Jaka jest przyczyna braku radości z życia?

Witam, mam 21 lat. Odkąd zaczęłam trzy lata temu studia przestałam się cieszyć życiem. Wszystko zaczęło mnie przytłaczać. Nie potrafię się skupić nawet na chwilę. Starałam się ograniczać ilość rzeczy na biurku, wyłączałam telefon, żeby się nie rozpraszać, ale to nic nie daje, co chwila wstaję od biurka, żeby coś zjeść, napić się, do toalety (mimo, że nie czuję potrzeby). Czasami czytam jedno zdanie kilkukrotnie i nic z tego nie rozumiem. W dodatku mój chłopak był świetnym studentem, miał same 5, jest bardzo inteligenty, a ja czuję, że nigdy mu nie dorównam, moim przyjaciółkom też dobrze idzie studiowanie, a mi się nie chce, bo czuję się głupia, bo nawet nie umiem się skupić. Czuję się bardzo nieszczęśliwa. Czuję, że nigdy nie będę w stanie się tak rozwinąć jak inni, że zawsze będę gorsza. Moi rodzice nigdy nie przykładali wagi do mojego rozwoju, przez to pewnie mam takie braki. Mój ojciec pije odkąd pamiętam, a mama ciężko pracuje na utrzymanie, ale też, co mnie bardzo dołuje, udaje, że nie ma problemu. Często jest tak, że rodzice się kłócą, ja bronię mojej mamy, czasami musiała aż policja przyjeżdżać, a następnego dnia mama i ojciec pili rano wspólnie kawę i rozmawiali jak gdyby nigdy nic. Czuję się wtedy oszukana, jakby moja mama bardziej kochała mojego ojca niż mnie. Czasami nie chce mi się wstać z łóżka, czasami myślałam, że w sumie jest mi obojętne czy będę żyła czy nie. Trudno jest mi nawiązywać nowe znajomości, czuję się gorsza od innych oraz często czuję wzrok ludzi na sobie, osądzający, nieprzychylny, jakby myśleli o mnie same najgorsze rzeczy. Zanim coś powiem, nawet jeśli to koleżanka ze studiów (nie mówiąc już o wykładowcach) muszę przemyśleć milion razy swoją wypowiedź. Boję się, że odstraszam ludzi, bardzo często słyszę, że wyglądam na smutną. Czuję się mało atrakcyjna, mam nadwagę spowodowaną tym, że ciągle jem, szczególnie słodycze. Czuję jakbym przegrywała życie, jakbym stała w miejscu, a nic dobrego już miałoby mnie nie spotkać. Proszę o pomoc, nie chcę zostać z tym sama, a na bliskich nie mogę liczyć - mama skupia się na ojcu, siostra wyśmiewa moje problemy, a chłopak mówi mi, że we mnie wierzy, że to co mówię to nieprawda, ale ja nie umiem uwierzyć w jego słowa. Marta.
KOBIETA, 21 LAT ponad rok temu

Witam.

wskazana jest psychoterapia jako pomoc, polecam podejście poznawczo - behawioralne.
poczucie własnej wartości czyli samoocenę trzeba odbudować, tak żeby była optymalna i stabilna. Wiele czynników składa się na poczucie własnej wartości, takich jak; postrzeganie samego siebie, wiara w siebie, własna skuteczność, samoakceptacja, poczucie własnej godności. Ogólnie mówiąc jest to opinia nas samych o sobie, inaczej mówiąc negatywne automatyczne myśli dotyczące siebie, wysoki krytycyzm w stosunku do siebie. Przydałaby się pomoc psychologa/psychoterapeuty, proces terapeutyczny umożliwi Pani zrozumieć swoje zachowanie w określonym kontekście (sytuacji) i umożliwi zmodyfikować wzory myślenia, to wpłynie na poprawę funkcjonowania społecznego.
Pozdrawiam serdecznie

0

Witam. Dużo pisze Pani o smutku, trudnościach w codziennym funkcjonowaniu, braku przyjemności z codzienności, oraz trudnych doświadczeń ze swojego życia. Uważam, że podzielenie się tym na forum wymaga dużo odwagi i musi być Pani niezwykle silną osobą, skoro postanowiła Pani zrobić krok w kierunku szukania pomocy. Chciałem przede wszystkim napisać Pani, że z pewnością nie jest Pani jedyną osobą, która doświadcza takich trudności. Nic co Pani opisuje nie świadczy również o Pani głupocie. Jedną z funkcji nastroju jest pobudzanie uwagi. Kiedy jest on obniżony w naturalny sposób o wiele trudniej jest nam się skupić. Myśli często wędrują wtedy w nieprzyjemnym kierunku i nie mamy motywacji, żeby to zmienić. Dotyka to większośći osób, które zmagają się np. z depresją. Słodyczy są również tym, po co często sięgają ludzie w momentach smutku. Zastrzyk cukru pobudza ośrodki dopaminergiczne w mózgu (ośrodki nagrody). Kiedy wydziela się dopamina, mamy poczucie satysfakcji i zadowolenia. To uczucie przyjemności jest niestety nietrwałe i bardzo ulotne, dlatego w celu jego przedłużenia, może dochodzić do objadania się. Sposób myślenia, który Pani opisuje, jest również charakterystyczny dla osób, które odczuwają obniżony nastrój. Dotyczą one negatywnych myśli w stosunku do siebie, do otoczenia (świata), oraz przyszłośći. Wtórnie powodują one tylko dalsze obniżenie nastroju. Jest duża szansa, że doświadczenia z Pani życia miały wpływ na obecną sytuację, w której Pani się znajduje. Z tego co zrozumiałem, posiada Pani wsparcie w postaci chłopaka. Pomimo, że czasami jest on źródłem Pani trudności (porównywanie się z nim), ważne, że w jakimś zakresie może Pani na niego liczyć. Sieć społeczna i wsparcie bliskich są niezywkle ważne w procesie zmiany nastroju.Niezwykle istotne byłoby, żeby dopasowała Pani oczekiwania do swoich możliwości i nie wymagała od siebie zbyt wiele. Ma Pani całkowite prawo mieć gorszy czas. Akceptacja siebie jest niezwykle ważna i pomimo, że w tym momencie może wydawać się to Pani bardzo trudne, proszę o tym pamiętać. W związku z ograniczeniami kontaktu wirtualnego, ogromnie zachęcam Panią do skontaktowania się z psychoterapeutą, z którym będzie Pani mogła spotkać się osobiście w celu postawienia kolejnego kroku ku uzyskaniu efektywnej pomocy. Tak jak pisałem, wykonała już Pani pierwszy krok, który z pewnością wymagał wiele siły. Siły, którą pomimo wielu opisanych trudności, Pani ma. Pozdrawiam serdecznie

0

Witam Panią
Problemy, z którymi Pani zmaga się od dłuższego czasu,
to znaczy obniżony nastrój, obniżenie aktywności psychicznej
i fizycznej, utrata radości życia, poczucie bezsensu życia,
obniżona samoocena, negatywne myślenie o sobie,
pesymizm, rezygnacja, spowolnienie psychoruchowe,
brak motywacji do działania, przygnębienie, zobojętnienie,
brak nadziei na zmianę tej sytuacji itp., wskazują
na zaburzenia depresyjne, które są schorzeniem całego organizmu.
Jednak rzetelną diagnozę można postawić tylko podczas
osobistej konsultacji po wnikliwym przyjrzeniu się różnym
sytuacjom i wydarzeniom na przestrzeni Pani życia.
Bardzo ważne jest, żeby Pani problem został prawidłowo
zdiagnozowany i żeby Pani rozpoczęła psychoterapię.
Żeby Pani pomóc, trzeba poznać dokładnie naturę Pani problemu,
dotrzeć do jego źródeł i na tej podstawie opracować właściwą
metodę terapii.
Zachęcam Panią do omówienia problemu z psychologiem
oraz do spotkań terapeutycznych.
Terapeuta pomoże Pani uporać się zarówno z objawami
jak i przyczynami depresji i ciągłego zmęczenia
oraz ich uciążliwymi konsekwencjami, dzięki czemu odzyska
Pani spokój, równowagę wewnętrzną oraz sens i radość życia.
Gdyby chciała Pani porozmawiać ze mną o problemie,
to zapraszam do kontaktu.
Istnieje możliwość konsultacji online,
np. za pośrednictwem komunikatora Skype.
Pozdrawiam serdecznie

Hanna Markiewicz
psycholog
konsultacje@psycholog24online.pl
http://psycholog24online.pl

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Brak radości z życia

Witam. Jestem młodą dziewczyną, mam 14 lat. Około 3 miesięce temu straciłam radość życia. Wszystko to, co mnie wcześniej cieszyło, przestało sprawiać mi radość. Nie miałam większych problemów. Mimo to czułam się samotna, zagubiona, porzucona. Nie mogłam dogadać się z rodzicami. Często zachowywałam się dziwnie. Potrafiłam całymi dniami leżeć i nic nie robić, czasami dopadały mnie ataki agresji, kłóciłam się bez powodu. Kiedy już wydawało mi się, że jest lepiej, kiedy uśmiech malował się na mojej twarzy, znów przytłaczała mnie myśl, że jestem niepotrzebna. Gdy znajomi widzieli mnie smutną, jedni mówili, że trzeba cieszyć się życiem, a inni tylko wyśmiewali mnie. Starałam się więcej uśmiechać, cieszyć, ale mi to nie pomagało. Nie byłam u specjalisty i chciałabym uniknąć takiej wizyty. Co tak naprawdę mi dolega?

KOBIETA, 14 LAT ponad rok temu
Mgr Joanna Żur-Teper
60 poziom zaufania

Witam,
z Twojego krótkiego opisu trudno jest mi jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, jakie postawiłaś. Rozumiem, że wizyta u specjalisty może napawać lękiem, jednak uważam, że powinnaś skorzystać z pomocy psychologa. Jeśli symptomy, jakie tu opisałaś, pojawiły się bez wyraźnego powodu i trwają już trzy miesiące, pomoc może okazać się konieczna.
Spróbuj porozmawiać z rodzicami lub z inną zaufaną osobą o tym, co się dzieje obecnie w Twoim życiu. Taka rozmowa może okazać się bardzo pomocna, być może uda Ci się również dociec przyczyny złego samopoczucia.
Twoje objawy mogą - ale nie muszą - wskazywać na depresję, możesz rozwiązać test, który znajduje się pod tym linkiem http://portal.abczdrowie.pl/test-na-depresje. Pamiętaj jednak, że tylko lekarz może postawić diagnozę. Jednak, jeśli wyniki w tym teście będą wysokie, powinnaś się udać do lekarza psychiatry. Depresja jest chorobą, którą można pokonać, ale wymaga to wizyty u lekarza i podjęcia leczenia.
Życzę Ci powodzenia i pozdrawiam serdecznie!
 

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Brak odczuwania radości z życia

Witam,mam problem na podłożu psychicznym,mianowicie od czasu około dwóch lat mam problem,że nie czuje się szczęśliwy w pełni tak jakby coś mnie blokowało i mam odczucie,że musze coś znaleźć jakby swoją droge ,to "coś" co pozwoli mi odczuwać pełną radość życia,teraz mam stan taki,że sam nie wiem co tak naprawde od życia chce,nie wiem czy ma to związek z wiekiem czy z czymś,często też tęsknie i nie wiem czy to za sobą starym,czy za starym życiem czy po prostu za przyszłością.
MĘŻCZYZNA, 22 LAT ponad rok temu

W sytuacji głębokiego kryzysu- warto zgłosić się do psychologa. Specjalista pomoże przyjrzeć się przyczynom obniżonego nastroju i braku sensu oraz celu w życiu, zdiagnozuje i zachęci do wspólnej pracy nad zmiana, która przyniesie większą satysfakcje z siebie i życia.

0

Proszę Pana, najlepiej pójść do psychiatry lub psychologa i porozmawiać o tym, co się wydarzyło dwa lata temu. Bo z Pana opisu wynika, że była to sytuacja progowa, po której coś się wydarzyło niemiłego. Proszę nie zwlekać. Jest Pan bardzo młodym człowiekiem. Warto wziąć przykład z naszych piłkarzy, którzy stworzyli świetny team, który teraz wygrywa. A część zawodników, którzy teraz świetnie grają siedziała na ławach klubowych i tylko patrzyła na rozgrywających mecze. Jednak nie złożyli broni, trenowali i wierzyli w swoje umiejętności i siłę. Pana siłą jest młody wiek. Proszę dołączyć inne działanie tj. hobby, sport, zainteresowania - to kiedyś zaprocentuje.
Pozdrawiam, Alicja M. Jankowska
http://psychoterapie-szczecin.pl

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty