż tym wszystkim się zadręczał.

KOBIETA, 31 LAT ponad rok temu

Witam!

Możliwe, że zmiany w zachowaniu teściowej spowodowane są zarówno rozwijającymi się zaburzeniami (mogą one być związane także ze starzeniem się), jak i osobowością oraz poczuciem odrzucenia. Teściowa może czuć się niepotrzebna i dlatego stara się zwracać na siebie uwagę. Jest to częsty problem u ludzi na emeryturze mających dorosłe dzieci.

Myślę, że powinna Pani przede wszystkim wspierać męża i wspólnie rozwiązywać z nim problemy. Jeśli matka mówi mu, że chce popełnić samobójstwo, to on ma obowiązek zgłosić to na policję. Razem z siostrą mogą pójść z mamą do psychologa na terapię rodzinną i postrać się wspólnie rozwiązać rodzinne problemy.

Pani ma prawo decydować o wychowaniu swoich dzieci, bo Pani jest ich matką i ma prawa rodzicielskie. Pani mama oraz teściowa mogą jedynie służyć radą, natomiast to od Pani zależą decyzje. Pani i mąż jesteście samodzielną rodziną i wtrącanie się teściowej w Wasze życie może być powodem do irytacji. Dobrze, że stara się Pani wyznaczać granice ingerencji obcych osób. Może jednak postarać się Pani mówić o tym spokojnie i nie oceniać. W takiej sytuacji może Pani stosować zwroty: ja czuję się w tej sytuacji ...., denerwuje mnie Twoje zachowanie..., nie podoba mi się, kiedy Ty..., itp. W taki sposób mówi Pani o swoim samopoczuciu, a przy okazji nie ocenia Pani innych osób.

Może Pani wypróbować ten sposób komunikowania innym swoich uczuć i problemów. Może on okazać się skuteczniejszy od podniesionego tonu. Sądzę również, że powinniście z mężem na bieżąco rozwiązywać konflikty  z teściową i mówić jej, co Wam się nie podoba. Narastające napięcie z nierowiązanych spraw powoduje wybuchy emocji. Można ich uniknąć rozwiązując trudności od razu, kiedy się pojawiają. 

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Witam,

Na początek proponuję spędzić nieco czasu razem, porozmawiać spokojnie, powiedzieć, co czujesz, kiedy teściowa traktuje Cię w określony sposób. Warto również skonsultować to z partnerem (tu rodzi się pytanie o jego rolę w tej sytuacji) oraz zastanowić się, czy nie traktujesz zachowania teściowej na wyrost (np. odpowiedzieć sobie na pytanie, co świadczy o tym, że traktuje mnie jak wariatkę?)

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Jak możemy pomóc teściowej?

Witam, Od pół roku wraz z mężem bardzo martwimy się o naszą mamę. Moja teściowa była dla mnie zawsze (6 lat) wzorem do naśladowania. Była kobietą silną, pełną wigoru, energii, potrafiła nad wszystkim zapanować, zrobić obiad z niczego, zawsze cały dom był na jej głowie, wszystkie finanse, naprawy itd., niestety pół roku temu dopadało ją zmęczenie, przygnębienie i niechęć do niczego, strasznie schudła. Najpierw tłumaczyliśmy jej, że być może to menopauza (miała uderzenia gorąca i była w wieku menopauzalnym), namówiliśmy ją na wizytę u lekarza, ale wszystkie badania miała w normie. Teraz chciałabym przedstawić sytuację domową. Teść 7 lat temu wpadł w nerwicę, zrezygnował z pracy zarobkowej, trafił do szpitala psychiatrycznego. Od tamtej pory teść przestał w ogóle pracować, leży całymi dniami na kanapie, ogląda telewizję, nie pomaga w pracach domowych, jedynie co wyjdzie i "da kurom" (gdyż mieszkają na wsi). Teść ma trudny do rozgryzienia charakter - bardzo lubi naśmiewać się z kogoś kto ma więcej pieniędzy i komu żyje się lepiej. W czasie rodzinnych spotkań dochodzi do wielu nieprzyjemnych sytuacji z tego powodu. Teść uważa, że napracował się jak był młody. W domu także teść nie garnie się do pomocy - nawet gdy coś się zepsuje, np. od 5 lat nie zmienił kurka od wody, który trzeba dość mocno walnąć żeby przestała lecieć woda, no bo przecież jak się walnie, to działa, to po co zmieniać na nowy? Ich córka (25 lat) nie może w domu ruszyć palcem, gdyż, jak mówi teść, ona się jeszcze uczy - zaocznie, a w związku z tym moja szwagierka w domu nie robi nic - teściowa robi jej rano śniadanie, sprząta po niej, sprząta u niej w pokoju. A szwagierka jest taka, że potrafi jeszcze jej wytknąć, że coś zrobiła źle, że nie taką bułkę na śniadanie zrobiła, że UWAGA! - źle ją uczesała w warkocza, że nie tak ma uprasowane spodnie, bluzkę itp. Teściowa pracuje sezonowo - od marca do października. Pracuje w gospodarstwie szkółkarskim. I nie ważne jest czy jest 40 stopni gorąca, czy leje deszcz, ona pracuje na zewnątrz. W domu teściowa także ma pracę - wraz z nami sadzimy róże i berberys. Jak łatwo się domyślić jest przy tym dużo pracy (dodam tylko, że sprzedaż róż zapewnia im środki do życia w zimie). Teść oczywiście cały dzień przebywa w domu, bo mu strasznie gorąco, a teściowa nawet nie przekroczy progu domu a on już stoi i pyta się czy już mogą w pole iść coś robić, więc mama bierze kanapki (zamiast obiadu) w pole, robi sobie termos z kawą i żeby się nie kłócić idzie jak najszybciej za teściem. Mama zawsze unikała sporów, kłótni, wolała przemilczeć i właśnie wyjść z domu, pójść w grządki lub w pole. Może zwyczajnie oni się przyzwyczaili że teściowa jest na każde wezwanie, że ona w tym polu najwięcej robi? Teraz trochę z teraźniejszości. Ponieważ teść z pieniędzy za róże kupił córce laptopa (stary komputer ciągle się psuł - bo jak ma się nie psuć skoro zamiast go wyłączyć normalnie to szwagierka odłącza się do tylko od gniazdka sieciowego), w tym roku teściowie mieli bardzo kiepską zimę. Teść oczywiście nie poszedł do pracy (bo nie ma dla niego pracy), a mama z dnia na dzień wyglądała i czuła się coraz gorzej. Mało tego oszukiwał mamę, że szuka pracy, choć mojemu mężowi mówił co innego. Ostatni zapytałam się szwagierkę z czego oni żyją, to w odpowiedzi usłyszałam: „na papierosy mają to i na życie pewnie mają, mnie to nie obchodzi, ja teraz zarabiam i na swoje potrzeby mam” - no myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok. Jak można być tak egoistycznym w stosunku do swoich rodziców? Teściowa uważa, że nic się z nią nie dzieje, że to my wmawiamy jej, że dzieje się coś niedobrego. Ale wszyscy widzą że to nieprawda. Mama jak nigdy leży całymi dniami w łóżku, oczy ma ciągle czerwone, krząta się po domu bez celu, z domu trzeba ją wyciągnąć siłą, nie można z nią normalnie porozmawiać, ma trudności ze zrobieniem obiadu - to naprawdę strasznie boli jak widzi się ja w takim stanie. Ona w tej chwili boi się co będzie wiosną, jak będzie musiała iść do pracy, boi się ludzi, z którymi pracuje co roku, w ciągu pół roku tylko kilka razy spotkała się z przyjaciółką… Bardzo proszę o pomoc, bo ja już nie wiem czy mam rozmawiać z mamą, czy z teściem i szwagierką żeby przestali traktować ją jak służącą? Boimy się z kolei żeby tą rozmową nie zdenerwować teścia, gdyż boimy się o powrót nerwicy u niego. Szwagierka też nie uznaje krytyki - zazwyczaj wychodzi po prostu z domu. Bardzo proszę o pomoc w jak najszybszym czasie.

KOBIETA ponad rok temu

Witam!
Proponowałabym, abyście Państwo spróbowali namówić mamę na wizytę u psychologa. Trudno za pomocą Internetu postawić diagnozę, ale z tego co Pani opisuje to są wskazówki do tego, aby stwierdzić u mamy depresję. Dlatego im szybciej skonsultujecie ją z lekarzem psychiatrą, który dobierze odpowiednie leczenie farmakologiczne oraz psychologiem, tym szybciej będą efekty. Oczywiście zachowanie pozostałych członków rodziny nie ułatwia sprawy jednak proponowałabym, abyście wspólnie z mężem zdecydowali się na rozmowę z nimi.
Być może korzystne byłoby zabranie na jakiś czas mamy do Państwa. Mam wrażenie, że w tym momencie mama zdała sobie sprawę, że nie może liczyć na niczyją pomoc, że jest traktowana jak osoba do wykonywania obowiązków, które mają zapewnić innym członkom rodziny dobrobyt. A co ona w zamian otrzymuje? Postarajcie się Państwo przywrócić jej sens życia, podkreślajcie jak bardzo jest ważna dla Was. Jeżeli potrzebuje teraz odpoczynku, niech odpoczywa.
Proszę pamiętać, że osoby w depresji nie można zmuszać do niczego, ponieważ to może spowodować pogorszenie jej stanu. Z depresji wychodzi się powoli, czasami sukcesem jest umycie się, pomoc przy obiedzie, a z czasem angażowanie się w inne, trudniejsze obowiązki.
Trzymam kciuki i serdecznie pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty