Jak powiedzieć dziewczynie o mojej wizji sensu życia?
Jestem uczniem LO o profilu biol-chem, chodzę do II kl. Jeżeli w najbliższym czasie nie znajdę tego o co na prawdę chodzi w życiu, będę chciał możliwie szybko zejść już z tego świata. W końcu każdy kiedyś umrze. Nie chcę się w tym miejscu za bardzo rozpisywać nad powodem mojej decyzji, po prostu ani religia, ani biologia z chemią, ani NIC, żadna inna dziedzina życia nie dała mi odpowiedzi na pytanie po co w takim razie żyjemy, skoro i tak po śmierci ustają procesy chemiczne w naszych umysłach i zapadamy w długi "sen". Wszystko nie ma sensu i chcę temu jak najszybciej wyjść na przód - wydaje mi się, że im szybciej tym lepiej. Jakiś czas temu, poznałem wspaniałą dziewczynę i zakochaliśmy się w sobie, z wzajemnością. Niestety teraz dopiero doszło do mnie jak straszny błąd popełniłem - nie chcę, żeby kolejna osoba cierpiała z powodu mojego odejścia. Dobrze, Pani Psycholog - skoro napisałem wcześniej - wszystko nie ma sensu - to także logicznie rzecz biorąc, moja miłość nie ma sensu, bo jest to po prostu sprawa dosyć silnych hormonów oddziałujących na moją psychikę. To wszystko to po prostu taki połączony zwykły popęd płciowy, połączony z przyzwyczajeniem i najprostszymi zwierzęcymi odruchami = miłość – słowo, które wymyślili ludzie na opis tego zjawiska. W każdym razie każdy proces kiedyś się kończy, co to za różnica czy za 80 lat czy za rok. Chciałem zostać lekarzem. Teraz już nie chcę, bo życie ludzi mnie odtrąca. Brzydzę się tym, nie chcę tego zaakceptować. Dobrze, koniec mojego światopoglądu, teraz pora na punkt główny, a w zasadzie jedyny powód dla którego piszę do Pani/Pana. Jak już wspomniałem dosyć długo jestem z pewną dziewczyną i na prawdę nie chcę, żeby cierpiała. Dlatego nie proszę o porady dot. samego mnie (doradzam wizytę u psychologa/psychiatry, itp.) tylko proszę o konkretne porady jak mam się zachować w stosunku do mojej dziewczyny. Powiedzieć jej o tym co myślę/czuję? Nic nie mówić? Czekać na rozwój wypadków?