Witam,
No i właśnie ta racjonalizacja jest mechanizmem obronnym, który nie pozwala Pani na bezpośrednią konfrontację z problemem. Po części ma Pani dużo racji, i z charakterem i z kryzysem tożsamości. Dzisiejsza rzeczywistość "idzie do przodu" => wymaga zdecydowanego określenia siebie, podążania za wyznaczonym celem i walkę z konkurecją na rynku pracy, gdzie tu więc czas na spokojne odnalezienie siebie i własnej tożsamości? Zamiast zmagać się z "braniem życia w swoje ręce" powinna Pani skorzystać z pomocy wykwalifikowanego psychoterapeuty. Aby wziąć odpowiedzialność za swoje życie musi Pani najpierw uświadomić sobie skąd ta niemoc/niechęć się bierze. Wynikiem czego jest smutek i pesymistyczne nastawienie do życia. To jest najważniejsze zadanie terapii. Jeżeli spotkania z Pani psychologiem nie dają efektów proszę z nim o tym porozmawiać. Może napotkała Pani tzw. opór w terapii, który jest naturalnym efektem leczenia. Jeśli jednak po każdym spotkaniu czuje się Pani źle, nie zmienia on w Pani sposobu postrzegania życia jakby z innej perspektywy, nie pojawiają się odkrywcze przemyslenia motywujące do zmiany pewnych zachowań, etc. etc, proszę zmienić psychoterapeutę. Czasem takich zmian jest kilka póki nie trafi się na tego właściwego, choć lepiej takich wyborów dokonywac po 3-5 spotkaniach, które służą głównie wzajemnemu poznaniu siebie i problemu. Psycholog większość część rozmowy słucha, ale jego pytania powinny w Pani coś odkrywać. Jeśli po roku czasu nie widzi Pani żadnej różnicy to dość sporo czasu. Może warto byłoby zmienić rodzaj terapii na grupową lub formę bardziej ekspresyjną typu dramy, choreoterapii itp.
Odnośnie leku koniecznie powinna zgłosić się Pani w tej sprawie do prowadzącego Pani leczenie psychiatry. O zmianie leku lub dawkowania może zadecydować jedynie lekarz po dokładnej konsultacji.
Serdecznie pozdrawiam,
Po pierwsze "kończy się mój czas?" - Zna Pani swój koniec? Ciekawe ;-) Kolejna sprawa, każde działanie ma swój cel, ma swój skutek i przyczynę. Proponuję zmienić psychologa na innego lub terapeutę który pracuje w innym nurcie. Ma Pani 25 lat! Przecież to nie jest nawet półmetek statystycznego życia. Proszę spróbować pomyśleć o przyszłości o tym co chce Pani osiągnąć - o swoich marzeniach i dążyć do nich ;-)
Pozdrawiam serdecznie
http://psychopedagog.eu
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:
- Niska samoocena, myśli samobójcze i brak chęci do życia – odpowiada Mgr Arleta Balcerek
- Poczucie beznadziejności i kompleksy – odpowiada Agnieszka Jamroży
- Brak zadowolenia ze swojego życia a depresja – odpowiada Mgr Magdalena Brabec
- Niska samoocena - jak sobie z nią poradzić? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek
- Niska samoocena, brak wiary w siebie - jak sobie poradzić? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek
- Wrażliwość na krytykę i niska samoocena - co robić? – odpowiada Mgr Magdalena Boniuk
- Brak celu w życiu i niska samoocena – odpowiada Mgr Patrycja Stajer
- Rozstanie z partnerem a niska samoocena – odpowiada Mgr Magdalena Golicz
- Wahania nastroju i bardzo niska samoocena – odpowiada Mgr Arleta Balcerek
- Moja bardzo niska samoocena – odpowiada Mgr Arleta Balcerek
artykuły
"Słaby był, to się powiesił". To największy mit o męskiej depresji. Jest ich więcej
Mariusz wsiadł na rower i pojechał na przejażdżkę.
"Przeszłam przez depresję, byłam w szpitalu psychiatrycznym". Rozmowa z Martą Kieniuk Mędralą #ZdrowaPolka
"Szpital psychiatryczny kojarzy się z wariatami, k
Tajemnice pracy psychologa - wywiad z psychologiem i psychoterapeutką Magdaleną Nagrodzką
Rozumienie ludzkich zachowań to zadanie, przed któ