Kłamstwo w związku
Witam! Mam 31 lat, jestem po rozwodzie. Pół roku temu poznałam Michała (31 lat). Spotykaliśmy się i uznaliśmy, że chcemy ze sobą być, byliśmy ze sobą pół roku. Poznałam jego rodziców, bardzo mnie polubili. Zaprosił mnie do swojego brata na ślub i wesele, już po miesiącu oboje czuliśmy się tak, jakbyśmy znali się kilka lat. Dużo rozmawialiśmy, na różne tematy. Psuć się zaczęło, gdy mój były mąż zaczął wydzwaniać do Michała. On uważa (wcześniej nic nie mówił), że nic z tym nie robiłam. A ja robiłam, ile mogłam. Straszyłam eks kuratorem, ponieważ mamy córkę (6 lat), prosiłam, żeby dał nam spokój, że już nic nie zmieni się, że kocham Michała. Wyprowadziłam się ze wspólnego mieszkania, wynajęłam mieszkanie i zamieszkałam z córką. W dniu przeprowadzki eksmąż zadzwonił do Michała i znowu robił wywody, że to przez niego, że mu rodzinę popsuł. Michał powiedział, że tak nie może, że potrzebuje czasu. Ja powiedziałam, że jest to dla mnie jednoznaczne, że się rozstajemy i oddałam mu połowę serduszka, które dostałam od niego na Mazurach (wtedy też spędziliśmy piękne chwile).
Nie mogłam sobie z tym poradzić. Nie dostawałam miesiączki przez 4 tygodnie po odstawieniu antykoncepcji. Michał stwierdził, że jestem w ciąży i wrócił do mnie, ja nie wyprowadziłam go z błędu, okłamałam go. Zerwał ze mną, a ja bardzo go kocham. Żałuję, że tak postąpiłam. Dodam, że wysłałam mu skan usg koleżanki. Jak mam to naprawić? Kocham go bardzo i nie potrafię bez niego żyć. Jest mi źle, że tak bardzo cierpi przeze mnie. Czy mogę poprosić jego rodziców o pomoc, przeprosić ich?