Pragnienie, a zarazem niechęć posiadania dziecka - co jest powodem takich myśli?

W tym roku skończyłam 30 lat. Od 7 lat staramy się o dziecko, w grudniu przeszłam zabieg in vitro. Mamy 14 zamrożonych zarodków, teraz czekamy na transfer - ale czym bliżej tego transferu, zastanawiam się czy w ogóle chcę mieć dzieci. Wydaje mi się, że mój mąż i jego rodzina chcą go bardziej. Ja przywykłam do tego, że jesteśmy bezdzietni - nawet znalazłam tego plusy. Nie umiem o tym porozmawiać z mężem, bo on zaraz się denerwuje i mowi, że sobie coś tam wymyślam. Nasze problemy zaczęły się zaraz po ślubie, jak się do niego wprowadziłam. Mieszkaliśmy z jego rodzicami (mąż jest jedynakiem). Dopiero wtedy zobaczyłam jaki z niego mamisynek - zaczęło mnie to tak denerwować, że zaczęłam być wrogo nastawiona do jego rodziców, a nawet rodziny. Po 8 miesiącach zaczęliśmy myśleć o rozstaniu, ale na szczęście wyjechaliśmy za granicę - i zaczęło być lepiej między nami. Ale za każdym razem jak mieliśmy jechać do Polski - we mnie włączała sie złość i agresja (jak tylko pomyślałam, że mam sie z nimi spotkać). Naprawdę nie mam pojęcia, co mnie tak u nich denerwuje. Jak pomyślę tylko, że mam tam jechać na święta... Nie lubię kiedy jego mama traktuje go jak królewicza - ja wiem, że jest jedynakiem, ale bez przesady. Teraz mamy zamiar postawić dom i to niestety 2 km od jego rodziców. Cieszę się, bo będziemy mieli własny dom, ale z drugiej strony - jak pomyślę, że będę ich widziała tak często, to mnie... Czuję się podzielona: jedna część mnie chce być z nim, mieć dziecko, a druga chce z tym skończyć. W ogóle nie umiem i nie chcę z mężem rozmawiać. Raz próbowałam i powiedziałam mu, że nie lubię jego rodziny i nie mam ochoty spotykać się z nimi, to potem był na mnie zły przez 3 dni. Jak częściej o tym myślę to robię się zła, złośliwa, przeklinam na niego. Czasem w ogóle się nie odzywam przez cały dzien. Zawsze miałam problemy z wyrażaniem siebie, w ogóle zawsze myslałam, że byłoby lepiej jakbym w ogóle nie istniala, ale to byłoby zbyt łatwe. Czy mogę mieć depresję spowodowaną tym, że nie mam dzieci? Czy w ogóle powinnam iść z tym do psychologa czy to po prostu normalna rzecz?

KOBIETA ponad rok temu

Witam,
Myślę, że po tak długim okresie wyczekiwania i starania się o dziecko, ciężko by było nagle po prostu przestać go chcieć mieć.
Raczej przyczyny Twoich obecnych myśli upatrywałabym w lęku.
Przez tyle lat musiałaś sobie jakoś radzić z tym brakiem. Musiałaś nawet starać się (jak sama napisałaś) znaleźć plusy całej tej sytuacji.
W związku z powyższym myślę, że teraz podświadomie boisz się kolejnego rozczarowania. W końcu dla nikogo nie jest tajemnicą, że pomimo Waszych wszelkich starań nikt nie może dać Wam 100 % pewności, że się uda.
Co do Waszych relacji małżeńskich myślę, że powinniście obydwoje pójść do psychologa. Jeżeli postanowiliście zamieszkać w pobliżu Twoich teściów, musicie ustalić pewne zasady i granice dające poczucie bezpieczeństwa Wam obojgu.
Pamiętaj, że wyszłaś za swojego męża, a nie teściów. Skoro za granicą mieszka Wam się dobrze, to myślę, że lepszym rozwiązaniem jest popracowanie nad ułożeniem bezpiecznych relacji z teściami, niż myślenie o rozstaniu.

Serdecznie pozdrawiam,
Magdalena Boniuk

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty