Jak pozbyć się myśli o byciu obserwowaną?

Przez fobię społeczną mam taki objaw że czuję się obserwowana, wiem że to nieprawda ale nie potrafię przestać w to wierzyć/obawiać się tego. I nie chodzi o to że czuję się obserwowana np. przez ludzi na poczekalni, tylko o to że np. jak jestem sama w pokoju to mam wrażenie że ktoś mnie widzi, w sposób magiczny. Najczęściej są to konkretne osoby przez które nie chcę być w danym momencie widziana i najczęściej czuję się przez nie oceniana negatywnie wtedy. Psychiatrzy i psycholożki twierdzą że to nie jest schizofreniczne ani psychotyczne. Z tym wiążą się i tak jakby wynikają moje inne ograniczenia, np. wstydzę się sprzątać, tańczyć czy nucić piosenki gdy jestem sama bo wydaje mi się że na pewno ktoś to widzi i to negatywnie ocenia. No i właśnie ostatnio chcę zacząć ćwiczyć w moim pokoju, ale bardzo mnie powstrzymuje wrażenie bycia obserwowaną i negatywnie ocenianą wtedy, wstydzę się zacząć robić trening. Bardzo mi na tym zależy, ale się boję, dziwnie bym się czuła podczas gimnastyki. Może państwo byliby w stanie mnie jakoś zmotywować, pomóc w przełamaniu się, przekonać mnie? Dodam, że już raz mi się udało przełamać się, gdy uczyłam się angielskiego i przyszło mi wypowiadać zdania na głos, wstydziłam się mówić sama do siebie i to jeszcze po angielsku (mój mówiony angielski jest pokraczny), ale jakoś poszło, nadal czasem się wstydzę tego, ale czasem też się udaje
KOBIETA, 24 LAT 12 miesięcy temu

Dzień dobry

Bardzo wiele uwagi poświęca Pani zastanawianiu się jak jest Pani postrzegana z zewnątrz. Jakby istniał jakiś wszechobecny obserwator, który niestety nie jest miły i przyjazny, ale niezwykle krytyczny i być może wredny. Zawstydza Panią tak bardzo, że boi się Pani zrobić cokolwiek, żeby mu się nie narazić. Wiele osób patrzy na siebie zewnętrznym okiem. Wiele rozważa jak inni ich widzą, co o nich myślą, czy akceptują czy może mają złe nastawienie. Wiele osób boi się krytyki i usilnie próbuje jej unikać. Części z nich to przeszkadza w życiu bo to spory stres polegać na opiniach z zewnątrz. Ludzi jest dużo i mają różne zdania. Nie da się podobać wszystkim. W Pani postrzeganiu wydaje się, że nawet nie nastawia się Pani na przypodobanie się obserwatorowi, że zrobi Pani coś żeby dostać aprobatę. Może to i dobrze, bo skoro nie zależy Pani na uzyskaniu aprobaty jest Pani bliżej do swobody zachowania i robienia rzeczy po swojemu.

Ciekawi mnie, jak Pani by się spełniła w roli obserwatorki samej siebie? Czy byłaby Pani wobec siebie tak samo wredna jak obecny obserwator? Czy też by Pani siebie za wszystko negatywnie oceniała, krytykowała i zawstydzała? Czy może ma Pani inne podejście? Może gdyby to Pani była obserwatorką potrafiłaby Pani być bardziej sprawiedliwa i uczciwa, np dostrzegając dobre elementy swojej aktywności. Ale nie tylko że robi Pani coś wystarczająco dobrze, czy prawidłowo, ale też, że robi Pani coś chętnie, z zaangażowaniem, że to co Pani robi przynosi satysfakcję, radość, przyjemność. Może będzie Pani w stanie przyznać punkty za indywidualny styl, za autentyczność, za odwagę.

Może Pani przeprowadzić taki eksperyment: wybrać jakąś aktywność, np sprzątanie lub taniec. Najpierw Pani przez 5 minut będzie wykonywać tą czynność pod okiem obecnego obserwatora, tego krytycznego i wrednego. Niech Pani robi to tak źle, jak to tylko możliwe. Niech ma się nad czym pastwić. Po chwili przerwy powtórzy Pani tą samą czynność, ponownie 5 minut, pod okiem nowej obserwatorki, siebie. Tym razem może się Pani nie starać, ani żeby wyszło źle, ani dobrze. Ciekawe który obserwator będzie bardziej kompetentny i przydatny? Ciekawe, za którym razem będzie Pani miała więcej przyjemności z tej zabawy. Może Pani eksperymentować na różne sposoby, zmieniać obserwatora na obserwatorkę, edukować ją na co powinna zwracać uwagę, żeby była pomocna i przydatna. Może być ciekawie, a nawet zabawnie.

Pozdrawiam, powodzenia

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty