Czy powinnam się wreszcie rozstać z chłopakiem, którego chyba nigdy nie kochałam?
Mam 22 lata, od 4 lat jestem z chłopakiem, ktorego, tak mi się teraz wydaje, nigdy nie kochałam. Dużo razy próbowałam go zostawić, ale jednak przekonywał mnie, żebym wróciła.
Bardzo jest zazdrosny, nie pozwalal mi spotykać się z nikim, rozmawiać z kolegami. Gdy dostałam sms-a od kolegi nie odzywał się do mnie 2 dni, ciągle podejrzewa mnie o zdradę, grzebał w moim pamiętniku. Ciągle myślę jak go zostawić, wiele razy już próbowałam, ale 4 lata to nie jest mało, więc trochę mi było ciężko. Chciałabym się spotykać z ludźmi, brakuje mi tego bardzo, chodzić na dyskoteki. Puszczam sobie muzykę i myślę np., że jestem na dyskotece ze znajomymi, cały czas myślę o sytacjach, które w ogóle nie mają miejsca w moim życiu. Nie wiem jak to skończyć. Wydaje mi się, że jestem za słaba, że nie będę miała do kogo iść jak stanie się coś złego - tak to zawsze mogę się jemu wyżalić. Nie lubię się z nim całować - obrzydza mnie. Nie daję już rady. Wszysko mnie denerwuje, krzyczę na wszyskich, wpadam w szał, boli mnie glowa, wpadam w dołki, płaczę.
Kiedyś byłam osobą dosyć przebojową, a dziś boję się ludzi, nie umiem z nimi rozmawiać - ktoś do mnie mówi, a ja nie umiem odpowiedzieć, nic mi do głowy nie przychodzi. Notorycznie myślę też o tym, że muszę schudnąć i wtedy może się zacznie mi układać. Nie daję już rady, nie mam pojęcia co mam zrobić, jestem bardzo niezdecydowana.