Mój chłopak nie radzi sobie z chorobą mamy i oddala się ode mnie - co robić?
Mojego chłopaka mama jest chora na nowotwór złośliwy. Od czasu diagnozy wszystko zaczęło dziać się w błyskawicznym tempie - jedna, potem druga operacja, kiepskie rokowania. Mój chłopak jest strasznie zżyty ze swoją mamą. Takiej więzi i kontaktu można pozazdrościć. Od pewnego czasu on strasznie się zmienił. Nie okazuje mi uczuć, mówi, że nic nie czuje na każdej płaszczyźnie życia, jest nerwowy, mówi, że nawet nie wie, czy mnie kocha. Wcześniej okazywał mi bardzo dużo uczuć, aż można było się nimi dzielić z innymi. Ja starałam się mu pomóc, być wyrozumiała, nie naciskać, nie czepiać się, wspierać go dobrym słowem i swoją obecnością. Przez ostatni tydzień, kiedy przebywał z mamą w szpitalu, załamał się. Do tej pory udawał twardego i pocieszał całą rodzinę, a ostatnio coś w nim pękło, nie mógł opanować łez. Mówi, że boi się swoich myśli i że w środku dzieje się z nim coś złego. Niestety dłuższe rozmowy na te tematy nie wychodzą, ale i tak wciąż próbuję wyciągnąć z niego jakieś emocje. Nie wiem, jak mogę mu pomóc, czuję, że się oddala. Po ostatnim moim płaczu powiedział mi, że wszystko jakoś się ułoży. Niestety martwię się o niego. Czy taka jego postawa, brak uczuć, obojętność i chłód w stosunku do mnie to jedna z możliwych pozycji obronnych przed stresem i tym, co się dzieje?