Jak radzić sobie z problemami?

Witam. Od dziecka mam problemy ze społeczeństwem jakoś nie potrafię nawiązywać nowrych relację a stare po prostu szybko zanikały a w ich miejsce nie pojawiały się nowe. Nigdy nie miałem koleżanek za to zdażyło się mi posiadać kilku kolegów. Spędziłem większość życia przed komputerem i telewizją. Nie przelewało się więc nie miałem pieniędzy na nowe hobby które mogły by mnie zainteresować. W grach grupowych typu piłka nożna,koszykówka itp sobie po prostu nie radziłem i byłem brany na końcu albo najlepiej aby wcale nie grał. W szkole miałem wiele problemów jak mam być szczery to nigdy się nie uczyłem jakoś nie mogłem po prostu pazowałem na poznaniu świata i byciu "przesypianiu lekcji" zeszytów nie prowadziłem albo pisałem tak że i tak potem do nich nie wracałem. Edukację chciałbym kontynułować póki co od kilku lat po śmierci Taty skończyłem kilka techników oczywiście do matury nie potrafiłem się już przygotować aby iść dlaej na studia. Zdjangozowali u mnie dysleksje,dygrafie i dysortografię ale nauczyciele wcale nie stosowali się do zaleceń. Ogólnie mam wiele zainteresowań sporo czytam głownie w internecie. Nigdy nie potrafiłem coś kontynułować dłużej a książek od szkoły nie otworzyłem chyba nigdy albo tylko po to aby przepisać zadania. Nie posiadam na obecną chwilę żadnych uzależnieni, nie oglądam tv i w gry przestałem grać jakieś 8 lat temu uważając że przez nie nie powodzi mi się w życiu. Co do emocji jakoś nigdy się nie przejąłem chorobami bliskich, śmiercią ich lub zwierząt. Próbowałem wszystkiego jeżeli chodzi o to aby zmusić się do nauki listy to do, planowanie dnia, budziki cokolwiek lecz to był zazwczaj jednodniowy zapał. Jestem spokojną osobą która żyje bez większych problemów życiowych, nigdy nie byłem nadpobudliwy bardziej ospały i błądziłem myślami myśląc praktycznie o wszystkim tylko nie o nauce. Od ludzi tylko słyszałem że jestem leniwy lub mam prokrastynacje, rozmawiałem o tematch o których rówieśnicy nie mieli pojęcia i często z braku widzy brakowało mi argumentów. Co do mojej dysleksji,dysgrafi i dysortografi uważam że to jednak bujda nigdy nie uczyłem się zasad gramtycznych a jak były testach w poradniach psychologicznych to mi dawali do wkucia ze słownika, manualnie nigdy nie byłem sprawny temu opanowanie sztuki trzymania długopisu trwało dosyć długo. Nie mam też większych problemów z czytanie, jedynie z mową chodziłem przez dłuższy czas do logopedy, a co do pisanie przez pierwsze kilka wersów potrafiłem pisać najładniej w klasie potem odchodziłem gdzieś myślami lub tępo było za szybkie nawet potrafiłem rysować szlaczki aby myśleli wymagający nauczyciele że pisze. Uważam że mam inną chorobę którą jest brak koncentracji oglądałem kiedyś film o ADD i objawy były podobne. Mama jakoś unika kontaktów z psychologami i psychiatrami wraz z bratem mnie zniechęcają do tego. Argumentują to tym że ona miała ciężkie dzieciństwo i jakoś do tej pory żyje a brat podśmiewa się ze mnie że sobie w życiu nie radzę,nie imprezuje,nie mam dziewczyny itp. Jako dorosła osoba już sobie z tym nie radzę a mama ciągle mnie kontroluje,robi mi jedzenie bo kuchania jest dla niej i ja sobie nie poradzę bo jestem strasznie powolny manualnie,chodzi ze mną do lekarzy itp bo chce wszystko wiedzieć. Więc życiowo przez moje "nic nie robienie" czuje się strasznie chcę po prostu skupić się na ważnych rzeczach i ich się uczyć ale mam jakąś niemoc.
MĘŻCZYZNA, 24 LAT ponad rok temu

Dzień Dobry Panu,

Z Pana bardzo obszernej relacji, wnioskuję, że opisana przez Pana historia jest tematem wielowątkowym, co wymagałoby wnikliwego wywiadu oraz rozpoznania symptomatycznego - byłoby to możliwe w osobistej konsultacji w Poradni Zdrowia Psychicznego (bez skierowania) lub prywatnie.
Proszę już nie czekać i pomóc samemu sobie, sięgając po potrzebne Panu wsparcie specjalistyczne, by pozwolił Pan sobie na uwolnienie oraz realizację swoich zdolności twórczych.

Z Pana opisu wynika, że niechcący przekazał Pan swojej Mamie odpowiedzialność za swoje życie, za wybory, za popełnianie błędów, do których (też!) ma Pan prawo.

Tak nie musi być!
Sam Pan poczuł, że ... "Więc życiowo przez moje "nic nie robienie" czuje się strasznie chcę po prostu skupić się na ważnych rzeczach i ich się uczyć..." w ślad za słowami Pana teraz jest ten czas, by samodzielnie podjął Pan to wyzwanie i skorzystał z tak potrzebnego Panu wsparcia specjalistycznego.

Wspieram Pana mentalnie, życząc tylko pomyślności!

Gdyby miał Pan życzenie rozmowy ze mną, zapraszam do kontaktu via Skype.

irena.mielnik.madej@gmail.com
tel. 502 749 605






0

Dzień Dobry Panu,

Z Pana bardzo obszernej relacji, wnioskuję, że opisana przez Pana historia jest tematem wielowątkowym, co wymagałoby wnikliwego wywiadu oraz rozpoznania symptomatycznego - byłoby to możliwe w osobistej konsultacji w Poradni Zdrowia Psychicznego (bez skierowania) lub prywatnie.

Proszę już nie czekać i pomóc samemu sobie, sięgając po potrzebne Panu wsparcie specjalistyczne, by pozwolił Pan sobie na uwolnienie oraz realizację swoich zdolności twórczych.

Z Pana opisu wynika, że niechcący przekazał Pan swojej Mamie odpowiedzialność za swoje życie, za wybory, za popełnianie błędów, do których (też!) ma Pan prawo.

Tak nie musi być!
Sam Pan poczuł, że ... "Więc życiowo przez moje "nic nie robienie" czuje się strasznie chcę po prostu skupić się na ważnych rzeczach i ich się uczyć..." w ślad za słowami Pana teraz jest ten czas, by samodzielnie podjął Pan to wyzwanie i skorzystał z tak potrzebnego Panu wsparcia specjalistycznego.

Wspieram Pana mentalnie, życząc tylko pomyślności!

Gdyby miał Pan życzenie rozmowy ze mną, zapraszam do kontaktu via Skype.

irena.mielnik.madej@gmail.com
tel. 502 749 605

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty