Dzień dobry, sytuacja w Pani rodzinie jest już rzeczywiście bardzo napięta i wydaje się, że jeśli wszystko to będzie szło dalej w tym samym kierunku- grozi to rzeczywiście zerwaniem kontaktów. Kiedy to wszystko przeczytałam pomyślałam sobie, że żadna ze stron nie chce odpuścić i wygląda na to, że obie strony bardzo zaciekle bronią swoich racji. Rozumiem Panią, jeśli chodzi o Pani założenia wychowawcze, uznaję je również jako ważne. Rodzice chcąc jak najlepiej dla swoich dzieci starannie rozważają dylemat "ile zabronić, a ile pozwolić", podczas gdy Babcie (nawet te, które kiedyś będąc w roli mam szczególnie pilnowały dyscypliny i porządku- a może nawet właśnie szczególnie te) często w wielu rodzinach słynną z rozpieszczania dzieci i z pobłażliwości. Może Pani popatrzeć na to, jak dotychczas, uznając że Pani Mama ma niekorzystny wpływ na wychowanie i dalej sztorcować ją za jej działania, na co Pani Mama reaguje potrzebą obrony swojej pozycji w pełnionej roli Matki lub Babci ( w końcu każda mama, która kocha swoje dzieci wie co dla dziecka najlepsze- i Pani Mama też zapewne ma to przekonanie). A tu oba stanowiska się ścierają i każda z Pań tym bardziej chce przekonać drugą im mocniej napotyka na większy opór i krytykę drugiej strony. Spór wydaje się nierozwiązywalny. Możliwe, że im bardziej będzie Pani udowadniała Pani Mamie brak jej racji tym bardziej będzie Mama będzie chciała Pani udowodnić, że to co ona robi jest najkorzystniejsze dla dzieci. Jednak pomyślałam sobie o tym jeszcze w inny sposób: Pani podejmuje swoje działania wychowawcze na swoich zasadach, a Mama na swoich zasadach. Spodziewam się więc, że dzieci w relacji z Panią będą uczyły się reagować wg Pani założeń wychowawczych, a w relacji z Pani Mamą wg jej założeń wychowawczych. I wcale nie trzeba sobie wchodzić w drogę. Tzn myślę, że dzieci mają szansę czegoś innego nauczyć się o tym co ważne w relacjach od Pani Mamy, a czegoś innego będą się uczyły od Pani samej. Świat składa się z różnorodnych ludzi, relacji i sposobów okazywania bliskości. Nie tylko Babcia będzie w życiu uczyć dzieci na temat co w życiu ważne, ale też inni ludzie, które Pani dzieci spotkają jeszcze na swojej drodze. Ale to Pani jest ich głównym, najważniejszym drogowskazem. To na co Babcia pozwala, Mama może zabraniać i uczyć dzieci co jest ważne, tak by w przyszłości to dzięki Pani wskazówkom mogły dokonywać swoich wyborów. Oczywiście nie znam Pani problemów szczegółowo i wszystko to co napisałam powyżej to fantazje na temat kilku zdań, które Pani napisała. Ale być może to powyższe rozważanie przyczyni się częściowo do uporządkowania tematu i podejmowania korzystnych decyzji w relacjach rodzinnych. Jeśli to jednak mało proponuję konsultacje z psychologiem dla rodziny. Pozdrawiam serdecznie.
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:
- Odmienne zdanie rodziców i jego wpływ na wychowanie dziecka – odpowiada Mgr Magdalena Golicz
- Problem z komunikacją a dowóz dziecka do przedszkola – odpowiada Mgr Magdalena Golicz
- Problemy z wulgarnym słownictwiem w rodzinie dziecka – odpowiada Mgr Marta Wilk
- Wtrącanie teściowej do wychowywania dziecka – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska
- Problemy wychowawcze u 4-latka z powodu przebywania z babcią – odpowiada Mgr Bohdan Bielski
- Bunt u dwuletniego dziecka – odpowiada Mgr Bogumiła Konieczna
- Problem z wychowaniem dziecka partnerki – odpowiada Mgr Marta Belka-Szmit
- Jak połączyć miłość do partnera z wychowaniem dzieci? – odpowiada Mgr Agata Pacia (Katulska)
- Nieposłuszeństwo u dziecka po powrocie od babci – odpowiada Mgr Ewa Ulrich-Załęska
- Uczenie wartości pieniądza 8-letniego dziecka – odpowiada Mgr Barbara Szalacha
artykuły
"Religa - ojciec i syn". Z Grzegorzem Religą rozmawia Mira Suchodolska
Grzegorz Religa to syn najsłynniejszego polskiego
"Usłyszałam ciche: zadzwonię później, pa. Ciągle czekam na ten telefon..."
- 19 marca mama napisała do mnie, że tatę będą
"Nie jestem zaklinaczem dzieci. Jestem psychologiem. Uczę, jak wychowywać" - rozmowa z Michałem Kędzierskim
Pięciolatek, który podczas ataku złości demoluje m