Jak zatrzymać męża?
Witam! Z moim partnerem jestem już 7 lat, z czego 4 lata po ślubie. Mamy jedno 4-letnie dziecko i drugie już w drodze. Od jakiegoś czasu zaczęło się między nami psuć, a już tak na skraju wytrzymałości jest od 3 miesięcy. Nie wiem, czy to moje hormony tak buzują, że czasem w nerwach nie zastanowię się, co mówię, czy naprawdę coś między nami się popsuło. Mąż unika wszelkich kontaktów ze mną nie przytula mnie, nie kocha się ze mną, a w kłótniach mówi takie rzeczy, które nie powinny być nawet przez moment pomyślane. Bywa tak czasem, że nasza córka wkracza do akcji i przez łzy w oczach woła, żebyśmy przestali się kłócić. Wtedy i ja zaczynam płakać razem z nią, a przez męża zostaję nazwana lamenciarą.
Nie wiem, już co mam robić, do tego teraz doszło, że zaczął uciekać do kolegów i co tydzień wraca po nocach do domu. Uważam, że się z kimś spotyka, choć nie przyłapałam go na tym ani w telefonie, ani w mailach, w kurtce też nic nie znalazłam. Boję się strasznie o naszą przyszłość, choć już mam coraz mniej siły, by z tym walczyć. On uważa, że zabraniam mu wielu rzeczy, m.in wyjścia z kolegami czy w ogóle wyjścia z domu, a ja po prostu chcę, żeby w końcu dorósł, zaraz skończy 28 lat. Mąż i ojciec 2 dzieci zachowujący się jak małoletni, zupełnie nie przygotowany do życia chłopiec. Błagam, co mogę zrobić dla dobra mojego małżeństwa? Milczenie nic nie daje, kłótnie też nie, a rozmawiać ze sobą nie umiemy. Jakim sposobem mogę go przy sobie przytrzymać? Czy nie ma już ratunku? Błagam, proszę o pomoc.